29 września 2014 roku pełny skład Izby Finansowej NSA podejmował uchwałę, sygn. akt. II FPS 4/14, w sprawie przedawnienia zobowiązań podatkowych. Była to już 5. uchwała podejmowana w tej samej sprawie. Zgodnie z jej treścią nie jest dopuszczalne prowadzenie postępowania podatkowego po upływie terminu przedawnienia, niezależnie od tego czy doszło do zapłaty podatku przez podatnika, czy też podatek nie został uiszczony.

Niedopuszczalne jest, aby jakikolwiek mały i średni przedsiębiorca miał wątpliwości, co do opodatkowania swojej działalności. Wątpliwości mogą występować jedynie w odniesieniu do skomplikowanych transakcji, których co do zasady mali przedsiębiorcy nie realizują.

Generalną zasadą musi być interpretowanie wątpliwości związanych z treścią przepisów podatkowych na korzyść podatnika. Tylko podatki zrozumiałe dla przedsiębiorców można od nich egzekwować, gdy ich nie płacą.

Modelowym przykładem jest instytucja przedawnienia zobowiązań podatkowych. Nie chodzi o to, że podatnicy chcą korzystać z instytucji przedawnienia. Chcę jedynie znać własne prawa i obowiązki.

Jest oczywiste, że jeśli ustawodawca nie potrafi napisać jasno przepisów w jednym zakresie, to bardzo wątpliwe jest czy potrafi napisać jasno przepisy w innych obszarach. Kwestia przedawnienia we wszystkich gałęziach prawa jest jasna i prosta.

Tak samo musi być w prawie podatkowym. Statystyczny podatnik, przedsiębiorca musi wiedzieć, kiedy jego zobowiązania podatkowe się przedawniają. Obowiązkiem ustawodawcy jest takie sformułowanie przepisów, aby nie było wątpliwości czy dane zobowiązanie jest, czy też nie jest przedawnione.

Sprawa ta jest ważna dla wszystkich podatników, ponieważ uniemożliwia prowadzenie postępowania podatkowego w zasadzie w nieskończoność, w sytuacji, gdy podatnik zapłacił podatek z błędnej decyzji, następnie uchylonej przez sąd administracyjny.

Do tej pory było tak, że gdy sąd administracyjny uchylił zapłaconą przez podatnika błędną decyzję i minął ustawowy termin przedawnienia zobowiązania podatkowego, organ podatkowy, zgodnie ze stanowiskiem NSA zawartym w poprzednich uchwałach, mógł prowadzić postępowanie i wydawać w sprawie przedawnionego zobowiązania podatkowego kolejne decyzje, które podatnik mógł kwestionować, zaskarżając je do sądu administracyjnego. I tak w nieskończoność, co powodowało, że tysiące postępowań podatkowych trwało nawet kilkanaście lat, pomimo 5 letniego terminu przedawnienia.

Cieszy, że sprawa przedawnienia została wreszcie uregulowana ostatnią uchwałą, zgodnie z treścią obowiązujących przepisów, ale należy przypomnieć, że Rzeczpospolita jest państwem prawa. Co m.in. oznacza zaufanie obywateli do państwa i stanowionego prawa. Zasada ta jest w sposób oczywisty w opisanej sprawie łamana, ponieważ:

- sprawa prostego przepisu podatkowego okazała się bardzo trudna dla największych specjalistów, jakimi niewątpliwie są sędziowie NSA, skoro 5 razy zmieniali w sprawie zdanie, podczas gdy przepisy w tym zakresie nie ulegały istotnej zmianie. Oznacza to, że albo sędziowie są mało rozgarnięci albo przepisy są niezrozumiałe, co jest niedopuszczalne;
- tysiące polskich przedsiębiorców przez poprzednie uchwały było nie tylko całymi latami bezprawnie dręczone toczącymi się postępowaniami podatkowymi po okresie przedawnienia, co musiało negatywnie wpływać na prowadzoną działalność gospodarczą, ale dodatkowo bezprawnie pozbawieni zostali swojego majątku;
- brak jest środka prawnego umożliwiającego odzyskanie tym przedsiębiorcom bezprawnie odebranego majątku, który podlega konstytucyjnej ochronie;
- jeśli istnieje środek prawny do odzyskania przez obywatela odebranego mu majątku na podstawie przepisu prawnego, który następnie uznany został przez TK za niezgodny z Konstytucją, to tym bardziej musi być środek prawny na odzyskanie majątku bezprawnie zabranego w istocie przez sąd, który przyznał się, ze źle interpretował prawo;
- należy więc oczekiwać, że władza wykonawcza wskaże bezzwłocznie sposób, w jaki okradzeni przez państwo obywatele odzyskają majątek.