Jak podkreślają pełnomocnicy kredytobiorców, w sprawach frankowych bardzo dużą rolę ogrywa czynnik ludzki. - Analizując postawę niektórych sędziów, wydaje się, że najprawdopodobniej "okopali się" już na stałe na swojej, negatywnej dla kredytobiorców, pozycji. Na szczęście stanowią oni bardzo niewielki odsetek ogółu, a dwuinstancyjność pozwala na eliminację z obrotu błędnych orzeczeń – mówi Dawid Woźniak, adwokat z CDZ Chajec i Wspólnicy Kancelaria Prawna.

Czytaj: Warto wnioskować o wstrzymanie spłaty rat kredytu frankowego, ale to nadal loteria>>

Czynnik ludzki ma znaczenie

To, na jakiego sędziego trafi kredytobiorca, w wielu przypadkach decyduje o tym, jak długo potrwa proces frankowy oraz czy zakończy się on sukcesem.

- Zazwyczaj w większych sądach okręgowych trafia się na jednego lub dwóch sędziów, którzy prezentują negatywne nastawienie do spraw frankowych. W konsekwencji powództwo jest oddalane, mimo, że u innego sędziego (często z tego samego wydziału) podlegałoby ono uwzględnieniu, a sama umowa zostałaby unieważniona – mówi Daniel Ostaszewski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Czyżewski Nowojski Ostaszewski.

Czytaj w LEX: Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne >>>

Samo oddalenie powództwa nie jest jeszcze aż tak bardzo problematyczne, gdyż wyroki wydane przez takich sędziów często nie uwzględniają najnowszego orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz TSUE, dlatego też po wniesieniu apelacji, sąd wyższej instancji bardzo często zmienia wyrok i umowę unieważnia.

- Przy skutecznie złożonej apelacji, sąd II instancji może uchylić wyrok sądu I instancji i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania lub dokonać jego zmiany i zasądzić roszczenia zgłoszone przez kredytobiorcę. W tym przedmiocie wydłuży się jedynie czas trwania postępowania, gdyż sprawa ponownie trafi do sądu I instancji i będzie prowadzona niejako od początku. To, co warte podkreślenia to fakt, że takich wyroków jest coraz mniej, a sędziowie, których wyroki zostały uchylone, weryfikują swoje stanowisko na przyszłość – wskazuje Wojciech Bochenek, radca prawny Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Spółka Komandytowa.

Czytaj w LEX: Klauzule abuzywne jako podstawa prowadzenia sprawy frankowej >

Problem jednak w tym, że według pełnomocników frankowiczów są sędziowie, którzy robią dużo, aby wyroku nie wydać wcale. - W konsekwencji prowadzą bardzo wolno postępowanie dowodowe, wzywają do osobistego stawiennictwa świadków, którzy nie uczestniczyli nawet w procesie udzielania kredytu, a dodatkowo powołują dowód z opinii biegłego, na który zwykle czeka się kilka miesięcy. W konsekwencji postępowanie z udziałem takiego sędziego potrafi trwać latami, a to prowadzi do jeszcze większej przewlekłości w sądach, jak i frustracji kredytobiorców – podkreśla Daniel Ostaszewski.

Zobacz procedurę w LEX: Wybór podstawy prawnej złożenia reklamacji >

 

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź  

Gdy klient nie jest konsumentem, grozi mu przegranie sprawy

Drugą dość istotną przyczyną, która sprawia, że kredytobiorcy przegrywają sprawy, jest ich brak statusu konsumenta. - Niektórzy sędziowie uważają również, że już sam fakt nawet tylko marginalnego wykorzystania kredytowanej nieruchomości na cele związane z działalnością gospodarczą pozbawia kredytobiorcę statusu konsumenta – wskazuje Radosław Górski, radca prawny Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy sp.k.

Tutaj jednak nie ma automatyzmu, a wykorzystywanie kredytu na cele gospodarcze nie jest jednoznaczne z przegraniem sprawy.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Konsekwencje stwierdzenia abuzywności klauzuli indeksacyjnej dla ważności całej umowy kredytowej >

- Pomimo tego, że w świetle orzeczeń Sądu Najwyższego umowy kredytów powiązanych z walutami obcymi, zawarte w związku z działalnością gospodarczą kredytobiorcy, również mogą zostać uznane za nieważne, znaczna część sędziów oddala powództwa kredytobiorców w sytuacji, w której z materiału dowodowego wynika, że przeważającym celem kredytu był cel gospodarczy – mówi mec. Górski.

Czytaj w LEX: Wpływ przymusowej restrukturyzacji banku na zabezpieczenia ustanowione w procesach skierowanych przeciwko temu bankowi – na przykładzie roszczeń tzw. frankowiczów >

Z tą kwestią są powiązane również dwa inne aspekty, a mianowicie prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej oraz najem mieszkania. Jak tłumaczy Daniel Ostaszewski, sędziowie zwykle pytają w trakcie rozpraw, czy kredytobiorca wykorzystywał dom lub mieszkanie na cele działalności gospodarczej.

- Z doświadczenia mogę wskazać, że samo zarejestrowanie działalności gospodarczej pod adresem kredytowanej nieruchomości nie stanowi dla sędziów problemu. Problem pojawia się jednak wówczas, gdy nieruchomość miała faktyczny związek z działalnością gospodarczą (np. kredytobiorca od samego początku rozliczał w kosztach uzyskania przychodu wydatki związane z utrzymaniem nieruchomości, czy też amortyzował część jego wartości albo po prostu miał tam np. biuro). W takiej sytuacji sędziowie często przyjmują, że w sprawie mamy do czynienia nie z konsumentem, lecz z przedsiębiorcą, a to w razie niewłaściwej argumentacji może prowadzić do oddalenia powództwa – podkreśla mec. Ostaszewski.

