5 marca w całym kraju odbywały się manifestacje pracowników sądów i prokuratur. Główna - zorganizowana przez "Solidarność" przy udziale Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości, Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników Sądów Rejonowych w Łodzi oraz Związku Zawodowego Pracowników Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - przeszła ulicami Warszawy, pod hasłem "Ostatki u premiera". 

Czytaj: Podwyżki dla pracowników albo paraliż sądów - zapowiada "Solidarność">>

Związkowcy postulowali podczas "ostatków" o właśnie dodatkowe 450 zł podwyżki i zmiany systemowe w wynagrodzeniach (wprowadzenie mnożnikowego systemu płac i zabezpieczenie środków na ten cel w budżecie na 2020 r.). Przewodnicząca "Solidarności" Edyta Odyjas mówił Prawo.pl, że postulat dotyczący 450 zł ma na celu wyrównanie dysproporcji w zakresie tegorocznych podwyżek pomiędzy pracownikami wymiaru sprawiedliwości a policją i Służbą Więzienną. - Oczywiście, że chcielibyśmy więcej, ale chcemy podejść do tego realnie. Jeżeli Służba Więzienna albo policjanci dostali podwyżkę w  w wysokości 650 zł, to my podobnie - chcemy dostać jeszcze 450 zł - podkreślała.

 


"Solidarność": postulaty zasadne

W oświadczeniu związkowcy podkreśli, że wraz z podwyżką już zapisaną w budżecie na 2019 r., pracownicy sądów i prokuratur mogą otrzymać po 650 zł brutto, na etat. - Zgłoszony postulat w zakresie podwyższenia wynagrodzenia pracowników sądów i prokuratury dotyczy bieżącego roku i lat następnych, jeżeli nie zostanie wprowadzony od 2020 r. mnożnikowy system wynagradzania, który sam w sobie gwarantuje coroczne podwyżki dla pracowników. Wprowadzenie mnożnikowego systemu wynagradzania jest kolejnym postulatem zgłoszonym przez Organizatorów manifestacji w Warszawie - podkreślono. 

Dodano również, że wszystkie organizacje, które wzięły w niej udział są zainteresowane "zabezpieczeniem interesów pracowników w sferze finansowej na długie lata i uniezależnienie ich od sytuacji politycznej w kraju".  - Obydwa wskazane postulaty są nie tylko zasadne i mające swoją podstawę prawną - chociażby w przepisach Konstytucji -  ale i najbardziej realne do spełnienia w bieżącym roku. Są także bardziej korzystne dla pracowników i ich pozytywny efekt byłby długofalowy, a nie jednorazowy - tłumaczą. 

Czytaj: W całym kraju manifestacje pracowników sądów i prokuratur>> 

Grudniowe protesty nie przyniosły podwyżek?

Poruszają też kwestie podwyżek zapisanych już w budżecie na 2019 r. To 200 zł brutto na etat. W połowie grudnia w wyniku oddolnej inicjatywy pracownicy sądów, podobnie jak wcześniej policjanci, postanowili w ramach protestu przechodzić masowo na zwolnienia lekarskie. Głównym ich postulatem była podwyżka wynagrodzeń. Kilka dni później dołączyli do nich pracownicy prokuratur - wysyłając premierowi czerwone kartki i wnioskując o możliwość podjęcia pracy w centrach handlowych. Jeszcze w grudniu resort sprawiedliwości zawarł - jak informowano - porozumienie ze związkami, ustalając że od stycznia dostaną 200 zł podwyżki i dodatkowo po 1534 zł brutto nagrody uznaniowej.

"Solidarność" Pracowników Sądów do protestów podchodziła początkowo z dystansem, apelując by poprzez takie akcje nie łamać prawa i zachęcając do dialogu. W połowie lutego - po spotkaniu związkowców z wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wójcikiem - poinformowała o planowanej manifestacji.

