Czytaj: TK: Po zakończeniu kadencji RPO nie może sprawować urzędu>>

Krzysztof Sobczak: Ponieważ za niecałe trzy miesiące wejdzie w życie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego stwierdzające, że po zakończeniu kadencji RPO nie może kontynuować swojej misji aż do wyboru następcy, pojawiają się spekulacje, że powołany zostanie "pełniący obowiązki", albo "komisarz" zastępujący Rzecznika. To jest dopuszczalne?

Stanisław Trociuk: Odpowiedź na to pytanie musi być udzielona na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, w moim przekonaniu takie rozwiązanie byłoby oczywiście niezgodne z konstytucją. Dlatego, że polska konstytucja wymienia tylko Rzecznika Praw Obywatelskich. Natomiast warto pamiętać o artykule 3 ustęp 1 konstytucji, gdzie jest mowa o zakazie łączenia mandatu parlamentarnego z określonymi stanowiskami, który wymienia zastępcę Rzecznika Praw Obywatelskich. A wobec tego przewiduje istnienie Rzecznika i jego zastępcy. A po drugie, byłoby to w moim przekonaniu sprzeczne także z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Bo skoro osoba, która posiada mandat pochodzący z obu izb parlamentu, nie może po upływie kadencji pełnić tych obowiązków, to tym bardziej nie może ich pełnić ktoś, kto nie posiada tego mandatu, czyli jakiś komisarz czy pełniący obowiązki, powołany na podstawie uchwalonej szybko ustawy. Ale trzeba pamiętać, że przecież mieliśmy w przeszłości działania, gdy ustawodawca nie bacząc na przykład na to, że w Trybunale Konstytucyjnym był wiceprezes zgodnie z konstytucją z urzędu przejmujący obowiązki po zakończeniu kadencji prezesa, uchwalał prawo, które przewidziało pełniącego obowiązki prezesa.

 


Ale jeśli nie dojdzie do uchwalenia jakiejś nowej ustawy i nie będzie powoływany żaden komisarz, to po zakończeniu misji przez Adama Bodnara jaki będzie status zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich?

Nadal będzie zastępcą i nadal będzie mógł wykonywać przewidziane dla tej funkcji uprawnienia. Ja mogę opierać się na swoich doświadczeniach z 2010 roku, kiedy po katastrofie pod Smoleńskiem, w której zginął dr Janusz Kochanowski, pełniłem te obowiązki. Wtedy i obecnie działałbym na podstawie upoważnień udzielonych przez Rzecznika, które teraz zostały podpisane przed 9 września ubiegłego roku, czyli przed upływem pięcioletniej kadencji pana Adama Bodnara.

To proszę powiedzieć, co pan może robić w ramach tych upoważnień i co pan robił wtedy.

Moje umocowanie do działania w imieniu Rzecznika nie było wtedy przez nikogo kwestionowane. Sądy rozpoznawały wnoszone przeze mnie kasacje, podobnie skargi wnoszone do sądów administracyjnych, Trybunał Konstytucyjny prowadził postępowania, do których udzielałem pełnomocnictw osobom do działania w imieniu Rzecznika, albo sam pojawiałem się w Trybunale. Był również przypadek, kiedy cofnąłem wniosek złożony do Trybunału Konstytucyjnego i Trybunał uznał, ze jest to prawnie skuteczne. Mieliśmy też w tym okresie 3,5 miesiąca, kiedy nie było Rzecznika, jedną sytuację, kiedy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie zawiesił postępowanie uznając, że skoro nie ma osoby Rzecznika, to nie istnieje organ, ale po złożonym przeze mnie zażaleniu, Naczelny Sąd Administracyjny uchylił to postanowienie i stwierdził, że upoważnienie dla zastępcy do działania w imieniu Rzecznika Praw Obywatelskich pochodzi od organu i doputy, dopóki nie zostanie w sposób przewidziany prawem cofnięte, a więc przez Rzecznika, to może on wykonywać wszelkie prawa i obowiązki.

Czytaj: Stanisław Trociuk: załatwiam bieżące sprawy, wniosków do TK nie składam>>
 

Czy dobrze rozumiem, że w sytuacji gdy pan ma to upoważnienie wystawione przez Adama Bodnara przed 9 września, to po zakończeniu przez niego misji praktycznie niewiele się zmieni, jeśli chodzi o wykonywanie zadań przewidzianych dla RPO?

