Podczas obrad - 6 kwietnia - zaprezentowano m.in. kolejną odsłonę raportu "Wymiar Sprawiedliwości pod presją", przygotowanego pod redakcją sędziego Jakuba Kościerzyńskiego, przewodniczącego Zespołu do spraw Prawa Karnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Wcześniej członkostwo honorowe Iustitii wręczono prof. Markowi Safjanowi, sędziemu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w latach 2009-2024. 

Raport to kompleksowe opracowanie składające się z kilku części. Opisano w nim zarówno represje stosowane wobec konkretnych sędziów i prokuratorów, przyczyny prowadzonych wobec nich "dyscyplinarek" i czynności wyjaśniających, ale też np. przykłady przenoszenia ich na inne stanowiska, do innych wydziałów, sądów itp. Ale też personalnie wskazano osoby, które - według autorów - te działania podejmowały i były odpowiedzialne za stosowanie szykan i metod nacisku. 

Czytaj: Zapaść - sądy okręgowe zakorkowane frankami i rozwodami>>

Najpierw czystki kadrowe, potem dyscyplinarki

W opracowaniu zamieszczono m.in. listę kilkuset sędziów, wobec których były prowadzone czynności wyjaśniające lub dyscyplinarki za różne kwestie - począwszy od orzekania, poprzez wypowiedzi, stawanie w obronie praworządności, podważanie legalności neo-KRS (na podstawie wyroków TSUE i ETPCz), odmowę orzekania z sędziami powołanymi przy udziale neo-KRS, pytania prejudycjalne czy też działalność edukacyjną. 

Zamieszczono też obszerną listę 188 prezesów i wiceprezesów sądów odwołanych przed upływem kadencji i na podstawie - jak wskazano arbitralnych decyzji ministra sprawiedliwości (razem z datami, nazwami sądów i w większości przypadków nazwiskami następców). Raport zawiera również listę tych sędziów i prokuratorów, którzy byli np. przenoszeni do innych sądów, wydziałów czy prokuratur. 

Duża część opracowania poświęcona jest - jak wskazano - sędziom i innym osobom, które aktywnie włączyły się w działania zmieniające kształt konstytucyjnych organów państwa - czyli reform, które objęły Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa (zmiana sposobu wyboru sędziów/członków KRS) czy Trybunał Konstytucyjny. Podrozdziały poświęcono m.in.: prezes i sędziom TK, rzecznikowi i zastępcom rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych (opisano konkretne przykłady działań), sędziom, którzy według doniesień medialnych mieli stać w 2018 i 2019 r. za hejtem i dyskredytowaniem sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości oraz sędziom, którzy kandydowali do Izby Dyscyplinarnej SN, sędziom z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w końcu sędziom/członkom neo-KRS.  

Władzy politycznej wara od sądów

- Powodem wszystkiego było upolitycznienie Ministerstwa Sprawiedliwości w tamtym czasie. Sytuacja, w której Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny czynny polityk, są jedną osobą. Jeśli spojrzymy na te represje to w większości przypadków - po nitce do kłębka - dochodzimy do jednego źródła Ministra Sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. Wydaje się, że te osiem lat zbierania dokumentacji pozwalają na taką konstatacje, że konieczny jest rozdział urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, po pierwsze i po drugie, że należy pozbawić Ministra Sprawiedliwości jakiegokolwiek wpływu na nadzór nad sądownictwem - mówił sędzia Kościerzyński. 

Zaznaczył, że jest to o tyle ważne, iż ten system bardzo dobrze działał i wywoływał efekt mrożący.  - Nie na wszystkich, ale na bardzo wielu, bo nie każdego sędziego było stać, żeby się takiemu nadzorowi oprzeć. Za próby spadały na sędziów represje. Nie każdy był w stanie to znieść. Ryzyko, że to się powtórzy jest ogromne, więc trzeba skończyć z nadzorem ministerstwa nad sądami - wskazał. 

Kolejnym wnioskiem - w jego ocenie - płynącym z raportu, jest konieczność zmian w systemie dyscyplinarnym. - Ten stworzony przez poprzednią władzę, nie spełnia elementarnych kryteriów sprawiedliwego sądownictwa dyscyplinarnego - dodał. Podkreślił również konieczność wzmocnienia samorządu sędziowskiego. - Samorząd został właściwie zlikwidowany, kolegia są nominatami ministra sprawiedliwości, więc jeśli mówimy, że kolegium reprezentuje sędziów, to jest to fikcja. Nie ma godnej reprezentacji sędziowskiej, do tego trzeba bezwzględnie wrócić - zaznaczył.

Minister Sprawiedliwości: zmiany proste nie są  

W XXX Zwyczajnym Zebraniu Delegatów uczestniczył też minister sprawiedliwości prof. Adam Bodnar i wiceminister Dariusz Mazur. Minister podkreślał, że październikowe wybory przyniosły zmiany, w zakresie tego, kto rządzi Polską, ale nie przyniosły większości konstytucyjnej. Wśród barier w szybkim przeprowadzeniu reform wymienił choćby: 

  • postawę prezydenta, który - jak wskazał - deklaruje przywiązanie do wprowadzonych zmian; 
  • rolę TK; 
  • KRS; 
  • i tych, którzy uzyskali nominację na wyższe stanowisk. 

