- Ludzie, którzy wypowiadają takie poglądy, nie znają Marka Biernackiego. Ja znam go prawie 20 lat, pracowaliśmy wspólnie jeszcze w rządzie premiera Jerzego Buzka. I trudno mi wskazać osobę, przy której tak dobrym opisem jest stwierdzenie, że jest to sumienny urzędnik, który w sposób szczególny angażuje się w sprawy związane ze swoim resortem – mówił Krzysztof Kwiatkowski podczas wtorkowego wywiadu na antenie radia TOK FM.
Były minister sprawiedliwości uważa, że Biernacki nigdy nie był nadmiernie aktywny na płaszczyźnie ideologicznej. – Ja nie bardzo mogę sobie przypomnieć jakieś jego wypowiedzi, które budziłyby szczególne emocje światopoglądowe, ale za to jestem w stanie wymienić bardzo wiele przykładów dobrego wykonywania przez niego obowiązków związanych z pracą w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji. Mówiąc o Marku Biernackim przypominam sobie skuteczną walkę z mafią, operację Enigma, rozbicie Pruszkowa – mówi.
I wspomina dwie rzeczy, które – jak uważa – dobrze opisują Biernackiego. – Dzięki jego osobistej determinacji od kilkunastu lat posługujemy się nie papierowymi a plastikowymi dowodami osobistymi. Ja pamiętam te spotkania na forum Rady Ministrów, gdzie duża część głosów wtedy wypowiadanych była sceptyczna. To jego zaangażowanie w tej sprawie doprowadziło do tego, że obecnie już przyzwyczailiśmy się do tego plastiku, jakby był od zawsze. A druga rzecz, którą pamiętam, będzie bardzo istotna przy nowych obowiązkach Marka Biernackiego. To taka empatia skierowana w kierunku ofiary przestępstwa. On był pierwszym ministrem spraw wewnętrznych, który powołał rzecznika praw ofiar. Mówię o tym, bo my często w pracy wymiaru sprawiedliwości o tych ofiarach przestępstw zapominamy. Dobrze więc, że nowy minister chce się tą problematyką zająć – stwierdza Krzysztof Kwiatkowski.