Z dniem 7 listopada 2019 r. do Kodeksu postępowania cywilnego wprowadzono nową regulację dotyczącą doręczeń pism dla pozwanego. Do ustawy dodano art. 139(1) k.p.c., który ma zastosowanie, jeśli pozwanemu nie doręczono korespondencji w sprawie, a zachodzi konieczność doręczenia mu odpisu pozwu lub innych pism wywołujących potrzebę obrony jego praw. Rozwiązanie to ma uniemożliwić rozstrzygnięcie sporu przez sąd, jeśli pozwany nie wie nic o toczącym się sporze cywilnym.

Jak wynika z art. 139(1) § 1 k.p.c. jeżeli pozwany, pomimo powtórzenia zawiadomienia zgodnie z art. 139 § 1 zdanie drugie, nie odebrał pozwu lub innego pisma procesowego wywołującego potrzebę podjęcia obrony jego praw, a w sprawie nie doręczono mu wcześniej żadnego pisma w sposób przewidziany w artykułach poprzedzających i nie ma zastosowania art. 139 § 2-31 k.p.c. lub inny przepis szczególny przewidujący skutek doręczenia, przewodniczący zawiadamia o tym powoda, przesyłając mu przy tym odpis pisma dla pozwanego i zobowiązując do doręczenia tego pisma pozwanemu za pośrednictwem komornika.
Na podstawie art. 139(2) k.p.c. powód w terminie dwóch miesięcy od dnia doręczenia mu zobowiązania, o którym mowa w § 1, składa do akt potwierdzenie doręczenia pisma pozwanemu za pośrednictwem komornika albo zwraca pismo i wskazuje aktualny adres pozwanego lub dowód, że pozwany przebywa pod adresem wskazanym w pozwie. Jeśli jednak dojdzie do bezskutecznego upływu terminu, sąd może zawiesić postępowanie na podstawie art. 177 § 1 pkt 6 k.p.c.

- Doręczenia komornicze funkcjonują już w praktyce. Już wpływają pierwsze zlecenia o doręczenie pism procesowych do kancelarii – wskazuje Beata Rusin, Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza w Warszawie.

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem >

Jak funkcjonuje nowa procedura

Jak wyjaśnia komornik Beata Rusin, gdy zlecenie doręczenia wpływa do kancelarii, to sprawę rejestruje się jako czynność nieegzekucyjną. - Przy składaniu zlecenia wnioskodawca powinien wnieść opłatę w kwocie 60 zł. Brak opłaty powoduje konieczność wezwania o uiszczenie opłaty w terminie 7 dni. Zwrócenie zlecenia złożonego bez wpłacenia opłaty, bez wezwania do jej uiszczenia, byłoby nadmiernie uciążliwe – podkreśla komornik Beata Rusin.

- Gdy zlecenie zostanie złożone, następuje pierwszy etap doręczenia. Na tym etapie komornik nie poszukuje miejsca zamieszkania adresata. Komornik podejmuje jedynie próbę doręczenia odbiorcy korespondencji pod adresem wskazanym w zleceniu. Ma na to 14 dni. – wyjaśnia Rusin. Jak podkreśla termin ten biegnie albo od złożenia opłaconego zlecenia albo od momentu uiszczenia opłaty po stosownym wezwaniu.

Czytaj w LEX: Reforma KPC - najważniejsze zmiany >

- Komornik, wykonując zlecenie, udaje się pod wskazany adres. Jeżeli nie zastanie adresata, to nie może pozostawić przesyłki innej osobie, tam zamieszkałej. Ustawodawca kładzie bowiem nacisk na doręczenie bezpośrednie. Komornik może jednak rozpytać obecnych domowników lub sąsiadów, czy adresat mieszka w danym miejscu. Jeżeli fakt ten zostanie potwierdzony i odnotowany w protokole, komornik może zostawić dla dłużnika awizo w skrzynce pocztowej. Jeżeli komornik ustali, że adresat mieszka w danym miejscu i pozostawi mu awizo, lecz adresat nie uda się do kancelarii komornika i nie odbierze przesyłki, to sąd powinien uznać za skuteczne takie doręczenie – wskazuje Beata Rusin .

