Przedłużanie tymczasowych aresztów w Polsce to plaga, którą wytyka nam Trybunał w Strasburgu. A państwo, czyli podatnicy muszą za to płacić.
Sędzia Ewa Stępień z Sądu Rejonowego w Grudziądzu zapewnia, ze sędziowie nie  przedłużają tymczasowych aresztów w nieskończoność. Zazwyczaj przedłużają areszty od rozprawy do rozprawy.
Oskarżony zawsze może złożyć wniosek o uchylenie aresztu.
- Stosuje areszty dla sprawców rozbojów. Jeśli są podstawy, to  przypadku gdy oskarżony jest przesłuchany i złoży wyjaśnienia, nie ma konieczności zbędnego przetrzymywania – wyjaśnia sędzia Ewa Stępień. – Można po wypuszczeniu oskarżonego dać mu dozór policyjny.
Jednak zdarzają się sytuacje. Kiedy istnieje ryzyko, że osoba może popełnić inne przestępstwo, wtedy areszt utrzymuje się do końca procesu i nawet w postępowaniu międzyinstancyjnym, w apelacji. Np. w sytuacji przestępstwa pedofilii.
- Sprawy aresztowe traktujemy priorytetowo – zapewnia sędzia Stępień. -  Na rozprawę wyznaczamy pierwszy wolny termin, gdyż zdajemy sobie sprawę, że człowiek jest pozbawiony wolności. Staramy się je kończyć szybko, ale rozpatrywać wnikliwie i na jeden dzień wzywać wszystkich świadków. Takie sprawy są na ogół całodniowe. Zdajemy sobie sprawę, że areszty są dolegliwe – dodaje sędzia.- Zbyt szybkie zakończenie procesu spowoduje zaskarżenie wyroku, wiec i tak wydłuzy rozpoznawanie sprawy.
Rozprawy i areszty przedłużają się wtedy, gdy oskarżony podaje nowe dowody, które trzeba przeprowadzić.