Tak, taka też chyba była myśl ustawodawcy, że gdy nie ma Rzecznika, z różnych powodów, bo to może być nawet długotrwała nieobecność na przykład z powodu choroby, czy z powodu zdarzenia losowego, to wówczas te obowiązki przejmuje i wykonuje zastępca. Ja mam zarządzenie z 2018 roku, które de facto w zakresie możliwości wykonywania zadań pokrywa się z kompetencjami przysługującymi Rzecznikowi. Natomiast niedopuszczalne byłoby w obecnej sytuacji dodanie Rzecznikowi jakiegoś nowego zadania.

A czy uprawniona będzie taka aktywność, jaką realizuje pani dr Hanna Machińska, która jako zastępca RPO interweniuje w jednostkach policji w sprawie osób zatrzymanych podczas demonstracji publicznych?

Tak, ponieważ jako zastępca RPO ma ściśle określony zakres zadań i w jego ramach nadal będzie mogła je wykonywać. Ja mam upoważnienie do kierowania całym Biurem RPO, a pozostali zastępcy mają zakresy kompetencji im wyznaczone, które nadal będą mogli realizować.

Czyimi zastępcami oni będą, gdy nie będzie Rzecznika?

Tak jak ja, nadal będą zastępcami Rzecznika Praw Obywatelskich i w zakresie swoich obowiązków będą mogli działać aż do pozbawienia ich tych upoważnień przez nowego Rzecznika, powołanego w konstytucyjnym trybie. Ja stanąłem przed tym dylematem po 10 kwietnia 2010 roku i stwierdziłem, że nie mogę powiedzieć, że czyjaś śmierć zwalnia mnie z wykonywania moich obowiązków. Ja jestem funkcjonariuszem publicznym, a wobec tego muszę wykonywać zadania, które mi powierzono i których nie odwołano. W przeciwnym razie naraziłbym się na odpowiedzialność karną z artykułu 231 kodeksu karnego, nie wykonując powierzonych mi obowiązków. Ja przyjąłem taką optykę i to zostało uznane przez inne organy państwa, w tym przez sądy i Trybunał Konstytucyjny i nie budziło to kontrowersji.

Czy w związku z tym ma uzasadnienie ogłoszona przez pana Adama Bodnara po wyroku Trybunału Konstytucyjnego deklaracja o ograniczeniu aktywności tego organu? Pomijam uzasadnione i uprawnione z jego strony pewne zmęczenie tą sytuacją, ale chodzi mi o stan prawny. Czy są powody o osłabienia aktywności RPO?

Nie, nie ma do tego podstaw. Jeżeli obywatele zgłaszają do RPO jakieś problemy wymagające interwencji, to nie ma powodu, żeby takiej interwencji unikać. W moim przekonaniu bez względu na to, co będzie po wejściu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w życie, jeśli uznajemy, że skarga obywatela zawiera wiadomości wskazujące na możliwość naruszenia praw i wolności jednostki, to przez wzgląd na artykuł 80 konstytucji my nie możemy się samoograniczać. Ale są też czynności podejmowane z urzędu, na przykład badania w ramach wykonywania Mechanizmu Równego Traktowania, które w danym czasie nie są niezbędne, więc wyobrażam sobie, że w tym obszarze być może ta aktywność będzie trochę mniejsza. Natomiast nie wyobrażam sobie, że dostajemy informację medialną, że oto policja używa w sposób ekscesywny środków przemocy i my nie podejmujemy żadnych działań.

A taka duża część aktywności RPO, jaką są wystąpienia do premiera, ministrów, różnych instytucji publicznych?

W tej dziedzinie też nie widzę powodu do jakiegoś osłabiania aktywności. Tam, gdzie widzimy poważne zagrożenia dla praw i wolności obywatelskich, instytucja powinna działać w takim samym zakresie jak dotychczas. Dlatego, że nie możemy osłabić tego środka ochrony konstytucyjnych wolności i praw, jaki wynika z artykułu 80. konstytucji. To jest prawo każdego obywatela do zwrócenia się do Rzecznika Praw Obywatelskich o pomoc w ochronie naruszonych przez organy władzy publicznej praw i wolności. To musi być realizowane bez względu na to, czy jest Rzecznik, czy go przez jakiś czas nie ma. Tą zasadą powinniśmy się kierować i nie osłabiać efektywności systemu ochrony praw jednostki.