Czytaj w LEX: Nowe zasady doręczania pism procesowych po reformie postępowania cywilnego z lipca 2019 r.  >

Zlecenie na jeden adres

- Doręczenie dokonywane jest pod adres wskazany w zleceniu. W zleceniu można wskazać tylko jeden adres, pod który ma nastąpić doręczenie. Nie można w zleceniu wskazać kilku alternatywnych miejsc doręczenia. Poza komornikiem doręczenia może dokonać asesor komorniczy, aplikant komorniczy lub pracownik zatrudniony na etacie powyżej 6 miesięcy – wskazuje komornik Rusin. Zwraca ona uwagę, że komornik może legitymować osobę, którą zastanie podczas doręczenia. Nie może on jednak stosować przymusu, o jakim mowa w art. 814 k.p.c. Wszystko zależy więc od dobrej woli osoby, z którą spotka się komornik.

 


Jak wskazuje komornik Beata Rusin, gdy korespondencja nie zostanie doręczona, to zlecającemu zwraca się korespondencję. Komornik wyjaśnia pisemnie co ustalił, np. wskazuje, że żona adresata potwierdziła, że jej mąż mieszka pod tym adresem.

- Taka informacja może pozwolić sądowi na uznanie, że przesyłki są dla danej strony skutecznie  doręczane pod tym adresem – podkreśla komornik.

Zobacz procedurę w LEX: Doręczenie pozwanemu pozwu lub innego pisma procesowego wywołującego potrzebę podjęcia obrony praw >

Komornik, kończąc pierwszy etap doręczenia, zwraca wniosek i czeka na ponowne złożenie zlecenia już rozszerzone o poszukiwanie miejsca zamieszkania strony– wskazuje Rusin. - W tym etapie komornik otrzymuje zlecanie poszukiwania adresu strony, choć nadal przesyłkę doręczyć może na adres wynikający ze zlecenia. Strona w tym postępowaniu powinna uiścić opłatę 40 zł – tłumaczy Rusin. Wskazuje, że w drugim etapie komornik zwraca się do różnych instytucji i podmiotów, by móc zweryfikować adres adresata.

 

- W trybie art. 761 k.p.c. można zwracać się np. do ZUS, wspólnoty mieszkaniowej, co jednak generuje dodatkowe koszty. Dodatkowo zlecający doręczenie powinien wiedzieć, że komornik może pobierać również zryczałtowane koszty dojazdu do miejsca, w którym doręcza pismo, ponieważ Komornikowi przysługuje zwrot zryczałtowanych kosztów dojazdu w granicach miejscowości będącej siedzibą kancelarii komornika w wysokości 20 złotych, jeżeli odległość między siedzibą kancelarii, a miejscem czynności przekracza 10 km – mówi Beata Rusin. Zaznacza, że jeśli komornik ustali, że adresat pisma mieszka w innym miejscu niż wskazany w zleceniu, to nie może tam doręczyć korespondencji, skoro zlecenie opiewa na inny adres. - Te informacje są kierowane do zlecającej osoby. Osoba ta może zwrócić się do sądu o wydanie kolejnego zlecenie doręczenia na inny (ustalony przez komornika) adres. Cała procedura zaczyna się jednak wówczas od nowa – wskazuje.

Czytaj w LEX: Zmiany w postępowaniu egzekucyjnym w związku z wprowadzeniem przepisów tzw. „tarczy antykryzysowej” >

Wyłączenie stosowania regulacji

- Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że przepisów o doręczeniu pozwu przez komornika nie stosuje się w elektronicznym postępowaniu upominawczym, co wynika z art. 505 (29) k.p.c. Doręczenie przez komornika nie ma więc zastosowania w licznych sprawach rozpoznawanych przez tzw. e-sąd w Lublinie, który wydaje setki tysięcy nakazów zapłaty rocznie – podkreśla sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

- Co prawda sprawy, gdzie adres pozwanego wskazany przez powoda jest niezgodny z adresem zameldowania są przekazywane do sądów właściwości ogólnej, jednak w razie zgodności danych nie ma przeszkód do wydania nakazu zapłaty, choć pozwany może od dawna nie mieszkać pod adresem zameldowania.  Jeżeli pozwany, pomimo powtórzenia zawiadomienia - awiza, nie odebrał nakazu zapłaty, nakaz zapłaty uznaje się za doręczony, o ile adres, pod którym pozostawiono zawiadomienia, jest zgodny z adresem ujawnionym w rejestrze PESEL – wskazuje Anna Begier. Zauważa, że na szczęście na późniejszym etapie wentylem bezpieczeństwa jest tu przepis art. 820 (3) § 1 k.p.c., zgodnie z którym komornik zawiesza na wniosek dłużnika postępowanie prowadzone na podstawie tytułu wykonawczego w postaci zaopatrzonego w klauzulę wykonalności wyroku zaocznego, nakazu zapłaty wydanego w postępowaniu nakazowym, upominawczym albo elektronicznym postępowaniu upominawczym, jeżeli dłużnik przedstawi zaświadczenie określone w  art. 139 § 5 k.p.c.

- Z art. 139 § 5 k.p.c. wynika, że na wniosek strony wydaje się zaświadczenie, że wyrok zaoczny albo nakaz zapłaty został uznany za doręczony na oznaczony adres w sposób przewidziany w § 1. W zaświadczeniu stwierdza się z urzędu fakt uchylenia zarządzenia o uznaniu wyroku albo nakazu za doręczony – tłumaczy sędzia Anna Begier.

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii Covid-19 (koronawirusa) na toczące się cywilne postępowania sądowe >

Dobra, ale niedopracowana regulacja?

- Regulacja art. 139 (1) k.p.c. ocenić należy pozytywnie jako, że zrywa z tzw. doręczeniem zastępczym – wzruszalnym co prawda, niemniej narażającym pozwanych na kolejne procesy, zwłaszcza, w przypadku wyegzekwowania roszczenia, co w praktyce dość często występowało – wskazuje sędzia Anna Wypych – Knieć z Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa w Warszawie, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Sporo osób wymeldowuje się, ale nadal mieszka pod tym adresem. Tu komornik pomoże powodowi dochodzić roszczenia – zauważa sędzia.

Wprowadzona regulacja budzi jednak wątpliwości ekspertów.  - Mam wątpliwości, czy instytucja doręczenia przez komornika, o jakiej mowa w art. 139(1) k.p.c., jest potrzebna w procedurze cywilnej. Do tej pory, sąd i tak mógł dokonywać doręczenia korespondencji przez komornika. Nie wiem czy należało tworzyć nową, pośrednią konstrukcję, przy której zaangażowany musi być też powód – wskazuje adwokat Agata Rewerska, prowadząca Szkołę Prawa Procesowego Ad Exemplum.

W ocenie Anny Wypych-Knieć niepokojące jest obciążenie ciężarem doręczenia przez komornika osób wykluczonych cyfrowo, z niepełnosprawnościami lub seniorów – czyli osób nieraz nie będących w stanie sprostać wymaganiom określonym w art. 139(1) § 2 k.p.c. w terminie tam wskazanym. Jak wskazuje sędzia Wypych-Knieć ten problem odnosi się również do osób pozbawionych wolności. - Oczywiste zatem – że należy dokonywać prokonstytucyjnej wykładni art. 139 (1) k.p.c. -  tak, aby prawo do sądu nie było wyłącznie iluzoryczne a rzeczywiste. Chodzi tu o prawo do sądu dla obu stron procesu. Należy pamiętać, że prawo do sądu i rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie przysługuje nie tylko pozwanemu, ale również powodowi, który inicjuje postępowanie i prosi o ochronę prawną. Tak wiec omawiany przepis nie może faktycznie blokować powodowi przysługującego mu prawa. W takim też kierunku winna iść praktyka przy wykładni nowej regulacji – zaznacza sędzia Anna Wypych-Knieć.

