Zegar tyka, zbliża się Krajowy Zjazd Adwokatury i NRA chce jak najszybciej zakończyć pracę nad propozycją nowego Kodeksu Etyki Adwokackiej. W połowie stycznia wykreślono z projektu część kontrowersyjnych zapisów - m.in. ten, zgodnie z którym adwokat miałby się powstrzymać się od świadczenia pomocy prawnej w sprawach, do których prowadzenia nie posiada merytorycznego przygotowania. Podniosło się bowiem larum, że w praktyce może to oznaczać konieczność dodatkowej „specjalizacji” czy "kursów". Nieco okrojony zbiór ma być jednak tematem najbliższego nadzwyczajnego posiedzenia plenarnego Rady - już 28 stycznia. 

Przypomnijmy, zmiany opracowywała Komisja Etyki przy Naczelnej Radzie Adwokackiej pod kierownictwem prof. Jacka Giezka. Na poprzednim Krajowym Zjeździe Adwokatury zdecydowano bowiem, że obecny kodeks ma zostać przeanalizowany i mają być przedstawione propozycje zmian uwzględniających "wymagania współczesności oraz oczekiwania środowiska adwokackiego". - Postanowiliśmy ograniczyć nasz kodeks etyki do norm ściśle etycznych, do obowiązków, powinności, wzorców zachowań adwokackich. Zostało w nim kilka norm mających charakter wykonawczy, ale to są wyjątki głównie wynikające z tradycji. Większość norm technicznych z kodeksu wyłączyliśmy i przenieśliśmy do nowo tworzonego regulaminu wykonywania zawodu adwokata - mówi adwokat Jacek Trela, prezes NRA. 

Do tych prac duże zastrzeżenia ma jednak część prawników. - Zdecydowanie zabrakło sensownego procesu stanowienia tego kodeksu. Jako adwokaci narzekamy na parlament, który czasami produkuje w zastraszającym tempie kolejne akty prawne, a tu sami otrzymaliśmy akt bez żadnego uzasadnienia, bez szans na pogłębioną dyskusję - mówi adwokat Grzegorz Kukowka. Grupa adwokatów i aplikantów już w lipcu przygotowała obszerną opinię, w której wskazała na wszystkie niedociągnięcia projektu. Podpisało się pod nią 118 osób, większość z ich uwag nie została jednak uwzględniona. 

Czytaj: E-doręczenia pukają do adwokackich drzwi, a w adresach nadal... buziaczek.pl>>
 

Klient sprzed lat adwokata wykluczy 

Jednym z kontrowersyjnych zapisów jest ten dotyczący konfliktu interesów. Ma doregulować m.in. to co nadal w praktyce adwokackiej się zdarza, szczególnie w małych miejscowościach i bardziej specjalistycznych obszarach. W nowym kodeksie zaproponowano by adwokatowi nie wolno było podjąć się prowadzenia sprawy ani udzielić pomocy prawnej jeżeli "osoba, przeciwko której ma prowadzić sprawę, jest lub była jego klientem, choćby w innej sprawie". 

- Propozycja jest zdecydowanie ostrzejsza niż ta obowiązująca w samorządzie radców prawnych. Niepokój wzbudza to, że wyłącza się możliwość prowadzenia jakichkolwiek spraw "przeciwko" byłym klientom, jeśli dany adwokat kiedykolwiek reprezentował takiego klienta w jakiejkolwiek sprawie. To przepis szkodliwy - dobrym przykładem, jak bardzo, są sytuacje z małych miejscowości. Tam rynek jest ograniczony. Na mocy tych propozycji adwokat, który 10 lat temu podjął się prowadzenia sprawy rozwodowej pana A, 10 lat później nie będzie mógł obsłużyć innego klienta w jakiejkolwiek innej sprawie, gdzie po drugiej stronie pojawi się pan A - np. dotyczącej sporu sąsiedzkiego, czy sporządzenia umowy sprzedaży samochodu, gdzie pan A jest drugą stroną transakcji  - mówi adwokat Katarzyna Lejman.  

Wskazuje, że im węższa specjalizacja tym trudniej będzie funkcjonować przy takich obostrzeniach. - Jeśli nasze usługi prawne dedykujemy do bardzo wąskiego zakresu odbiorców, którzy przykładowo produkują farmaceutyki, to będzie trudno pozyskać kolejnego klienta - mówi.  

Mecenas Kukowka dodaje, że problemy mogą też być w przypadku większych ośrodków. - Są całe praktyki, w których bycie adwokatem, po takim uregulowaniu straci sens - np. zamówienia publiczne, gdzie standardem rynkowym jest to, że prawnicy na przemian obsługują zamawiających, a po paru latach (np. jeśli przegrają kolejny przetarg na obsługę zamawiającego), wspierają wykonawców. Praktycy zamówień publicznych będą zatem musieli zostać radcami prawnymi, bo po zmianie kodeksu nie będą mogli normalnie pracować. I takie przykłady można mnożyć. Kolejnym obszarem są choćby sprawy frankowe. Jeżeli dziś adwokat reprezentuje bank, to już nigdy nie będzie mógł przyjąć sprawy od klienta tego banku, nawet po wielu latach - ocenia. 

