Temat jest ważny, pojawił się też w zgłoszeniach do akcji „Poprawmy prawo”, prowadzonej przez redakcje Prawo.pl i LEX, od razu po jej ogłoszeniu. Jeden z czytelników naszego serwisu - Artur Dziedzic uważa, że powinna zostać zmieniona Konstytucja, poprzez doprecyzowanie przepisów w zakresie tego, kto ma wybierać członków KRS spośród sędziów. Podobnie powinno być - jak dodaje - z obsadą innych ważnych stanowisk - prezesów Sądu Najwyższego, Najwyższej Izby Kontroli, Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału Stanu. Zastrzega równocześnie, że powinno to następować w wyborach powszechnych.
- Uważam, że nie powinni tego robić sędziowie, ponieważ władza sądownicza nie powinna wybierać ludzi, którzy mają mieć na nią wpływ i nie powinna sama siebie kontrolować. Jest to jedyna władza, która rościła i rości sobie do tego prawo - Sejm i Senat kontrolują obywatele poprzez wybór parlamentarzystów, którzy zresztą mogą być sądzeni w szczególnych przypadkach czy po wygaśnięciu mandatu. W mojej ocenie polski system sądownictwa jest obarczony bardzo dużym grzechem pierworodnym, czyli tzw. korporacyjnością, gdzie jeden sędzia drugiego stara się raczej wspierać. Co nie jest zaskakujące, bo sędziowie znają się ze szkoły, szkoleń, imprez, razem orzekają, często także się kontrolują - mówi portalowi.

Czytaj: Kolejny dzień, kolejna awantura - KRS trzęsie się w posadach >>

O art. 187 Konstytucji, odnoszący się do wyboru sędziów/członków KRS, prawnicy spierają się od nowelizacji ustawy o KRS z 2017 r., która zmieniła sposób wyboru 15 sędziów/członków KRS. Wcześniej wybierali ich sędziowie, po zmianach - Sejm. Ci, którzy bronili zmian podnosili, że zgodnie z tym przepisem Krajowa Rada Sądownictwa składa się z piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych - i nie jest w nim określone, kto ich wybiera, więc może i Sejm. Krótko mówiąc - wybranych "spośród sędziów" nie oznacza, że przez sędziów.

Inni podnoszą, że z Konstytucji wynika, że muszą to być sędziowie. Warto tu przypomnieć choćby stanowisko RPO. - Zgodnie z art. 186 Konstytucji KRS stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Udział Sejmu w powoływaniu składu KRS, określony w art. 187 ust. 1 pkt 3 Konstytucji, ogranicza się do wyboru czterech członków KRS spośród posłów. W świetle art. 187 ust. 1 pkt. 2 Konstytucji to sami sędziowie powinni wybierać piętnastu członków KRS spośród sędziów SN, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. W ten sposób realizuje się konstytucyjna zasada odrębności i niezależności władzy sądowniczej (art. 10 ust. 1, art. 173 Konstytucji) - wskazywał.

Czytaj: Uchwała czy ustawa w sprawie KRS? Zły wybór może otworzyć puszkę Pandory >>

Uchwała i ustawa, czy ustawa - prawnicy podzieleni

Zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa mają być pierwszym etapem przywracania praworządności w wymiarze sprawiedliwości. Problem jednak w tym, że wątpliwości - o czym zresztą pisaliśmy - są nawet w zakresie tego, czy obecnych sędziów/członków KRS można z niej "usunąć" uchwałą Sejmu - ze względu na wadliwy tryb powołania rzutujący na niezawisłość sędziów, których Rada rekomenduje do sądów powszechnych i Sądu Najwyższego.   

Mówi o tym m.in. prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. - Obowiązująca ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa nie przewiduje wygaszenia uchwałą Sejmu mandatu członka KRS wybranego spośród sędziów - wskazuje. I dodaje, że w obecnej sytuacji, w zakresie zmiany składu KRS możliwa jest tylko droga zgodna z Konstytucją. - To wymaga zachowania formy ustawy. Trzeba też pamiętać o tym, że uchwała Sejmu stwierdzająca wygaśnięcie mandatów sędziów wybranych do KRS, nie spowoduje skutków prawnych, ponieważ byłaby bezprawna - podsumowuje.

Z kolei sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA przypomina, że nowy Sejm wybrał już swoich przedstawicieli do Krajowej Rady Sądownictwa. - Pozostaje kwestia co zrobić z 15 członkami/sędziami KRS, którzy zostali wybrani przez Sejm w drodze zmienionej ustawy o KRS z 2017 r. Tak, jak bardzo konsekwentnie wskazuje Stowarzyszenia Iustitia, w czym zresztą popierają nas praktycznie wszyscy konstytucjonaliści, ta ustawa jest niezgodna z Konstytucją, bo przesuwa możliwość wyboru sędziów/członków KRS z sędziów jako ogółu władzy sądowniczej na parlament, zaburzając trójpodział władzy. W związku z tym, teraz, w drodze uchwały Sejmu, trzeba odwołać powołanych niekonstytucyjnie sędziów/członków KRS i następnie nowych powołać już zgodnie z obowiązującymi przepisami Konstytucji - wskazuje.

Jak dodaje, powinno się to odbyć na podstawie nowej ustawy o KRS. - Oczywiście z tym wiąże się ryzyko, że pan prezydent skorzysta z prawa weta, bądź skieruje taką ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Pojawił się głos prof. Ewy Łętowskiej, że można by się pokusić o rozproszoną kontrolę konstytucyjną i wyjść z założenia, że należy przepisy Konstytucji zastosować wprost. Te uchwały Sejmu (bo chodzi też o uchwałę dotyczącą sędziów/dublerów TK) są na tyle istotne, że będą wykonaniem orzeczeń trybunałów europejskich. Oczywiście może pojawić się zarzut, że Sejm podejmie te uchwały, ponieważ zmienił się układ sił i autorzy poprzednich reform stracili większość. Należy podkreślić, że będzie działanie w celu wykonania orzeczeń TSUE, ETPC do czego jako Państwo jesteśmy zobowiązani - podsumowuje.