Teraz w oświadczeniu podkreśla, że "mające miejsce w grudniu 2018 roku protesty pracowników sądów i prokuratury nie przyniosły żadnych dodatkowych środków na wzrost wynagrodzeń zasadniczych tych pracowników".  - Wzrost wynagrodzeń pracowników sądów i prokuratury w 2019 r. w przeciętnej miesięcznej wysokości 200 zł brutto na etat był zagwarantowany znacznie wcześniej. Potwierdza to dokument Ministerstwa Sprawiedliwości z października 2018 roku pod tytułem "Objaśnienia do projektu budżetu części 15 – Sądy powszechne na 2019 rok". Powyższy dokument wskazuje na zwiększenie wydatków na wynagrodzenia o 5 proc. w stosunku do roku 2018, co w przeciętnej miesięcznej wysokości stanowi wspomniane 200 zł brutto na etat. Dotyczy to również jednorazowych grudniowych nagród z Ministerstwa Sprawiedliwości, które były już wcześniej zagwarantowane - zaznaczono. 

Zgrzyty wśród związkowców

W oświadczeniu podkreślono też, że "wszystkie związki prowadzą cały czas działania nie tylko wspólne, ale i niezależne, które jednak zmierzają w jednym i tym samym kierunku, to znaczy polepszenia sytuacji finansowej pracowników sądów i prokuratury". 

O tym, ze między związkami zawodowymi pracowników sądów są zgrzyty i rozbieżności mówią nieoficjalnie i to od dłuższego czasu sami związkowcy. 

Ad Rem - jak ustaliło Prawo.pl - wystosował list otwarty do wszystkich partii politycznych, zapraszając ich przedstawicieli na spotkanie 14 marca, w Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie. Żąda porozumienia ponad podziałami w zakresie zapewnienia obywatelom sprawnych sądów i prokuratur.  - Nie interesują nas ani barwy ani preferencje polityczne, nie chcemy także słuchać wymówek ani szukania winnych tego, że doprowadzono do dramatycznej sytuacji w sądach i prokuraturach. (...) Chcemy realnej debaty, a także konkretnych działań na rzecz uregulowania naszej sytuacji jako urzędników - napisano. 

Związek domaga się 1000 zł podwyżek i uregulowania dyżurów w okresie rozpatrywanie protestów wyborczych oraz "konstruktywnych prac nad ustawą tworzącą korpus urzędników sądów i prokuratur, oraz gwarancji jej wejścia w życie wraz z budżetowym zabezpieczeniem. 

Związki chcą ustawy ale...

"Solidarność" rozwiązanie problemu wynagrodzeń widzi w ustawie o pracownikach sądów i prokuratur. Tym bardziej - że w ministerstwie trwają takie prace, a wiceminister Wójcik zapewnia, że będą jak najszybsze. 

 

Przed manifestacją w Warszawie, opublikowano założenia do ustawy, które opracował zespół powołany przez ministra w związku z postulatami "Solidarności". 
Zaproponowano m.in. wprowadzenie mnożnikowego systemu wynagradzania analogicznego do rozwiązań zawartych w ustawach Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz Prawo o prokuraturze. Podstawą wynagrodzenia miałoby być przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale ubiegłego roku, ogłaszane w Monitorze Polskim oraz mnożnik przypisany do konkretnych stanowisk, przy uwzględnieniu, że w przypadku stażysty wyniesie on 0,7. 

Czytaj: 
"Ostatki u premiera" coraz bliżej, "Solidarność" Pracowników Sądów publikuje założenia do ustawy>>
Pracownicy sądów i prokuratur protestują - chcą wyższych wynagrodzeń >>
 

Mają być też wprowadzone stałe, zagwarantowane w planie finansowym fundusze motywacyjne w wysokości 2 proc. środków przeznaczonych na wynagrodzenia dla funduszu nagród oraz 5 proc. środkowych przeznaczonych na wynagrodzenia dla funduszu premiowego. Zespół postuluje, by w ustawie określono definicje nagrody oraz kryteria premii kwartalnej. 

Problem w tym, że część związkowców nie wierzy w to, że prace nad ustawą się zakończą - jako przykład podają projekt dotyczący modernizacji prokuratury, który po pracach w resorcie utknął na dalszym etapie. Obawiają się też, że środki na wprowadzenie zmian nie zostaną zabezpieczone w budżecie na 2020 r. I mówią wprost: "problemy też na linii resort sprawiedliwości - premier". 

Z kolei związkowcy pracowników prokuratury poza zakończeniem prac nad ustawą o pracownikach sądów i prokuratury domagają się też rozwiązań dotyczących modernizacji prokuratury.