Projektem, który przewiduje wprowadzenie od 1 listopada 2013 r. akcyzy na gaz ziemny stosowany w celach opałowych we wtorek ma zająć się rząd. Tymczasem kilka rozwiązań zawartych w dokumencie wyraźnie poróżniło autora nowych rozwiązań - resort finansów, z Ministerstwem Gospodarki.

Chodzi na przykład o definicję tzw. przedsiębiorstwa energochłonnego. Jest ona o istotna, bowiem zakłady energochłonne, w których wprowadzono w życie "systemy prowadzące do osiągania celów dotyczących ochrony środowiska lub do podwyższania efektywności energetycznej" mają być zwolnione z nowego podatku.

MF chce, by za zakład energochłonny uznać taki, w którym udział zakupu gazu ziemnego stanowi co najmniej 10-proc. wartości produkcji sprzedanej. Zdaniem ministerstwa podobny poziom obowiązuje w przypadku regulacji dotyczących węgla.

Resort gospodarki napisał w uwagach do projektu, że to definicja zbyt rygorystyczna i niezbędne jest jej złagodzenie poprzez zastąpienie wskaźnik 10-cio proc. wskaźnikiem 3 proc., o którym mówi dyrektywa unijna. Zdaniem resortu gospodarki ze zwolnienia w wersji zaproponowanej przez MF skorzysta zaledwie kilka zakładów. Ankiety przeprowadzone przez MG wykazały, że w skali kraju zmiana będzie korzystna jedynie dla czterech przedsiębiorstw azotowych (tzw. duże chemia) oraz jednej kuźni.

"Natomiast przy zastosowaniu kryterium proponowanego przez Ministerstwo Gospodarki, zwolnienia zakładów energochłonnych z podatku akcyzowego będą miały faktyczne znaczenie dla przemysłu. Kryterium zakładu energochłonnego (...) będą spełniały huty, zakłady papiernicze, zakłady azotowe oraz cały sektor ciepłowniczy" - zapewniono w uwagach do projektu.

 

Ministerstwo gospodarki wypomina autorom projektu, że do określania progu procentowego przyjęto tylko zakup gazu, choć w dyrektywie próg dotyczy zakupu wszystkich produktów energetycznych (węgla, gazu i energii elektrycznej). Ponadto w propozycji MF ilość zakupionego gazu liczona jest w stosunku do wartości sprzedanej, podczas gdy w dyrektywie odnoszona jest do wartości produkcji.

MF tłumaczy, że wprowadzenie 10 proc. wskaźnika zostało podyktowane potrzebami budżetowymi, a obniżenie go do 3 proc. "spowodowałoby znaczne rozszerzenie grupy podmiotów korzystających ze zwolnienia od akcyzy, a co za tym idzie, doprowadziłoby do spadku dochodów podatkowych do budżetu państwa". Według MF dyrektywa zezwala na określenie wskaźnika na poziomie wyższym niż 3 proc.

Minister Gospodarki zwrócił też uwagę na - jego zdaniem - niekorzystny dla gospodarki mechanizm zawieszania niektórych zwolnień z akcyzy po spadku cen gazu. Zgodnie z projektem, ulgi przestawałyby obowiązywać, gdyby średnia ważona cen transakcyjnych gazu ziemnego na krajowej giełdzie energii w lipcu danego roku była niższa od średniej cen w lipcu roku poprzedniego, o co najmniej dwukrotność stawki podatku, czyli o 2,56 zł za gigadżul (0,08 zł za metr sześcienny). Zdaniem MG oznacza to, że istotne dla gospodarki zwolnienia będą pozorne, co nie sprzyja rozwojowi przedsiębiorstw. Natomiast MF uważa, że przyjęcie takiego rozwiązania proporcjonalnie rozłoży korzyści z obniżki cen gazu pomiędzy podmiotu kupujące go oraz budżet państwa.

Zgodnie z projektem od 1 listopada br. zacznie obowiązywać akcyza na gaz ziemny wykorzystywany do celów opałowych ze stawką w wysokości 1,28 zł/1GJ. Ministerstwo finansów tłumaczy, że zmiana jest koniczna ze względu na regulacje unijne. 31 października br. przestanie bowiem obowiązywać zwolnienie z akcyzy dotyczące gazu ziemnego przeznaczonego do celów opałowych.

Dla wyrobów o określonych kodach przewidziano szereg zwolnień. Będą one dotyczyły np. gospodarstw domowych, szkół, przedszkoli, żłobków, czy szpitali. Zwolnienie ma objąć także wyroby gazowe przeznaczone do łącznego wytwarzania ciepła i energii elektrycznej, w pracach rolniczych, ogrodniczych, leśniczych, metalurgicznych, czy redukcji chemicznej. Przewidziano także zwolnienie dla zakładów energochłonnych.

mmu/ drag/

Czytaj także:

MF chce wprowadzić akcyzę na gaz ziemny przeznaczony na opał >>>