Czytaj w LEX: Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym) >

Z kolei przypadku najmu zwykle dla sędziów nie stanowi problemu oddawanie w najem jednego, czy też dwóch mieszkań, które przynajmniej w założeniu były kupowane z zamiarem zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych. Problem pojawia się jednak w sytuacji, w której mieszkań było wiele i od samego początku były one nabywane właśnie po to, aby oddawać je w najem. - Wówczas sąd może dojść do przekonania, że tego typu działalność nosi cechy działalności gospodarczej (tzn. że jest ona prowadzona w sposób ciągły, zorganizowany i nastawiony na zarobkowy charakter). W takiej sytuacji sprawa jest dużo bardziej ryzykowna i może zakończyć się przegraną – mówi Daniel Ostaszewski.

Sprawdź w LEX: Jakie skutki podatkowe niesie za sobą ugoda z bankiem dotycząca spłaty kredytu we frankach szwajcarskich? >  

 

Czasem problemem jest sama umowa

Kredytobiorca decydujący się na drogę sądową musi też pamiętać o tym, że nie wszystkie umowy kredytów powiązanych z walutą CHF są nieważne. - Nie każda umowa kredytu „frankowego” kwalifikuje się do jej podważenia na drodze postępowania sądowego. Jest niewielki odsetek umów (ale jednak jest), których sama się nie podejmuję i co do których - przynajmniej na ten moment - nie daję potencjalnym klientom rekomendacji procesu – mówi Karolina Pilawska, adwokat, wspólnik w kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci.

Sprawdź w LEX: Jakie warunki należy spełnić, aby skorzystać z zaniechania poboru podatku od umorzonego kredytu? >

Przykładowo, w niektórych wzorcach umów jest wprost wskazane, że spłata kredytu będzie następowała po kursie średnim NBP, bądź też że na skutek indywidualnych negocjacji kredytobiorcom umożliwiono od samego początku spłatę rat bezpośrednio w CHF, z czego ci skorzystali. - W takich sytuacjach, co prawda umowa jest wadliwa, ale wadliwość ta nie jest ona na tyle dalece idąca, aby móc mówić już o nieważności – wyjaśnia mec. Ostaszewski.

Czytaj w LEX: Skutki unieważnienia umowy frankowej. Omówienie wyroku TS z dnia 16 marca 2023 r., C-6/22 (M.B. i in.) >

Są jednak kancelarie, które w takich sytuacjach doradzają klientom drogę sądową i sugerują dużą szansę wygranej. Jeśli klient zdecyduje się iść do sądu, to często przegrywa. Zdarzają się też zupełnie bezpodstawne pozwy. Do mec. Górskiego po zmianie pełnomocnika trafiły m.in. pozew o odszkodowanie za to, że dziecko kredytobiorcy nie zrobiło wielkiej kariery sportowej z winy banku, pozew oparty wyłącznie o to, że bank zdaniem pełnomocnika kredytobiorcy nieprawidłowo określił całkowity koszt kredytu, czy też pozew o ustalenie nieważności umowy w sytuacji, gdy kredyt jest spłacony, a hipoteka została już dawno wykreślona.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Automatyzmu nie ma, błędy procesowe mają znaczenie 

Sprawa może zostać również przegrana z powodu błędów procesowych kredytobiorcy. - Ciężar wykazania zasadności powództwa spoczywa na kredytobiorcy. Nie każdy kredytobiorca, nawet reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, jest w stanie temu ciężarowi podołać. Sąd nie wyręczy pełnomocnika kredytobiorcy i nie wyda wyroku ponad żądanie pozwu, ani też nie zastąpi pełnomocnika w zgłoszeniu wniosków dowodowych o odpowiedniej treści i w odpowiednim czasie – mówi Radosław Górski.

Czytaj omówienie w LEX: Sędzia, który spłaca kredyt frankowy w niektórych przypadkach podlega wyłączeniu od rozpoznania spraw tego rodzaju  >

Na przyczyny leżące w sposobie prowadzenia sprawy, gdzie p zwraca też uwagę Dawid Woźniak. To sprawy, gdzie np. żądanie o zapłatę zgłoszone przez konsumenta nie zostało w sposób właściwy udowodnione.

- Problemy tego rodzaju mogą szczególnie rodzić nietypowe powództwa z dawnych lat, których w odpowiednim czasie nie zmodyfikowano. Są to złożone przez konsumentów pozwy, w których np. kredytobiorca frankowy powołuje się jedynie na błąd przy zawarciu umowy, powództwa waloryzacyjne, czy odszkodowawcze związane z niewłaściwym wykonaniem umowy. Czasem z lektury uzasadnienia wyroku widać, że żądanie kredytobiorcy było skonstruowane tak, że sąd miał bardzo ograniczoną możliwość orzekania na korzyść powoda, choć nawet miał dobre intencje i dostrzegał nieważność umowy – wyjaśnia Dawid Woźniak.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Zarzut zatrzymania w procesie frankowym >

Zdarza się, że klienci mają obawy przez pozwaniem banku, ponieważ byli pracownikami sektora bankowego albo posiadają wykształcenie prawnicze czy ekonomiczne.

- Z moich doświadczeń wynika, że nie jest to powód przegrywania sprawy. Sama reprezentuję byłych czy aktualnych pracowników banków, ekonomistów czy prawników i nie zdarzyło się, aby taki argument skutkował przegranym procesem – wskazuje Karolina Pilawska.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: WIBORowicze jak frankowicze - czy oby na pewno? Motywy rozstrzygnięcia w sprawach frankowych a umowy kredytów z WIBORem >

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź