Główne założenia projektu przewidują utworzenie nowej Izby, która będzie się zajmować sprawami dyscyplinarnymi - tj. Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. W jej skład wejdzie 11 sędziów. Ci sami sędziowie będą mieli możliwość przejść i orzekać także i w innej Izbie Sądu Najwyższego albo mogą przejść w stan spoczynku.

Wyłonieni mają oni być do rozpoznawania spraw w trybie losowania. Wyłączeni z losowania będą tylko prezesi Izb. - Liczę na to, że sędziowie ci pozostaną w Sądzie Najwyższym, że wybiorą swoje miejsce w innych Izbach istniejących, by służyć obywatelom - dodał.

Test bezstronności sędziego

- Każdemu obywatelowi będzie przysługiwał tzw. test niezawisłości i bezstronności sędziego (o którym wspomniano w wyrokach strasburskich dotyczących Polski). Prawo do tego testu ma każdy, który poweźmie wątpliwość co do niezawisłości sędziego - co do spraw zakończonych prawomocnie i toczących się. Orzeczenia te mogą sięgać nawet czasów odległych - choćby okresu PRL i dotyczyć sędziów mianowanych przez Radę Państwa.

Czytaj: TSUE: Polski system dyscyplinarny wobec sędziów sprzeczny z prawem UE

Wzruszenie wyroku przysługiwać będzie stronom wobec już wydanych wobec nich orzeczeń sądowych, gdy dotyczyły one sędziów. Chodzi o to, by była możliwość ponownego zbadania takiego orzeczenia - wskazał prezydent Duda.

Cel projektu - koniec sporu

Jak zaznaczył w oświadczeniu prezydent, celem noweli jest "umożliwienie normalnego, rozsądnego funkcjonowania odpowiedzialności zawodowej w zawodach prawniczych, przede wszystkim, jeżeli chodzi o osoby, które należą do stanu sędziowskiego".

- Kwestie tej odpowiedzialności poprzez wydarzenia ostatnich lat, poprzez działania, które były podejmowane przez instytucje europejskie, ale także poprzez działania, które były podejmowane wewnątrz, krajowo, były zaburzone i wielokrotnie kwestionowane, co oczywiście nie przyczyniało się do porządku w naszym kraju, do stabilności funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, ale też rzeczy bardzo dla mnie ważnej: poczucia tego wśród obywateli, że ta odpowiedzialność zawodowa osób ze stanu sędziowskiego, sędziów jest w sposób należyty, uczciwy i rzetelny egzekwowana. Było to w ostatnim czasie bardzo często podważane. I w moim osobistym przekonaniu wymaga to zdecydowanej naprawy - powiedział prezydent.

Spóźniony projekt - nadal niedoskonały

Projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym był długo oczekiwany przez samych sędziów Izby Dyscyplinarnej i sędziów innych Izb. Oto jak postrzegają nadchodzące zmiany:

- Projekt dokonujący kompleksowej zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej, który zapewniłby realne funkcjonowanie tego systemu był niezwykle potrzebny - stwierdza Aleksander Stępkowski, sędzia SN z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. - Należy żałować, że wpłynął tak późno, jednak zdecydowanie pozytywną okolicznością jest to, że został przez Prezydenta wreszcie przedstawiony. Oceniamy go w tym wymiarze bardzo pozytywnie jednak żałujemy, że nie zawiera on propozycji nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która też jest potrzebna - dodaje. 

Z kolei prof. Małgorzata Manowska, I Prezes SN ma nadzieję, że zmiany te rzeczywiście umożliwią zakończenie sporu z Komisją Europejską. Bardzo się cieszę, że w końcu to nastąpiło. Z całą pewnością, jeśli dzięki uchwaleniu tego projektu nastąpi wygaszenie sporu wokół Izby Dyscyplinarnej, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, w tym również Sądu Najwyższego, będzie dużo łatwiejsze i sprawniejsze - dodaje prezes Manowska.

Pytana o udział w tworzeniu projektu mówi:  Przedstawiliśmy Kancelarii szereg ogólnych koncepcji, które pochodziły od sędziów SN, zarówno tych określanych jako starzy, jak i tych nowych.

Nieco inny pogląd prezentuje sędzia SN Bohdan Bieniek. 

- Każdy projekt likwidacji Izby Dyscyplinarnej należy uznać za dobre posunięcie - stwierdza sędzia SN Bohdan Bieniek z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, bowiem w ten sposób eliminuje się z krajowego porządku ułomnie funkcjonujący organ. Jednak w pakiecie – moim zdaniem – powinna kroczyć nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, bo to jest grzech pierworodny wad stwierdzonych w polskim wymiarze sprawiedliwości. Ponadto nie chodzi o samą  zmianę nazwy izby rozpatrującej sprawy dyscyplinarne, lecz to to by w niej finalnie orzekali sędziowie, co do których statusu nie ma wątpliwości, a dziś w tej mierze dyskurs za sprawą  EPTCz został poszerzony o kolejne wątki. Czy proponowana zmiana zakończy konflikt z UE to nie wiem, bo nie znamy całości projektu ustawy.

