Jak poinformowała sędzia, 5 listopada złożyła rezygnację, która została przyjęta. - Potwierdzam, kilka dni temu złożyłam rezygnację z funkcji prezesa warszawskiego Sądu Okręgowego - powiedziała w rozmowie z Onetem, który pierwszy podał tę informacje. - Nie chcę podawać powodów mojej decyzji, powiem jedynie, że moja rezygnacja została przyjęta i moje odwołanie nastąpi z dniem 16 listopada - dodała.

Mówiąc o powrocie do orzekania wyjaśnia, że pozostanie w III Wydziale Cywilnym tego sądu, gdzie wciąż orzeka. - Różnica będzie taka, że wrócę do 100-procentowego przydziału spraw, dotąd ze względu na sprawowaną funkcję prezesa ten przydział był ograniczony do 25 proc. - wyjaśnia. - Będę znów szeregowym sędzią, a kto zastąpi mnie na stanowisku prezesa, nie wiem. O to należy pytać Ministerstwo Sprawiedliwości - dodaje.

Nominacja według nowej ustawy 

Joanna Bitner prezesem Sądu Okręgowego w Warszawie była od września 2017 roku. Powołał ją minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na podstawie ogólnych zasad Prawa o ustroju sądów powszechnych - po tym, gdy wygasła kadencja poprzedniej prezes.

Czytaj: Joanna Bitner nowym prezesem Sądu Okręgowego w Warszawie>>

12 sierpnia 2017 r. w życie weszła nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. zwiększyła uprawnienia ministra sprawiedliwości przy powoływaniu i odwoływaniu prezesów sądów. Nowelizacja odstąpiła od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych przez ministra sprawiedliwości po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych sądów. 

Media informowały wtedy, że za tą nominacją stał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który orzekał w tym sądzie, a nowa prezes była jego stronniczką podczas konfliktu z poprzednim kierownictwem sądu. Sam Piebiak dementował te informacje. - Prezesa powołaliśmy, ponieważ powstał wakat - powiedział. - Aby największy sąd w Polsce, a być może i w Europie, nie został bez osoby kierującej, natychmiast ten wakat uzupełniliśmy - dodał.

 

To już kolejna dymisja

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner już raz złożyła rezygnację ze stanowiska - 26 marca 2019 roku, jednak wtedy nie została ona przez ministra przyjęta. 

Tamtą decyzję podjęła po zebraniu sędziów tego sądu, które negatywnie oceniło pracę sądu za poprzedni rok. Wcześniej, 13 marca, Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów z warszawskiego okręgu także negatywnie oceniło informację prezes Bitner. Wskazywano m.in. na pogłębiający się chaos w sądzie i złą politykę kadrową. 

Wiceminister Piebiak poinformował wtedy, że powodem odmowy przyjęcia rezygnacji prezes Bitner była "dobra ocena jej pracy przez resort sprawiedliwości". I podkreślił, że "ministerstwo ma bezpośredni ogląd tego, co dzieje się w sądownictwie warszawskim, i wie, z jakim zaciekłym oporem części sądownictwa sędziowskiego pani prezes Bitner się spotyka".

Według Piebiaka decyzja prezes Bitner o rezygnacji ze stanowiska miała związek z tym, ze "w tym sądzie kilkunastu sędziów, którzy zaangażowali się politycznie i podburzają środowisko przeciwko niej". - Praca w takim środowisku nie jest łatwa, więc rozumiemy, że pani prezes czasami może mieć dosyć wszystkiego. Jednak służba i obowiązki, które na siebie przyjęła, są ważniejsze niż przejściowe nieprzyjemności - dodał w 2019 r. Łukasz Piebiak.