Z kolei w ocenie adwokata Michała Magdziaka, uderzy to też w praktyki transakcyjne - zajmujących się transakcjami nieruchomościowymi lub M&A. - Wyobraźmy sobie taki przykład: doradzamy spółce X przy nabyciu innej spółki. Po zakończeniu tej transakcji zwraca się do nas spółka Y, która chce kupić nieruchomość od spółki X. I my w takim przypadku nie możemy doradzać spółce Y tylko dlatego, że spółka X kiedyś była naszym klientem w zupełnie innej sprawie, niezwiązanej z aktualną transakcją. Paradoksalnie to może ograniczyć konkurencję, ponieważ pewni adwokaci będą z góry wyłączeni od obsługi spraw - dodaje. 

Czytaj: Adwokaci chcą zmian w etyce, ale projekt budzi duże wątpliwości>>

"Triki" prawne już nie przejdą

Kolejny proponowany przepis, który budzi kontrowersje stanowi, że adwokat nie jest związany poleceniem klienta, jeśli miałoby ono prowadzić do nadużycia prawa. Intencje autorów projektu były szczytne - mówią rozmówcy Prawo.pl ale dodają, że kłóci się to z podstawową powinnością adwokata, jaką jest działanie w interesie klienta. A to z kolei - jak przypominają - oznacza też strategię procesową, która czasem sprowadza się np. do dążenia do przedawnienia karalności przestępstwa lub przeciągnięcia procesu cywilnego, aby... zmęczyć przeciwnika. 

- Koncepcja nadużycia prawa procesowego sprowadza się do tego, że uczestnik postępowania nie powinien wykorzystywać narzędzi, które ma w postępowaniu, sprzecznie z ich celem – na przykład po to, aby postępowanie przewlekać. Druga strona medalu jest taka, że interes klienta wymaga od nas, abyśmy uzyskali dla niego jak najlepszy rezultat, działając w granicach prawa. Ale jeżeli taki przepis zacznie obowiązywać w naszym kodeksie etyki, to ja jako adwokat nie będę już mógł dążyć do przedawnienia karalności w sprawie mojego klienta, bo moje działania będzie można ocenić jako nadużycie prawa - nie ma wątpliwość adwokat Magdziak. 

Mecenas Lejman zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię - zasadę, zgodnie z którą adwokat powinien powstrzymać się od zachowań pozostających w rażącej sprzeczności ze stanowiskiem wyrażonym w uchwałach organu samorządu adwokackiego, nawet jeśli tego stanowiska nie podziela. - I tu również można sobie zadać pytanie jakie będą konsekwencje stawiania uchwał organów samorządu adwokackiego ponad interes klienta i ponad przepisy powszechnie obowiązujące, w sytuacjach, w których działania wbrew takiej uchwale mogłoby być dla naszego klienta korzystne - pyta adwokatka. 

Prawnicy podają zresztą konkretne przykłady. - Mamy szereg uchwał samorządowych, które słusznie - w mojej ocenie - piętnują działanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, a z drugiej strony mamy środek w postaci skargi nadzwyczajnej, który może w konkretnej sprawie będziemy chcieli do tego organu skierować. Czy nam będzie wolno, czy nie? - pyta mecenas Kukowka.

 

Regulamin aresztu - adwokat będzie musiał respektować

W projekcie nowego kodeksu jest też mowa o tym, że podczas widzeń z osobami pozbawionymi wolności adwokat powinien dostosować się do procedur obowiązujących w miejscach przebywania tych osób, zachowując przy tym należytą powagę i godność zawodu. 

- Te przepisy porządkowe często pozostawiają wiele do życzenia, a nawet są sprzeczne z przepisami powszechnie obowiązującymi. Stąd pytanie czy my działamy wobec tego w interesie klienta i co jest ważniejsze: czy ten interes i ustawa, która nas zobowiązuje do posłuszeństwa wobec innych ustaw, czy może kodeks etyki i poddawanie się przepisom porządkowym. Trzeba wziąć pod uwagę sam dostęp do osób zatrzymanych, który jeżeli będzie limitowany jakimiś wewnętrznymi uwarunkowaniami, które obowiązują gdzieś tam na komisariacie, np. zakaz kontaktów w danych godzinach, trudno sobie wyobrazić praktyczne konsekwencje zmiany - mówi mecenas Lejman.

