Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Czy nadal mamy państwo prawa? Czy może jakiś inny ustrój?
Tomasz Zalasiński: W ostatnich latach mamy do czynienia z narastającym kryzysem państwa prawnego. Kryzys ten jest na tyle głęboki, że zasadne są wątpliwości, czy funkcjonujemy jeszcze w państwie prawnym. Zwracam przede wszystkim uwagę na wzajemne relacje między konstytucyjnymi państwa, które nie współdziałają prawidłowo, jak powinno to mieć miejsce w demokratycznym państwie prawnym, lecz działają przeciwko sobie, odnosząc się do siebie wręcz wrogo. Cześć z nich nie uznaje oczywistych nieprawidłowości, do jakich doszło przed kilku laty i nie stara się ich usunąć przywracając stan praworządności. Pamiętamy zamach na niezależność Trybunału Konstytucyjnego, Krajową Radę Sądownictwa, a następnie Sąd Najwyższy i inne organy państwa.
Obecnie zbieramy negatywne żniwa tych zmian w postaci erozji struktur państwa. Władza wykonawcza i ustawodawcza nie uznaje Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiemy, czy mamy prawidłowo funkcjonujący Sąd Najwyższy, czy mamy Krajową Radę Sądownictwa, nie wiemy, czy możemy tym instytucjom ufać jako obywatele. Wątpliwości mają nawet inne organy państwa, przykładem niech będzie słynna warunkowa uchwała Państwowej Komisji Wyborczej, która nie była w stanie ustalić, czy rozstrzygnięcie, jakie otrzymała pochodziło od legalnego składu Sądu Najwyższego.
Czytaj artykuł w LEX: Granat Mirosław, Kryzys obowiązywania Konstytucji RP>
Jakie skutki może jeszcze wywołać taki stan państwa?
Kryzys konstytucyjny ostatnich lat może zaowocować paraliżem struktur państwa. Nie można do tego dopuścić. Konieczne jest współdziałanie w niezwłocznym przywróceniu standardów praworządności i państwa prawnego.
Pojawia się pytanie: Czy Konstytucja się rozchwiała?
Konstytucja RP merytorycznie broni się znakomicie, jej brzmienie normatywne stwarza podstawy do prawidłowego funkcjonowania państwa. Problem jednak w tym, że Konstytucja nie jest przestrzegana. Jej treść, zwłaszcza w ostatnich kadencjach parlamentu, bywała czytana wybiórczo, wspak lub co najmniej w sposób instrumentalny. Działania prawodawcy – zwłaszcza w obszarze szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości, ale nie tylko – prowadziły do obchodzenia Konstytucji i wynikających z niej wartości. Zamach na Trybunał Konstytucyjny miał właśnie służyć temu, by nie można było Konstytucji bronić, by usankcjonować konstytucyjne bypassy uchwalane przez ustawodawcę. Obecnie TK jest instytucją głęboko upolitycznioną, która nie dostrzega oczywistych naruszeń Konstytucji, a skupia się na sprawach nieistotnych lub wprost prowadzi działalność o charakterze politycznym.
Czytaj także artykuł w LEX: Wiącek Marcin, Kryzys sądownictwa w Polsce z perspektywy zasady podziału władzy>
Czy trzeba zmienić Konstytucję, aby przywrócić prawidłowe działanie organów państwa? Czy nie ma za dużo luk w tym akcie?
Przywrócenie państwa prawnego jest możliwe bez zmian konstytucyjnych. Co więcej, proces przywracania praworządności powinien zostać oparty na normach, zasadach i wartościach wynikających z obowiązującej Konstytucji. Nie powinniśmy pozwolić sobie na rekonstrukcję fundamentu, na którym mamy odbudować państwo prawne.
Zobacz również: Powrót do państwa prawa jest możliwy bez zmian konstytucyjnych
Jak duże są to wypaczenia demokratycznych zasad prawnych?
Ustawodawstwo z okresu 2015-2023 było w dużym stopniu tworzone obok Konstytucji. Proces przywracania praworządności powinien zatem polegać na sukcesywnej ocenie tych regulacji z punktu widzenia wartości konstytucyjnych i w przypadku stwierdzenia kolizji, usunięcia ich z systemu prawnego. Dotyczy to nie tylko kwestii przywrócenia prawidłowego funkcjonowania TK, SN, KRS i innych organów władzy publicznej, ale także – a może przede wszystkim – przywrócenia konstytucyjności ustaw ingerujących w prawa jednostki, ograniczających swobody obywatelskie i gospodarcze. Zasada najwyżej mocy prawnej Konstytucji stanowi bowiem, że ustawy muszą nie tylko pozostawać formalnie w zgodzie z Konstytucją, ale także realizować konstytucyjny system wartości.
Czytaj także w LEX: Kmieciak Zbigniew, Regres czy przejściowy kryzys państwa prawnego?>
Czy ustawodawca może zatem naginać pewne rozwiązania w celu osiągnięcia stanu praworządności?
Konstytucja nie była źródłem kryzysu konstytucyjnego, lecz były nim sprzeczne z nią działania polityków. Przywracając praworządność, nie możemy ingerować w system wartości, na którym oparta jest Konstytucja. Jeśli zaczniemy ją teraz zmieniać, redefiniować, to utracimy punkt odniesienia, na którym powinniśmy odtworzyć praworządność.
Przywracając praworządność, należy jednak pamiętać, że Konstytucją nie chroni tych działań, które zostały wprowadzone w celu jej obejścia lub pozostają z nią w oczywistej sprzeczności. Wszak w orzecznictwie dawnego TK od kilku dekad ukształtowała się zasada ochrony praw nabytych i ochrony interesów w toku, która ochroną konstytucyjną obejmuje jednak wyłącznie prawa słusznie nabyte, których ochrona nie koliduje z zasadą państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Konstytucja nie może być zatem interpretowana jako rodzaj ograniczenia czy bariery w dynamice procesu przywracania praworządności. Uprawnienia nabyte w sposób niegodziwy, sprzeczny ze standardami państwa prawnego, nie korzystają bowiem z konstytucyjnej ochrony.
Czytaj także artykuł w LEX: Kmieciak Zbigniew, Przywracanie praworządności a reguła uznania - jak uzdrowić TK?>
Cena promocyjna: 44.25 zł
|Cena regularna: 59 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 44.25 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.