Natomiast sama idea losowania sędziów do spraw dyscyplinarnych jest słuszna - podkreśla sędzia Bieniek. - Zresztą tak już było przed utworzeniem Izby Dyscyplinarnej SN, o ile nie doprowadzi do orzekania w składach, które nadal będą wywoływały uzasadnione wątpliwość, o których wspominałem na wstępie. Swoją drogą, to osoby dotychczas zasiadające w ID SN rekrutują się przeważnie spośród prokuratorów i sędziów pionu karnego, zatem dalsze ich pole orzekania jest dość wąskie i nie widzę możliwości, by na poziomie SN miały się one uczyć rzemiosła w innych Izbach- wskazuje sędzia.

Projekt spowoduje chaos

Ostra i złośliwa krytyka projektu przyszła z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, projekt przyczyniłby się do anarchii, chaosu i spowolnienia spraw zwykłych ludzi w sądach. Już jest zresztą obśmiewany przez przedstawicieli nadzwyczajnej kasty i totalnej opozycji. 

Jest obecnie 1500 sędziów powołanych z udziałem neo- KRS, którzy wydali około miliona orzeczeń. Wszystkie te orzeczenia mogłyby być kwestionowane. To gigantycznie wydłużyłoby postępowania i stworzyło niepewność prawa. Sędziowie zamiast rozpatrywać sprawy zwykłych ludzi, do czego są powołani, będą zajmować się sami sobą, tj. badaniem swojego statusu. Po drugie - jest to zakwestionowanie prerogatyw prezydenta. Pan Prezydent poddaje w wątpliwość wydane przez siebie decyzje o ich nominowaniu.

- Chciałbym wyrazić zrozumienie dla inicjatywy Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Jest on bowiem architektem i autorem ustawy o Sądzie Najwyższym, która stała się powodem ataków na Polskę ze strony Komisji Europejskiej oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To projekt prezydencki, a nie ministerialny jest powodem kar nałożonych przez TSUE i jednym z argumentów blokady przez KE wypłaty z Krajowego Planu Odbudowy. Przypomnę, że projekty Ministerstwa Sprawiedliwości zostały przez Pana Prezydenta zawetowane. Gdyby obowiązywały, jestem przekonany, że nie byłoby teraz problemów - twierdzi Warchoł.

Projekt Pana Prezydenta nie był udostępniony Ministerstwu Sprawiedliwości. Minister Warchoł nie zna jego szczegółów. - Chcę podkreślić, że byłoby rzeczą bardzo niedobrą, gdyby propozycje prezydenta oznaczały politykę białej flagi. Obowiązkiem głowy państwa jest stać w obronie polskiej konstytucji i suwerenności, zgodnie z art. 126 ust. 2 Konstytucji RP - uważa wiceminister.

Wydaje się na pierwszy rzut oka, że te propozycje niczego nie rozwiązują. Kompromis zaproponowany przez Pana Prezydenta, którego wyrazem są obecnie obowiązujące ustawy sądowe został przez UE odrzucony. Mimo to Pan Prezydent nadal idzie tym tropem. Projekt nie zaspokaja żądań UE. Po pierwsze - dlatego, że kwestionuje ona demokratycznie wybraną KRS, a tego projekt nie dotyczy. Po drugie - dlatego, że UE nakazuje stosować się do wyroków TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. A dzisiejszy wyrok ETPC podważa status sędziów Izby Cywilnej. W jego świetle pierwsza prezes Małgorzata Manowska nie jest więc sędzią. Stosowanie się do wyroków ETPC jest wpisane w mechanizm warunkowości. Jeśli zatem chcemy się wycofywać, to jest to droga donikąd - podkreśla wiceminister.

Powrót neosędziów na poprzednie stanowiska to prosta konsekwencja tego, że konkursy były wadliwe. Tylko tak można uniknąć dalszych kar
za rozpoznawanie spraw przez takie osoby. - Przecież zgłaszali się do konkursów na stanowiska, wiedząc, że ich koleżanki i koledzy nie chcą
stawać przed polityczną KRS. Dziś nie mówimy o karze dla takich nominatów, karą byłoby w ogóle usunięcie z zawodu. Powrót na
poprzednie stanowisko jest jedynie przywróceniem normalnego stanu rzeczy. Jeśli ktoś jest dobrym sędzią, wygra w prawdziwym konkursie” –
mówi rzecznik Iustitii Bartłomiej Przymusiński

Jak dodaje sędzia Przymusiński, projekt prezydenta nie rozwiązuje sytuacji Krajowej Rady Sądownictwa. Do tego jest on póki co schowany przed opinią publiczną, nigdzie nie pokazano treści przepisów.