Adwokaci i radcy prawni od lat apelują, by dostęp do obrońcy był możliwy od momentu zatrzymania. Polskie władze konieczności zmian nie widzą, twierdząc, że obowiązujące przepisy wystarczają. To, że tak nie jest, pokazuje praktyka. Prawnicy alarmują, że do części czynności, mimo upoważnienia do obrony, nie są dopuszczani, bo skoro zatrzymany nie ma zarzutu - to ma... pełnomocnika, a nie obrońcę. Ten problem został zresztą zgłoszony w tegorocznej edycji akcji „Poprawmy prawo” organizowanej przez Prawo.pl i Lex.

Ostatnio Przemysław Rosati, prezes NRA spotkał się w sprawie prawa zatrzymanego do dostępu do adwokata z zastępcą Komendanta Głównego Policji nadinsp. Pawłem Dobrodziejem. NRA na razie nie ujawnia szczegółów, zapewnia jednak, że rozmowa zaowocowała nawiązaniem współpracy, także w zakresie organizacji szkoleń dla adwokatów i policjantów.

Czytaj: Pełnomocnik zatrzymanego czy obrońca - przepisy ograniczają prawo do obrony >>

Ochrona obywatela iluzoryczna

RPO uważa, że ochrona obywatele zagwarantowana w obecnych przepisach często ma charakter iluzoryczny. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się w tej sprawie do Ministra Sprawiedliwości, który z kolei odpowiedział na pismo jego poprzednika.

Czytaj: Kudła Jacek, Tajemnica obrończa i adwokacka oraz radcy prawnego >

Resort odpisał, że postulat kontaktu z obrońcą już od samego zatrzymania sprowadzałby się do tego, że policja de facto nie miałaby prawa do kontaktu z zatrzymanym bez obecności adwokata. - Zapewnienie udziału adwokata może okazać się czasochłonne, a w dni wolne od pracy - bardzo utrudnione. Zmiana musiałaby się zatem wiązać z koniecznością wydłużenia okresów zatrzymania - wskazuje resort. I dodaje, że ministerstwo nie zgadza się też, że stworzy to mechanizm zabezpieczający osobę zatrzymaną przed torturami. Resort dowodził, że przepisy dają dziś każdej osobie pozbawionej wolności prawo do kontaktu z obrońcą na każdym etapie.

Marcin Wiącek dziękując za odpowiedź na wystąpienia z 18 kwietnia 2017 r. i 27 września 2018 r. ocenił, że to "daje to przestrzeń do dalszego dialogu i wypracowania optymalnych rozwiązań, istotnych z punktu widzenia prewencji tortur i innych form niewłaściwego traktowania". I liczy, że będzie on prowadzony "bez zbędnej" zwłoki.

 

Wprowadzenie odrębnego przestępstwa tortur

RPO nie podziela stanowiska ministra co do braku potrzeby wprowadzenia do Kodeksu karnego odrębnego przestępstwa tortur. Postulat i obszerną argumentację merytoryczną w tym zakresie Rzecznik przedstawiał MS w wystąpieniach od 2015 r. O problemie był również informowany premier  i MSZ.

- Brak odrębnego przestępstwa tortur jest nie tylko sprzeczny z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski - również sprzyja unikaniu przez sprawców odpowiedzialności. Wyroki w sprawach o czyny z art. 246 k.k. pokazują, że sądy wymierzają sprawcom kary w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, a sądy i prokuratorzy nie definiują zachowań funkcjonariuszy jako „tortur” - zaznacza.  Dodaje, że ma to wpływ na kształtowanie świadomości prawnej funkcjonariuszy i innych osób odpowiedzialnych oraz ogółu społeczeństwa. Ponadto stosowanie przez organy ścigania różnych przepisów Kodeksu karnego za czyny wypełniające znamiona tortur (art. 246, 247 i 231 k.k.) może prowadzić do rozbieżności w praktyce organów ścigania. Utrudnia to monitorowanie zjawiska tortur i reakcji na pojawiające się sygnały ze strony odpowiednich instytucji.

- Wprowadzenie przestępstwa tortur daje możliwość zmiany tej sytuacji. Formułuje bowiem mocny przekaz do wszystkich funkcjonariuszy państwa o absolutnym zakazie ich stosowania; pokazuję, że eliminowanie tego zjawiska jest dla władz priorytetem. Świadczy o sile państwa i jego zaangażowaniu w tym zakresie, co ma wpływ również na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej - dodaje RPO.

Dostęp do obrony od chwili zatrzymania

RPO nie  podziela również argumentacji ministra co do dostępu osoby zatrzymanej do obrońcy od początku zatrzymania. Jak zaznacza wiele przykładów świadczy o tym, że ochrona obywatela zagwarantowana w obecnych przepisach ma charakter iluzoryczny.

Chodzi o sytuacje, gdy:

  • chodzi o osobę mniej zamożną, której nie stać na opłacenie obrońcy z wyboru, a nie zachodzą przesłanki obligatoryjnego posiadania obrońcy;
  • przesłuchanie lub rozpytanie przez funkcjonariuszy odbywa się przed złożeniem wniosku o ustanowienie obrońcy;
  • funkcjonariusze uzależniają złożenie wniosku zatrzymanego o kontakt z obrońcą od wskazania konkretnego obrońcy i jego adresu i/lub numeru kontaktowego i nie udostępniają mu listy z wykazem adwokatów i radców prawnych;
  • funkcjonariusze ignorują prawo zatrzymanego do obrońcy (np. stosując tortury).

- Takie osoby są więc de facto pozbawione pomocy prawnej w czasie czynności procesowych i rozpytań. W połączeniu z brakiem innych zabezpieczeń proceduralnych (np. rejestracji audio-wideo) stwarza to wysokie ryzyko tortur i okrutnego traktowania. Dostęp do obrońcy we wczesnych etapach zatrzymania mógłby działać odstraszająco na funkcjonariuszy rozważających użycie przemocy wobec osoby przesłuchiwanej. Gdy takie sytuacje miały miejsce, umożliwia zaś szybką reakcję i zebranie dowodów przestępstwa. Na dostęp do obrońcy nie należy bowiem patrzeć wyłącznie przez pryzmat obrony w postępowaniu karnym, ale też systemowo - jako na podstawowe zabezpieczenie przed ryzykiem tortur - wskazuje RPO.  

Czytaj: Dostęp do obrońcy (adwokata) w orzecznictwie Sądu Najwyższego USA (doktryna Mirandy) >

W jego ocenie udział obrońcy w czasie przesłuchania może również przyczynić się do poprawy standardów pracy funkcjonariuszy i ochrony ich przed próbą pomówień ze strony przesłuchiwanych czy innych zarzutów dotyczących standardów ich pracy i respektowania prawa.