O wniosku do TK poinformował we wtorek wiceszef MS Michał Wójcik. - Wraca sprawa 4-letniej dziewczynki, o którą toczy się batalia prawna pomiędzy Polską i Belgią. Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęła skarga dotycząca przepisów uniemożliwiających udział babci w sprawie wraz z wnioskiem o wstrzymanie przymusowego odebrania dziecka - napisał na Twitterze.

Czytaj: Transgraniczne batalie rodziców - łatwiej o wyrok niż o odzyskanie dziecka>>

Dziecko Polki i obywatela Belgii

Dziewczynka, która ma teraz 4 lata, urodziła się w Polsce. Niedługo po narodzinach jej matka wyjechała z nią do Belgii, gdzie mieszkał jej partner i ojciec dziecka. Para rozstała się, kiedy dziewczynka miała rok. Kobieta zabrała córkę i wyjechała z nią do Polski. Wówczas między rodzicami rozpoczęła się sądowa batalia o dziecko, a w listopadzie 2019 roku przebywająca w Polsce matka dziewczynki nagle zmarła. 
Dzień wcześniej sąd belgijski przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu. Ponieważ jednak dziewczynka przebywała w tym czasie w Polsce, opiekę nad przejęła babcia dziewczynki. Sąd belgijski uznał, że babka ukrywa dziecko i wystawił Europejski Nakaz Aresztowania kobiety. Natomiast polski sąd – na wniosek prokuratury - go oddalił. 

Orzeczenie belgijskiego sądu obowiązuje

Tymczasem ojciec domaga się przekazania mu córki. Kluczowym elementem w sprawie jest orzeczenie sądu w Brukseli z 21 listopada 2017 r., który wydał nakaz natychmiastowego powrotu dziecka do Belgii. Na jego podstawie w styczniu 2018 r. katowicki sąd nakazał matce wydanie córki. Postanowienie to uprawomocniło się w połowie czerwca tego samego roku – apelację matki i prokuratora oddalił Sąd Okręgowy w Katowicach. Późniejszy wniosek babci dziecka, o ustanowienie jej dla dziewczynki rodziną zastępczą, został odrzucony przez katowicki sąd w listopadzie 2019 r. z uwagi na brak jurysdykcji krajowej.
W czerwcu 2020 r. Sąd Rejonowy Katowice-Zachód oddalił wnioski prokuratury i Rzecznika Praw Dziecka o natychmiastowe wstrzymanie wykonania orzeczenia sądu dotyczącego odebrania dziecka babci i przekazania go ojcu.

Czytaj: Transgraniczne uprowadzenia dzieci - przepisy są, realizacja trudna>>
 

 


Kuratorzy nie mogą wykonać postanowienia sądu

Wcześniej doszło do dwóch nieudanych prób przekazania dziewczynki jej ojcu. Dziecko miało być odebrane na podstawie postanowienia radomskiego sądu, który wydał je w drodze pomocy prawnej, udzielonej sądowi w Katowicach. Kurator jednak dwukrotnie odstąpił od czynności. Trzecia próba wykonania przez kuratora postanowienia sądu też nie doszła do skutku. 

Działania kuratorów utrudnione są ze względu na włączenie się w sprawę Rzecznika Praw Dziecka i przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym jego wiceszefa Michała Wójcika. - Zadziwiająca jest determinacja sądu, który trzeci raz zlecił wykonanie swojego postanowienia o przymusowym odbiorze 4-letniego dziecka. Nie potrafię tego zrozumieć - powiedział w lipcu br. wiceminister Wójcik. Poinformował też, że przy próbie odebrania dziecka przez kuratora był przedstawiciel prokuratury, która przedstawiła swoje stanowisko w tej sprawie. Przebieg działań obserwowała też konsul Belgii, ale została wyproszona z domu. - Po raz trzeci kurator odstąpił od odbioru dziecka. Dziecko tuliło się do babci, nie chciało z ojcem wyjść. Trzeba pamiętać o tym, że to jest czteroletnie dziecko, i że jest to ogromna trauma dla tego dziecka - podkreślił Michał Wójcik.

RPD próbował mediacji

W sprawę zaangażował się też Rzecznik Praw Dziecka, który zaproponował ojcu dziewczynki mediacje. W połowie lipca Mikołaj Pawlak poinformował, że ojciec 4-letniej Ines zgodził się na rozmowę.  - W końcu przyjął zaproszenie, które wystosowałem do niego kilka tygodni temu. I dodał, że "w poniedziałek porozmawiamy o dobru dziecka bez sporów, bez wojny i bez przepisowych procedur - stwierdził. Pawlak wyraził zadowolenie, że zamiast wykonywania "na siłę" orzeczeń sądowych odbędzie się taka rozmowa.- Mam nadzieję, że ta mediacja przyniesie rozwiązania, wyjaśnienie problemu i może dalej obejdziemy się dzięki temu bez sądów. W tej sprawie nie jest potrzebna już dalsza wojna, tylko rozmowa – bez sądu, bez kuratorów i bez przymusu, bo dziecka nie wychowuje się przymusem, tylko dobrem i rozmową – podkreślił.

Rozmowa taka odbyła się, ale nie poinformowano ojej wyniku. Jeśli jednak coś wtedy uzgodniono, to chyba nie ma to już znaczenia, skoro sprawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego.