Krzysztof Sobczak: Czy zaskoczyła pana decyzja prezydenta, który z trzech przedstawionych kandydatów, dwóch „starych” sędziów i jednego „nowego”, wybrał na prezesa kierującego Izbą Karną właśnie tego trzeciego?

Michał Laskowski: Nie, nie zaskoczyło mnie to w najmniejszym nawet stopniu. Byliśmy tu w większości przekonani, że tak właśnie będzie. No może jakaś tam paroprocentowa wątpliwość była. Ale w zasadzie spodziewaliśmy się tego, bo Pan Prezydent taką konsekwentną politykę prowadzi. Ja się z nią nie zgadzam, uważam, że nie ma racji, ale nominuje sędziów bez względu na odwołania konkurentów i różne zastrzeżenia w tej nowej procedurze, nie ma żadnych wątpliwości, więc ta decyzja stanowiła potwierdzenie tej linii.

Czytaj: Zbigniew Kapiński nowym prezesem Izby Karnej Sądu Najwyższego>>

A gdy parę lat temu prezydent pana powołał na prezesa Izby, to było zaskoczenie?

Wtedy znacznie mniejsze, bo prezydent nie miał dużego wyboru, ponieważ wszyscy przedstawieni mu kandydaci byli jeszcze „starzy”, czyli powołani do Sądu Najwyższego na podstawie rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa sprzed zmian wprowadzonych przez obecną ekipę rządzącą.  Był więc dla Pana Prezydenta tylko, jak sądzę, wybór mniejszego zła. A teraz ten wybór był, czyli prezydent mógł wybrać tego sędziego, w efekcie czego już tylko jeden „stary” prezes został w Sądzie Najwyższym. A, przepraszam, jeszcze sędzia Wiesław Kozielewicz jest prezesem izby.

Czytaj w LEX: Laskowski Michał, Granice wolności wypowiedzi sędziego w warunkach kryzysu praworządności >

 


Ma pan jakąś opinię na temat nowego prezesa?

To trudne dla mnie pytanie, ale też nie mam wyrobionej opinii w tej sprawie. Mogę tylko powiedzieć, że pan Zbigniew Kapiński jest w izbie sędzią o najkrótszym stażu, bo tylko niespełna rok z nami pracuje. Ale z kolei ten ogólny staż sędziowski jest całkiem solidny, bo przez wiele lat był sędzią sądu apelacyjnego.

Ułatwię panu zadanie. Merytorycznie to nie będziemy się chyba czepiać, bo to sędzia z solidną historią, to nie ten przypadek, których w ostatnich latach jest sporo, że ktoś w błyskawicznym tempie przeskakuje parę szczebli awansu.

To prawda. I sądzę, że to zdecydowało o tym, że „nowi” sędziowie dokonali tego wyboru kandydata. Że brali to pod uwagę, że to nie był ktoś z niewielkim doświadczeniem sędziowskim, czy były prokurator. Wybrali celowo pana Kapińskiego, który ma solidne doświadczenie.

Ale został powołany na podstawie rekomendacji niezgodnej z konstytucją Krajowej Rady Sądownictwa.

Tak, i jest właśnie w tej kategorii sędziów, o których jest mowa w różnych orzeczeniach, nie tylko Sądu Najwyższego, ale też europejskich trybunałów, których status jest podważany. Pan sędzia zdecydował się kandydować w tej procedurze i teraz był kandydatem wyłącznie nowych sędziów w Izbie. Jest ich obecnie 9. i tyle właśnie głosów podczas zgromadzenia otrzymał pan Kapiński. To jest jedna trzecia Izby.

Czytaj w LEX: Maj Zuzanna, Ponowne przesłuchanie małoletniego pokrzywdzonego jako szczególny wniosek dowodowy w postępowaniu karnym >>

To jaka jest obecnie sytuacja w Izbie Karnej? „Starzy” sędziowie wciąż przeważają?

Tak. Jest 22 sędziów „starych” i 9 „nowych”.