Czytaj: Uchwałą Sejmu można usunąć nielegalnych członków neoKRS>>

Z Konstytucji wynika kto ma wybierać, a nie jak

Sędzia Kożuchowska-Warywoda dodaje, że jeśli ustawy nie udałoby się uchwalić, to podstawą wyboru nowych sędziów/członków KRS powinna być Konstytucja. I tu pojawia się kolejne pytanie czy z ustawy zasadniczej wynika to kto powinien wybierać sędziów/członków KRS i czy w przyszłości należałoby to doprecyzować. Prof. Piotrowski nie ma w tym zakresie wątpliwości.

- Z Konstytucji wynika, że chodzi o wybór sędziów dokonany przez sędziów. Inna interpretacja narusza konstytucyjną tożsamość Krajowej Rady Sądownictwa, która ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, a w przypadku dokonywania wyboru przez Sejm jest to równoznaczne z uzależnieniem KRS od polityków. I jeszcze jedna kwestia, zmiana w tym zakresie (zapisanie, że sędziów wybierają sędziowie) oznaczałaby konstytucyjną legitymizację istniejącej praktyki. Skoro bowiem dla przywrócenia stanu zgodnego z Konstytucją jest niezbędna jej zmiana, to nie można twierdzić, że stan obecny jest z Konstytucją niezgodny - mówi prof. Ryszard Piotrowski.

Wskazuje na to również dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Uważam, że sędziowie wchodzący w skład KRS powinni być rzeczywistymi przedstawicielami środowisk sędziowskich, a zatem powinni być przez te środowiska wybierani. Taki jest też dominujący pogląd w doktrynie. Żeby jednak wprowadzić z powrotem taki system wyboru członków, potrzebna byłaby zmiana ustawy. Sama Konstytucja nie reguluje przecież żadnych szczegółów na temat przebiegu procedury wyboru członków KRS, więc trudno byłoby dokonać takiego wyboru wyłącznie na jej podstawie - mówi dr Marcin Szwed z Fundacji Helsińskiej. 

Dodaje, że bez nowej ustawy, na podstawie tylko Konstytucji, trudno będzie takiego wyboru dokonać także dlatego, że wcześniejsze przepisy regulujące sposób wyboru członków KRS przez sędziów już nie obowiązują. - Potrzebujemy więc, powtarzam, nowej ustawy, która te kwestie ureguluje. Oczywiście, przy ustalaniu procedury wyboru członków KRS ustawodawca ma pewien zakres swobody, ale musi kierować się obowiązkiem zagwarantowania Radzie niezależności oraz koniecznością zapewnienia, by sędziowie wchodzący w jej skład byli przedstawicielami środowisk sędziowskich - wskazuje.

 

Kolejny krok? Sam sposób wyboru

W tym zakresie pomysły są różne. Warto podkreślić, że jest jednak projekt ustawy o KRS przygotowany przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia (był prezentowany na III Kongresie Prawników Polskich). Zakłada on - jak przypomina sędzia Kożuchowska-Warywoda - tajne wybory do KRS, i pewne limity.

- Jeśli chodzi o przedstawicieli SN, których jest najmniej, mieliby jednego reprezentanta, sędziowie apelacji - również jednego reprezentanta, sędziowie sądów okręgowych – 2 i sędziowie sędziów rejonowych – 8. Ponadto byłby jeden przedstawiciel Naczelnego Sądu Administracyjnego i jeden wojewódzkich sądów administracyjnych. Liczba przedstawicieli w KRS będzie zagwarantowana adekwatnie do liczby sędziów orzekających w danym pionie sądownictwa. Natomiast wybory tajne i bezpośrednie są chyba najbardziej transparentnymi wyborami, jakie można sobie wyobrazić - mówi.

To zresztą odpowiedź na zastrzeżenia do wyborów sędziów/członków KRS jeszcze przed wejściem w życie obecnej ustawy o KRS. Mówił o tym niedawno dr Łukasz Bojarski, członek KRS od 2010 do 2015 r., obecnie członek Rady Instytutu Prawa i Społeczeństwa INPRIS. - Zarzutem stawianym sędziom przez wiele lat były tzw. spółdzielnie, czyli porozumiewanie się sędziów z kilku dużych regionów po to, aby się nawzajem wspierać. Efekt tego był taki, że niektóre apelacje miały kilku przedstawicieli w Radzie, np. reprezentujących różne poziomy sądów, a niektóre ani jednego, więc czuły się pozbawione wpływu i opuszczone – mówi. On sam zaproponował algorytm zapewniający wybór sędziów z wszystkich apelacji oraz z różnych poziomów sądów, bo jak podkreślał wybory “na popularność” mogą doprowadzić do wejścia przedstawicieli "z centrali" i poczucie braku reprezentacji w przypadku części sędziów.

Z kolei prof. Adam Strzembosz, były I prezes Sądu Najwyższego uważa, że nowa ustawa powinna nie tylko przywrócić stan prawny zgodny z Konstytucją, ale też poszerzyć reprezentatywność sędziów sądów powszechnych w Radzie. - Równocześnie powinien być zwiększony udział społeczeństwa w procesie nominowania sędziów - dodaje. Ten kierunek postulowała zresztą Naczelna Rada Adwokacka. Przypomnijmy jeszcze przed wyborami apelowała by wybór sędziów/członków KRS przebiegał bez udziału czynnika politycznego, ale przy udziale m.in. adwokatów i radców.