Zaznaczył, że w debacie publicznej brakuje zastanowienia się nad tym, z czego wynika ten opór do zmian. W ocenie ministra takimi głównymi przyczynami jest oportunizm połączony z obroną własnych wyborów zawodowych. - System miał trwać wiecznie, system, z którym opozycja demokratyczna nie miała wygrać, a skoro to się stało, to było to zaskoczeniem dla wielu osób. Do tego dochodzi strach przed odpowiedzialnością karną, dyscyplinarną, przed opinią publiczną - za to co się stało - wskazywał minister. 

Dodał, że dlatego zmiany i ich przeprowadzenie, nie jest proste. - Przez te kilka miesięcy udało się przeprowadzić wiele zmian, praktycznych, prawnych. Zmianę oblicza działalności prokuratorów, zmianę sposobu wyborów prezesów sądów - uznaliśmy z wiceministrem Mazurem, że to sędziowie powinni wskazywać kandydatów na te stanowiska, dołączenie do Prokuratury Europejskiej, wybór nowego szefa Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratorów, wybierania sędziów dyscyplinarnych ad hoc - wyliczał. 

Czytaj: Wymiar sprawiedliwości w naprawie - czas rozliczyć tych, którzy go psuli>>

Najtrudniej będzie z neo-sędziami? 

Prof. Bodnar dodał równocześnie, że nie dokona się trwałej zmiany bez zmian ustawowych, a nawet konstytucyjnych. 

- W tym tygodniu prawdopodobnie będzie przyjęta ustawa o KRS, potem czeka nas Senat, a następnie ustawa pomostowa, dotycząca sądownictwa powszechnego, ustawa o Sądzie Najwyższym, potrzebne jest rozdzielenie urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, a w drugiej fazie kompleksowe Prawo o prokuraturze, Prawo o ustroju sądów powszechnych. Bardzo się cieszę, że udało się powołać Komisję kodyfikacyjną ds. ustroju sądów powszechnych i prokuratury, której przewodniczy prof. Krystian Markiewicz, ponieważ uważamy, to będzie to miejsce w którym będą się dokonywały te zmiany - wskazywał. 

Minister przyznał, że będzie to także najtrudniejsza do przeprowadzenia zmiana ustawowa czyli zmiana dotycząca statusu sędziów powołanych po lutym 2018, przy udziale neo-KRS. - To jest ten temat, któremu musimy poświęcić dużo czasu, żeby z jednej strony za jakiś czas, każdy sędzia, który w Polsce orzeka miał pełny, prawowity, mandat, a z drugiej strony - żebyśmy nie doprowadzili do zachwiania stabilności systemu prawnego, do chaosu, którego obywatele nam nie wybaczą - podsumował. 

Kwestia neo-sędziów do rozwiązania  

Sędzia Barbara Kołodziejczyk-Osetek, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów Sądów Administracyjnych wskazywała, że bardzo ważne jest rozwiązanie sprawy neo-sędziów. - Wszyscy wiedzą, że to jest ważna kwestia, ważne jest przede wszystkim przywrócenie wiarygodności sądownictwa. W sądownictwie administracyjnym - w NSA - już niedługo będzie połowa neo-sędziów. My jako sądownictwo administracyjne sądzimy, oczywiście może nie takiej wagi sprawy, jak wiele spraw karnych czy cywilnych, ale są to sprawy administracji publicznej, organów państwa. I można powiedzieć, że "obrabiamy" każdego dnia politykę. To są sprawy wszystkich najważniejszych organów państwa i decyzji podejmowanych przez prezydenta, gdzie ja mam taką refleksję, żeby myśleć na przyszłość - współpracując z władzą wykonawczą - jak się uniezależnić - zaznaczała.

Dodała, że w jej ocenie KRS jest nielegalna, ale nominacje sędziowskie są i nie może to tak funkcjonować. - Nam się udało poprzez list do prezesa NSA uzyskać obietnice, że nie będą ogłaszane konkursy w wojewódzkich sądach administracyjnych, ale w NSA nadal te konkursy się odbywają. Czyli trwa powoływanie sędziów z wadą - mówiła.  

Nie wystarczy wygrać wojny

Sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Iustitii wskazał, że sędziów czeka teraz dużo pracy. - Ogromnym wyzwaniem, które jest przed nami, to byśmy nie wrócili do tego, co było przed 2015 rokiem. A nie było dobrze. Był taki moment - kiedy drzwi do sądów się otworzyły, naszym zobowiązaniem jako sędziów jest by były zawsze otwarte, by nigdy nie zostały zamknięte. Bo były takie czasy, że nie byliśmy dość wrażliwi na to, że musimy rozmawiać z obywatelem, ale zmieniliśmy się - mówił.  

- To jest ogromne wyzwanie, które stoi przed światem polityki, ale też nami sędziami, by zapewnić ludziom sądy, do których będą mieć zaufanie, w których otrzymają sprawiedliwy wyrok, w rozsądnym terminie, ale żeby tak się stało musimy współpracować w budowaniu nowoczesnego sądownictwa. Dziś jestem przekonany - jest taki moment, w których władza wykonawcza, ustawodawcza i władza sądownicza mogą zbudować sądy, z których będziemy dumni, do których obywatele będą mieć zaufanie. Władze są od siebie oddzielne ale powinny mieć jeden cel aby ludziom w naszym kraju żyło się dobrze - dodał.