Dla oceny art. 139(1) k.p.c. kluczowe jest to czy wskazany 2 miesięczny termin na złożenie potwierdzenia doręczenia korespondencji może być zachowany.

Zdaniem Beaty Rusin, skoro ustawodawca przewidział krótki, dwumiesięczny termin na dokonanie doręczenia, to byłoby celowym, aby zlecający mógł już we wniosku domagać się przeprowadzenia także i drugiej fazy doręczenia – na wypadek gdyby w fazie pierwszej nie udało się doręczyć korespondencji.

- To usprawniłoby postępowanie. W obecnym stanie prawnym strona zalecająca nie może opłacając zlecenia uiścić łącznie kwoty 100 zł. Komornik bowiem nie może bowiem pobierać opłaty  jeśli to nie wynika bezpośrednio z ustawy – wskazuje komornik Rusin. - Przewidziany w art. 139(1) k.p.c. termin dwumiesięczny na przeprowadzenie procedury doręczenia korespondencji przez komornika jest za krótki. Ocena tej regulacji byłaby inna, gdyby sprawy doręczeń były dla komorników priorytetowe. Wątpliwym jest to, czy cała procedura doręczenia będzie mogła „zamknąć się” w okresie 2 miesięcy – podkreśla adwokat Agata Rewerska. Jej zdaniem warto postulować zmiany w przepisach o doręczeniach, aby uprościć sytuację stron i sądu.

Czytaj w LEX: Zmiany biegu terminów w tzw. tarczy antykryzysowej w związku z koronawirusem - konsekwencje prawne >

Konieczne zmiany

Eksperci zauważają jednak, że przepisy o doręczeniach muszą być udoskonalone. - Gdyby z przepisów procesowych wynikało, że doręczenia pism dokonuje się na adres zameldowania, a nie na adres zamieszkania, to nie istniałby problem związany z niemożnością ustalenia aktualnego adresu strony. Takie rozwiązanie jest bardzo proste, by móc skutecznie rozwiązać problem doręczeń. Powód nawet nie musiałby wskazywać adresu zamieszkania pozwanego, skoro dane te wynikałyby z baz urzędowych i byłyby dostępne dla sądu. Jednocześnie właściwie przeprowadzona akcja edukacyjna pozwoliłaby na rozwiązanie problemu doręczeń. Wystarczyłoby uświadomić każdemu, że jeśli w bazach urzędowych nie będzie wskazywał swojego aktualnego adresu, to może spotkać się z negatywnymi konsekwencjami – zaznacza mecenas Agata Rewerska.

- Oczywiście pozwany powinien wiedzieć, że został pozwany i z tego punktu widzenia przepis art. 139 (1) k.p.c. jest jak najbardziej celowy. To jednak tylko półśrodek, nie zawsze chroniący interes powoda, zwłaszcza w przypadku nieuczciwych dłużników, unikających obowiązku meldunkowego – podkreśla sędzia  Begier. W jej ocenie  skutecznym rozwiązaniem byłby tylko urzędowy rejestr adresów do doręczeń korespondencji sądowej, obwarowany konsekwencjami niezgłoszenia adresu przez obywatela.

- Wprowadzenie takich rozwiązań wymagałoby zapewne nie tylko działań ustawodawczych, a również procesu informacyjnego. Taki proces musiałby trwać lata. Pytanie jednak czy właśnie w wieloletniej perspektywie, mając na względzie interesy wszystkich uczestników obrotu prawnego i globalne koszty, nie byłoby to rozwiązanie konieczne – podsumowuje sędzia Anna Begier.