W podobnym tonie propozycje ocenia adwokat Kukowka. - Zgodnie z Prawem o adwokaturze art. 1 ust. 3 adwokat w wykonywaniu swoich obowiązków służbowych podlega tylko ustawom. Nasz kodeks ma na nas nałożyć dodatkowe ograniczenie w postaci konieczności podlegania zarządzeniom porządkowym choćby w aresztach śledczych. Co w takim razie się stanie jeśli dyrektor, któregokolwiek z aresztów śledczych wyda zarządzenie zgodnie z którym adwokat z każdego spotkania z klientem ma sporządzić szczegółową relację na piśmie? - zastanawia się. 

I dodaje, że to oczywiste naruszenie tajemnicy adwokackiej, które spowoduje, że adwokat znajdzie się między młotem a kowadłem. 

Czytaj: Adwokatura chce dopuścić reklamę - są propozycje zmian w etyce>>

Pośpiech nie jest dobrym doradcą 

Prawnicy nie mają wątpliwości, że sprawa jest poważna, bo nowy kodeks będzie podstawą do postępowań dyscyplinarnych. - Rzecznicy dyscyplinarni i sądy dyscyplinarne będą go interpretować i stosować. Brak uzasadnienia projektu powoduje, że nie wiemy jak jego autorzy rozumieją niektóre przepisy. Ale gdyby było, to wcale by to nie oznaczało, że w taki sam sposób zapisane zasady będą rozumieć rzecznik dyscyplinarny czy sąd dyscyplinarny. Może więc dojść do sytuacji, w której praktyka stosowania kodeksu będzie zupełnie odmienna od założeń autorów projektu - mówi mecenas Magdziak.  

Adwokat Joanna Parafianowicz, kandydująca na prezesa NRA zwraca uwagę również na termin zakończenia prac nad kodeksem. - Adwokatura tak jakoś jest skonstruowana, że przez dużą część kadencji dzieje się niewiele, a gdy zbliżamy się do Krajowego Zjazdu Adwokatury, wszelkie kroki i ruchy są zagęszczone, stwarza się pozory rzetelnej, pogłębionej analizy i pracy - mówi. 

Jej zdaniem blisko czteroletnie rozważania na temat zmian w Kodeksie Etyki Adwokackiej nie zaowocowały propozycjami, które naprawiłyby obecny stan rzeczy - m.in. "to, że w kwestii kluczowych ograniczeń kodeks nie jest zgodny z powszechnie obowiązującym prawem".  - Kluczowa, jeśli nie fundamentalna kwestia dla wykonywania zawodu adwokata jest dziś traktowana nie tyle po macoszemu (bo nie zakładam złych intencji) co nieprofesjonalnie, z pominięciem merytorycznych analiz oraz pogłębionej konsultacji wewnętrznej i zewnętrznej - wskazuje.

Projekt krytycznie ocenia też adwokat Agnieszka Helsztyńska, kandydująca na prezesa Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie. - Mając na uwadze, że jest to akt fundamentalny dla istoty naszego zawodu, jego uchwalenie powinna poprzedzać nie tylko konsultacja ale i szeroka debata środowiskowa, zakończona wspólnymi, wiążącymi ustaleniami w zakresie poszczególnych postanowień. Kompleksowa zmiana konstrukcji i filozofii Zbioru Zasad jest zbyt radykalna, z kolei konkretne przepisy, które miały uelastycznić kodeks i dostosować go do otaczającej nas rzeczywistości są niewystarczająco nowoczesne i nie przystają do uregulowań europejskich - mówi.

 


Regulamin sytuacje uratuje? 

Adwokat Jacek Trela, prezes NRA podkreśla, że większość norm technicznych z kodeksu zostanie wyłączonych i przeniesionych do nowo tworzonego regulaminu wykonywania zawodu adwokata. 

- Są tam kwestie związane z zabezpieczeniem korespondencji, z zabezpieczeniem rozmów, doręczeniami, kontaktami z klientami, bo to jest związane bezpośrednio z wykonywaniem zawodu. Kodeks ma mówić o tym co wolno adwokatowi, co powinien, czego nie powinien robić. Czyli zostawiamy w nim zagadnienia związane np. z innymi dodatkowymi zajęciami, których można się podejmować, stosunkiem do klientów, regułami związanymi z rozliczaniem, skrupulatność i rzetelność w stosunku do klientów - mówi. 

I dodaje, że sam projekt regulaminu jest już przygotowany. - Był przedmiotem wstępnego omówienia, teraz członkowie NRA mają do niego zgłaszać uwagi i zastrzeżenia. W regulaminie znajdą się też kwestie związane ze sposobem informowania o wykonywanym zawodzie, prowadzonej działalności. Nie chodzi o reklamę, a informowanie w jakiej formie wykonujemy zawód, jakimi sprawami się zajmujemy - wskazuje prezes.