Organizatorzy protestu nie ukrywają, że do podjęcia działań zachęciły ich sukces niedawnego protestu policjantów. 

W zapowiedzi protestu pracownicy sądów nawiązują do listu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który został wysłany do pracowników sądów powszechnych. Minister zapewnia w nim, że jednym z jego priorytetów jest "zapewnienie godnego wynagradzania pracowników sądów".
Napisał też, że w latach 2010-2015 na wzrost wynagrodzeń w tej grupie "przeznaczono 0 złotych". - W 2016 roku pierwszy raz po sześciu latach zabezpieczone zostały dodatkowe środki na wzrost wynagrodzeń asystentów sędziów, urzędników sądowych i pracowników na stanowiskach pomocniczych o 10,19 proc. (…) w roku bieżącym wydatki na wynagrodzenia pracowników sądów wzrosły o 2 proc. - napisał minister sprawiedliwości. I zapowiedział pięcioprocentowe podwyżki wynagrodzeń w 2019 r. oraz nagrody wypłacane jeszcze w tym roku.

Deklaracje ministra nie spodobały się pracownikom sądów powszechnych. Na swoim forum internetowym zauważają, że w nie pada w nim żadna konkretna kwota podwyżki. Są rozgoryczeni i jak piszą, chcą konkretó, czyli 1000 zł podwyżki, która może zostać rozłożona na dwa lata.

Według wstępnych zapowiedzi, protest ma mieć charakter ogólnopolski i jedną z jego form ma być przechodzenie pracowników sądów na zwolnienia lekarskie.