Przy ciągle wysokich wydatkach na inwestycje ze środków unijnych (publicznych) inwestycje łącznie powinny dać drugą, solidną „nogę” wzrostu gospodarczego w bieżącym roku. Natomiast negatywny wpływ na wzrost PKB w 2011 r. będzie miał eksport netto. Mimo, że polscy eksporterzy radzą sobie całkiem dobrze, szczególnie, że silnie ruszyła niemiecka gospodarka, główny partner handlowy Polski, to jednak rysująca się tendencja powolnego, ale jednak wzmacniania się złotego (które powoduje spadek przychodów eksporterów) oraz jego silne fluktuacje względem innych walut nie sprzyjają zainteresowaniu kolejnych (szczególnie mniejszych) firm wchodzeniem na rynki zewnętrzne ze swoimi produktami i usługami. Liczba firm-eksporterów nie zmieni się istotnie.

- W 2011 r. dynamika przychodów ze sprzedaży nie będzie znacząco wyższa – 7 proc. wobec 5 proc. w 2010 r. Koszty będą rosły wolniej niż przychody , ale ta relacja będzie się pogarszać – przede wszystkim w efekcie wyższych cen surowców, konieczności dalszego zwiększania zapasów, wzrostu kosztów finansowych (tak ze względu na większe zapotrzebowanie na kapitał, jak i ze względu na wzrost stóp procentowych) oraz większe koszty amortyzacji w wyniku wzrostu inwestycji. Wielką niewiadomą jest rynek pracy – wpływ na pozyskiwanie pracowników i koszty z tym związane pełnego otwarcia rynku pracy w Niemczech  – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Wynik finansowy netto przedsiębiorstw powinien się jednak poprawić - firmy 50+ mogą zarobić w 2011 r. ponad 100 mld zł. Większość z tych pieniędzy zostanie przeznaczona na finansowanie inwestycji. W efekcie zmniejszy się płynność gotówkowa firm, ale ciągle będzie na wysokim, ponad 30 proc. poziomie. To ważna informacja dla instytucji finansowych – mówi bowiem, że przedsiębiorstwa pozostaną atrakcyjnym partnerem biznesowym. Rentowność przedsiębiorstw powinna, ale w niewielkim stopniu, poprawić się – średnia rentowność firm 50+ może wynieść 4,7 proc. (w 2009 r. było to 4,1 proc., a w 2010 r. prawdopodobnie 4,5 proc.).

- Jak widać, w 2011 r, „fajerwerków” nie będzie. Czeka nas natomiast stabilizacja z większym nieco otwarciem się firm na ryzyko. Aby ta otwartość była większa musi ustabilizować się sytuacja w finansach publicznych w krajach UE, a także w Polsce. Nie może być niepewności dotyczącej tego, co w podatkach i parapodatkach wydarzy się nie tylko w 2011 r., ale także w latach kolejnych - mówi Krzysztoszek. Przede wszystkim jednak kolejny rok przedsiębiorcy będą czekać na deregulacje, zmniejszenie reglamentacji działalności gospodarczej, usprawnienie administracji publicznej, na dobre stanowienie prawa, które nie zmienia się co kilka miesięcy. Firmy liczą również na nowe rozwiązania dotyczące wspierania ich decyzji dotyczących innowacji. Doświadczenia ostatnich dwóch lat wyraźnie bowiem potwierdziły, że inwestycje w innowacje są tak gospodarce, jak i firmom potrzebne. Bez nich konkurowanie na rynkach zewnętrznych, ale także na rynku polskim będzie nieskuteczne. W 2011 r. powinna dalej rosnąć przedsiębiorczość Polaków.