Ci sędziowie pracują razem i wspólnie?

No nie, na podstawie mojego zarządzenia wyznaczane są składy niemieszane, czyli złożone tylko ze „starych” sędziów, albo tylko z „nowych”. Dzięki temu sprawniej przebiega orzekanie i mamy nawet w tym pewne sukcesy.

Czytaj: Nowy prezes Izby Karnej SN nie będzie wyznaczał "mieszanych" składów>>

Czy ja dobrze rozumiem, że mamy obecnie dwa Sądy Najwyższe?

No niestety, mamy taką sytuację właśnie. To spowodował ustawodawca wspólnie z prezydentem. Stworzyli taką sytuację i ona się sama nie rozwiąże. Nie rozwiążą jej również sami sędziowie, nowi czy starzy. To trzeba rozwiązać w jakiś inny sposób, ale nikt o tym nie myśli. A te wspomniane orzeczenia europejskich trybunałów nie znikną, one są i będą.

Czytaj w LEX: Poniatowski Piotr, Odpowiedzialność karna za uwolnienie (się) osoby prawnie pozbawionej wolności w prawie niemieckim, szwajcarskim, austriackim i w prawie Księstwa Liechtenstein >>

Czy w tej sytuacji bywa tak, że wyrok zależy od tego, do którego z typów składów kasacja trafi?

Tak może być i my mamy sygnały, że autorzy kasacji starają się sprawdzić, na jaki skład ich sprawa może trafić. Świadczą też o tym bardzo liczne wnioski o wyłączenie sędziów, dotyczące głównie tych „nowych”, albo o przeprowadzenie tzw. testu niezawisłości, który znalazł się w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. A najczęściej takie wnioski są składane wobec trójki sędziów, którzy przyszli do nas ze zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej. Ale rzeczywiście chyba mamy do czynienia z taką sytuacją, że strona lub pełnomocnik zaczyna od sprawdzenia składu wyznaczonego do jego kasacji. To jest chore.

Wyobraźnia, może zbyt bujna, mi podpowiada, że może zacznie się szukanie „dojść”, może też łapówki, żeby został wyznaczony odpowiedni skład.

Aż tak to może nie będzie, ale rzeczywiście w państwie praworządnym tak być nie powinno. Jest to stan zły i należałoby podjąć działania dla jego zmiany. Ja o tym mówię od lat, ale na razie bez skutku. Mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie.

Czytaj w LEX: Pojęcie jednoznaczności wykładni prawa w świetle badań orzecznictwa Izby Karnej Sądu Najwyższego >>

Czy spodziewa się pan, że pod nowym kierownictwem zmieni się coś w pracy Izby Karnej? Składy będą inaczej wyznaczane? Wnioski o wyłączenie będą odrzucane?

Mam nadzieję, że nie będzie radykalnej zmiany, ale gwarancji na to nie ma. Pierwszym testem będzie prawdopodobnie zaplanowana na 6 czerwca sprawa panów Kamińskiego, Wąsika i innych, których prezydent ułaskawił przed uprawomocnieniem się wyroku.

Jaki skład ma rozpatrywać tę sprawę?

Stary, czyli ten sam, który ją rozpoczął kilka lat temu, przed zawieszeniem.

Co się może stać? Termin może zostać odwołany? Nowy prezes może zabrać akta, by uniemożliwić pracę składu orzekającego? Były chyba w ostatnich latach w Sądzie Najwyższym takie sytuacje.

Rzeczywiście były, ale mam nadzieję, że teraz nic takiego się nie stanie.

Pan jest prezesem kierującym Izbą Karną do 26 maja, następnego dnia to stanowisko obejmie Zbigniew Kapiński, więc do 6 czerwca będzie jeszcze kilka dni.

Będzie, ale liczę, że w tym czasie nic takiego się nie stanie. W tym momencie lepiej nie spekulować, dajmy nowemu prezesowi szansę na pokazanie, jak zamierza pełnić swoją misję.