Sprawa dotyczyła Pawła R. Minister sprawiedliwości wyraził sprzeciw od wpisu na listę aplikantów radcowskich decyzją wydaną 7 stycznia 2019 r.. Powodem był brak nieskazitelnego charakteru i rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu, który jest wymagany przez ustawę o radcach prawnych (art. 24 ust. 1 pkt. 5 w związku z art. 33).

Czytaj: Wpis na listę aplikantów może oznaczać utratę pracy>>
 

Brak nieskazitelnego charakteru był związany z toczącym się karnym postępowaniem za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego z art. 231 kk, czyli nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Występek urzędniczy

Według tego przepisu funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Paweł R. sprawował siedem lat temu funkcję zastępcy prezydenta miasta i przeprowadzał likwidację placówki oświatowej. Jego przewinienie miało polegać na niezawiadomieniu niektórych rodziców uczniów tej szkoły o planowanej reorganizacji. Trzech rodziców poskarżyło się wojewodzie, a ten zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pawła R.

Akt oskarżenia sporządzony przez prokuraturę i skierowany do sądu nie zakończył się jeszcze wydaniem wyroku. W tym czasie, po wyjaśnieniu szczegółów sąd zmienił kwalifikację czynu na występek nieumyślny.

Od decyzji ministra Paweł R. złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, gdyż stwierdził, że akt oskarżenia nie oznacza automatycznie, że aplikant nie gwarantuje prawidłowego wykonywania zawodu radcy prawnego. Obowiązuje bowiem zasada domniemania niewinności.

Uchylenie decyzji ministra

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 7 października br. stwierdził, że nie zaszły podstawy do wydania sprzeciwu od wpisu na listę aplikantów radcowskich Pawła R.

Jak wyjaśniał sędzia sprawozdawca Sławomir Kozik decyzję ministra sprawiedliwości należało uchylić, gdyż sąd uznał, iż zaszły nowe okoliczności w sprawie, których minister sprawiedliwości w ogóle nie uwzględnił.

Minister przyjął, że popełnienie czynu zabronionego przez aplikanta radcowskiego czy wniesienie aktu oskarżenia do sądu - w każdej sytuacji - dyskwalifikuje kandydata do tego zawodu. Zdaniem ministra traci on w ten sposób kwalifikacje do wykonywania zawodu.

Sąd uznał jednak, że należy wziąć pod uwagę dotychczasowe nienaganne zachowanie aplikanta do momentu wpisu na listę. Perspektywa czasowa, siedmiu lat od wniesienia aktu oskarżenia ma tu duże znaczenie dla oceny nieskazitelnego charakteru. Nie zapadł dotąd żaden wyrok w sprawie skarżącego - podkreślił sędzia sprawozdawca.

Do tego sąd karny nie zgodził się z kwalifikacją czynu zaproponowaną przez prokuraturę, a zatem przesłanki z art. 24 ustawy o radcach prawnych nie zostały spełnione.

- Nie każde wniesienie aktu oskarżenia przeciwko aplikantowi powoduje utratę nieskazitelnego charakteru i rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu - zaznaczył sędzia Sławomir Koziik. - Aplikantowi winy nie udowodniono, nie zapadł prawomocny wyrok, więc stosuje się zasadę domniemania niewinności. Ponadto minister złamał przepisy procedury administracyjnej.

Sygnatura akt VI SA/Wa 627/19, nieprawomocny wyrok z 7 października 2019 r.