Kilka miesięcy temu opublikowano długo wyczekiwany projekt zmian w systemie środków zapobiegawczych czyli środków, które pomagają zabezpieczyć sprawę karną przed próbami matactwa lub ucieczki podejrzanych. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego zaproponowała w nim wprowadzenie instytucji aresztu elektronicznego, który ma stanowić alternatywę dla tradycyjnego tymczasowego aresztowania – co sugeruje już sama jego nazwa. Areszt elektroniczny polegać ma na izolowaniu podejrzanego przy wykorzystaniu funkcjonującego już systemu dozoru elektronicznego. Zamiast w areszcie śledczym, podejrzany ma być w areszcie domowym. Podobnie jak każdy środek zapobiegawczy, areszt elektroniczny ma on na celu ograniczenie ryzyka matactwa lub ucieczki podejrzanego.
Czytaj: Areszt elektroniczny coraz bliżej - założenia w wykazie prac rządu>>
Areszt domowy zamiast śledczego?
Jak zawsze przy zmianach prawnych, diabeł tkwi w szczegółach. Z jednej strony, argumenty przywołane w projekcie mają przekonać, że areszt elektroniczny rzeczywiście ma stanowić alternatywę wobec tradycyjnego tymczasowego aresztowania. Takie wnioski płyną zarówno z wyliczeń kosztowych (areszt elektroniczny jest tańszy), jak i z założenia, że wprowadzenie tego środka ograniczy nadużywanie tymczasowego aresztowania w polskim procesie karnym. Można więc odnieść wrażenie, że nowy środek może realnie zwiększyć gwarancje procesowe podejrzanych, zwłaszcza na etapie postępowania przygotowawczego.
Z drugiej jednak strony, zarówno w ocenie projektodawców, jak i z przyczyn praktycznych, zastosowanie aresztu elektronicznego zamiast aresztu tradycyjnego nie będzie w rzeczywistości łatwe. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że areszt elektroniczny powinien być stosowany raczej na późniejszym etapie postępowania – wtedy, gdy izolacja penitencjarna przestaje być konieczna. Oznacza to, że areszt elektroniczny nie będzie alternatywą, a raczej środkiem stosowanym po klasycznym areszcie penitencjarnym. Zastosowanie tego środka na wczesnym etapie sprawy będzie praktycznie niemożliwe również z przyczyn technicznych: w krótkim czasie między zatrzymaniem a decyzją o zastosowaniu aresztu bez szczegółowych wytycznych nie będzie się dało zweryfikować, czy możliwe jest szybkie zainstalowanie niezbędnej aparatury. A bez tej aresztu elektronicznego nie będzie można zastosować.
Tymczasowy areszt jako środek pierwszego wyboru
Czytając projekt dotyczący aresztu elektronicznego, pojawia się jeszcze jedna, bardzo niepokojąca refleksja. Czy w Polsce tymczasowe aresztowanie rzeczywiście jest traktowane jako środek ostateczny, czy raczej jako „środek zapobiegawczy pierwszego wyboru”? Zgodnie z zasadami postępowania karnego, tymczasowe aresztowanie powinno być stosowane dopiero wtedy, gdy inne środki okazują się niewystarczające. Tymczasem w uzasadnieniu projektu podkreślono, że areszt elektroniczny oczywiście nie zastępuje tymczasowego aresztowania i co do zasady powinien być stosowany dopiero na późniejszych etapach postępowania oraz wobec osób podejrzanych o czyny o mniejszej społecznej szkodliwości, gdzie ryzyko utrudniania postępowania jest niższe. Takie sformułowanie może rodzić pytanie, czy rzeczywiście tymczasowe aresztowanie traktowane jest jako ostateczność, czy raczej jako środek wręcz dedykowany w określonej kategorii spraw.
Areszt elektroniczny będzie środkiem zapobiegawczym sytuującym się pomiędzy środkami izolacyjnymi (aresztem tradycyjnym), a nieizolacyjnymi (np. poręczeniem majątkowym). Niewątpliwie jednak jest rozwiązaniem bardziej dolegliwym niż np. poręczenie majątkowe czy dozór policyjny. Czy zatem areszt elektroniczny stanie się sposobem na przedłużanie stosowania surowszych środków w sytuacjach, w których wcześniej wystarczające byłyby już łagodniejsze rozwiązania, jak poręczenie lub dozór? Takie podejście prowadziłoby do nadmiernego ograniczania praw podejrzanych, naruszając zasadę minimalnej konieczności ingerencji w ich wolność. Pokazywałoby to również pewien paradoks wprowadzenia aresztu elektronicznego, który w istocie może przyczynić się do większej ingerencji w prawa podejrzanych po uchyleniu aresztu tradycyjnego.
Areszt elektroniczny - realna alternatywa
Areszt elektroniczny, jako dodatkowy środek zapobiegawczy, ma sens wyłącznie wtedy, gdy stanowi realną alternatywę dla tymczasowego aresztowania w warunkach izolacji penitencjarnej. Będzie tak wtedy, kiedy właśnie będzie zastępował tymczasowe aresztowanie, obecnie nadużywane w praktyce działania organów ścigania i sądów. Tylko wówczas może on rzeczywiście przyczynić się do rozwiązania systemowego problemu nadużywania tymczasowego aresztowania w polskim wymiarze sprawiedliwości, a także obniżyć koszty związane z izolacją osób tymczasowo aresztowanych.
Aby areszt elektroniczny stał się realną alternatywą dla tymczasowego aresztowania niezbędne jest wprowadzenie jasnych zasad badania możliwości technicznych zastosowania tego środka w krótkim, bo 72 godzinnym czasie od zatrzymania do ewentualnego orzeczenia o tymczasowym aresztowaniu. Najlepiej aby możliwości takie badane były bezpośrednio po zatrzymaniu. Wtedy sąd miałby realną możliwość zastosowania aresztu elektronicznego już jako pierwszego środka zapobiegawczego. Brak takiego sprawdzenia nie powinien również obciążać podejrzanego, a organ który domaga się zastosowania tymczasowego aresztowania w sytuacji, gdy wystarczający powinien być areszt elektroniczny.
Areszt elektroniczny ma ogromny potencjał do zmiany niekorzystnych praktyk w sferze stosowania w Polsce tymczasowego aresztowania. W tym zakresie potrzeba dobrych rozwiązań prawnych. Potrzeba także prawidłowej optyki. Nie każdy podejrzany „musi siedzieć”.
dr Marcin Klonowski, adwokat, młodszy partner w Kancelarii Chmielniak Adwokaci
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










