Sędzia przewodniczący Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów SN, które ma wybrać kandydatów na I prezesa SN wyraził też rozmowie z PAP  nadzieję, że przerwa w obradach pozwoli wszystkim na uspokojenie emocji i dostrzeżenie konieczności kierowania się dobrem Sądu Najwyższego. Dodał przy tym, że dobro to "nie może być utożsamiane z partykularnym interesem tej lub innej grupy sędziów".

Czytaj: Zaradkiewicz zrezygnował, Stępkowski pokieruje Sądem Najwyższym>>

Stępkowski poinformował, że ostatecznie wolę kandydowania wyraziło dziewięciu sędziów. Na liście tej nie znaleźli się m.in. Dariusz Zawistowski, Halina Kiryło i Wiesław Kozielewicz.

 



 

W piątek prezydent Andrzej Duda w związku z rezygnacją sędziego Kamila Zaradkiewicza z wykonywania obowiązków I prezesa SN, powierzył przewodniczenie temu sądowi Aleksandrowi Stępkowskiemu. Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, któremu przewodniczył sędzia Zaradkiewicz, od ubiegłego piątku obradowało w celu wyboru pięciu kandydatów na I prezesa SN. Po trzech dniach posiedzenia sędziom udało się zakończyć etap formalny obrad i przejść do fazy wyłaniania kandydatów na nowego I prezesa SN. W obliczu przedłużającego się posiedzenia Zaradkiewicz postanowił odroczyć obrady. Już po nominacji w piątek sędzia Stępkowski wyznaczył termin wznowienia obrad na 22 maja.

Sędzia Stępkowski zwrócił też uwagę, że do konsultacji tego terminu zaprosił wszystkich prezesów izb. Jak dodał, podczas tych konsultacji ustalono, że zgromadzenie w celu wyboru I prezesa SN jest szczególnym zgromadzeniem, do którego - ze względu na okoliczności stosowania art. 13 a ustawy o SN i wskazany w nim cel - nie stosuje się wszystkich regulacji regulaminu tego sądu.
- W tej sytuacji sędziowie Izby Cywilnej, jak również prezes Izby Pracy zaproponowali, by wznowić obrady z zachowaniem siedmiodniowego okresu między zarządzeniem i wznowieniem obrad, do którego się przychyliłem, choć początkowo nosiłem się z zamiarem znacznie szybszego podjęcia przerwanych obrad - powiedział sędzia.
Stępkowski był też pytany przez PAP, jak zamierza skłonić większość sędziów do współpracy i tym samym przyspieszyć wybór kandydatów na I prezesa SN. - W warunkach okazania minimum dobrej woli przez sędziów, dokończenie trwającej procedury wyborczej nie powinno nastręczać żadnych problemów" - zaznaczył.
Podkreślił przy tym, że z relacji sędziów, którzy brali udział we wcześniejszych wyborach kandydatów na I prezesa SN wynika, że cała procedura zajmowała ok. trzech godzin. "Myślę, że również my możemy dokończyć rozpoczętą procedurę w takim czasie, nawet, jeśli mamy większą liczbę kandydatów (...). W warunkach okazania minimum dobrej woli przez sędziów, dokończenie trwającej procedury wyborczej nie powinno nastręczać żadnych problemów" - zapewnił Stępkowski.
Stępkowski poinformował też PAP, że podczas dotychczasowych prac zgromadzenia zgodę na kandydowanie na stanowisko I prezesa SN wyraziło ostatecznie dziewięciu sędziów. Kandydować nie zgodzili się m.in. nieobecni na zgromadzeniu sędziowie: Halina Kiryło i Wiesław Kozielewicz.

 


Z informacji przekazanych przez Stępkowskiego wynika, że na liście osób, które wyraziły wolę kandydowania nie znalazł się również prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski. - Wiem, że w mediach pojawiły się niejednoznaczne informacje co do stanowiska sędziego Zawistowskiego, jednak nie mam wątpliwości, że nie wyraził on zgody na kandydowanie. Oświadczenie to było dość zawiłe, prezes Zawistowski bowiem stwierdził, że nie są spełnione warunki proceduralne, w których mógłby wyrazić zgodę na kandydowanie - wskazał Stępkowski.

Czytaj również: Sędzia Matras: Kamil Zaradkiewicz nie miał racji, popełnił błąd>>