Czytaj: Gersdorf: Wciąż jestem I prezesem SN>>
- Prof. Małgorzata Gersdorf wydała We wtorek o godz. 15.30 - jeszcze przed spotkaniem z Dudą - zarządzenie o wyznaczeniu jako kierującego pracą SN prezesa Iwulskiego "do zastępowania I prezes SN na czas swojej nieobecności". O treści zarządzenia poinformowała pana prezydenta, ale zaznaczyła, że nadal pozostaje I prezesem SN.
Natomiast sędzia Iwulski oświadczył w środę, że nie jest "zastępcą, a tym bardziej następcą I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf", a jedynie zastępuje ją "w razie gdy będzie nieobecna". Zapewnił jednocześnie, że prezydent nie wyznaczył go ani nie powierzył obowiązków I prezesa, a jedynie zaaprobował wybór jego osoby przez I prezes SN Małgorzatę Gersdorf.
Czytaj: Sędzia Iwulski: tylko zastępuję I prezes SN>>
- Wyznaczenie prezesa Iwulskiego mogło mieć miejsce wczoraj, dlatego że wtedy jeszcze pani I prezes miała wszelkie prerogatywy ku temu, żeby wyznaczać, bo była sędzią w stanie czynnym - zastrzegł Mucha. Jak podkreślił minister, obecny stan prawny "nie daje pola do interpretacji". - W środę nie mamy już I prezesa Sądu Najwyższego - stwierdził minister Mucha. I zapowiedział, że decyzje w sprawie powierzenia kierowania Sądem Najwyższym do czasu powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego są w rękach prezydenta. - Ale nie są to decyzje, które będą zapadały dzisiaj, czy jutro - powiedział w środę wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Prezydencki minister wskazywał, że dopóki prezydent nie skorzysta ze swoich uprawnień i nie powoła pełniącego obowiązki I prezesa SN, to - jak wynika z art. 14 ust. 2 ustawy o SN - I Prezesa zastępować będzie ten z sędziów prezesów izb, który ma najdłuższy staż sędziowski, "po to, żeby nie było luki, żeby nie było takiego momentu, kiedy nie wiemy, kto zarządza Sądem Najwyższym, kiedy nie wiemy, kto jest uprawniony".