Od 1 maja Irlandia jest kolejnym krajem w którym zaczął obowiązywać podatek od napojów słodzonych cukrem (Sugar-Sweetened Drinks Tax - SSDT). Do ceny napoju należy doliczyć 0,30 euro podatku za każdy jego litr zawierający więcej niż 8 gr cukru w 100 ml. W przypadku napojów zawierających od 5 do 8 gr cukru w 100 ml będzie obowiązywać mniejsza stawka podatku (0,20 euro za litr). Tak naprawdę sam podatek cukrowy jest nieco niższy (odpowiednio 24 i 16 euro za litr), ale doliczany jest do niego jeszcze VAT, co efektywnie daje zwiększenie obciążeń.

W ten sposób Irlandia dołączyła do kilkunastu krajów m.in. do: Wielkiej Brytanii (tu podatek cukrowy obowiązuje od 6 kwietnia), Portugalii, Danii, Francji, Węgier, Finlandii i Norwegii. Rozwiązania dotyczące podatku cukrowego w poszczególnych jurysdykcjach podatkowych różnią się (np. w niektórych krajach obowiązuje płaska stawka, w innych progresywna), ale generalnie został on wprowadzany pod sztandarami walki z otyłością i w trosce o zdrowie obywateli.

LEX Biblioteka Podatkowa >>

Co podatek cukrowy ma wspólnego z podatkiem Pigou?
Na podatek cukrowy można spojrzeć co najmniej z dwóch stron. Z punktu widzenia wolnościowego - jak na piąte koło u wozu, kolejną regulację i daninę, utrudniającą życie przedsiębiorcom, zwłaszcza w tak przeregulowanej branży jak produkcja żywności. Z drugiej strony osoby uznające inne funkcje podatków niż tylko fiskalne, podkreślą jego stymulacyjną i redystrybucyjną rolę. Stymulacyjną, ponieważ taki podatek wymusza na producentach obniżanie ilości cukru zużywanego do produkcji napojów i żywności. Redystrybucyjną, bo środki uzyskane w ten sposób mogą zostać przeznaczone przez państwo, przynajmniej w teorii, na leczenie skutków nadmiernego spożycia cukru (z otyłością, cukrzycą i innymi chorobami), czy edukację w zakresie zdrowego odżywiania.

Tytułem krótkiej dygresji warto wspomnieć, że istnieje odrębna nazwa dla tego typu podatków, tj. nakładanych w celu zniwelowania negatywnych skutków efektów zewnętrznych (tu efektów nadmiernego spożycia cukru przez ludzi) – chodzi o tzw. podatki Pigou. Arthur Cecil Pigou był żyjącym w latach 1877-1959 brytyjskim ekonomistą i profesorem na Uniwersytecie Cambridge. Innymi przykładami podatków Pigou może być podatek węglowy lub akcyza na alkohol i tytoń.

Podatek cukrowy a zdrowie
Wracając jednak do głównego zagadnienia, czy podatek cukrowy faktyczne pozytywnie wpłynie na zdrowie konsumentów? Innymi słowy, czy faktycznie zniweluje negatywne skutki cukru – otyłość, cukrzyce, nowotwory, depresje i inne choroby? Pewnie za wcześnie na wydawanie osądów w tym zakresie, ale informacje płynące z rynków niekoniecznie świadczą o prozdrowotnym działaniu tego podatku. Dlaczego?

 

 

Producenci, zwłaszcza tanich napojów (np. sprzedawanych przez markety pod własnymi markami), obniżając ze względu na podatek zawartość cukru w napojach, często zastępują go innymi substancjami słodzącymi. Zapewniają tym samym, że smak napojów nie zmieni się mimo obniżki zawartości cukru. Tylko czy spożywanie dużych ilości, zwłaszcza sztucznych zamienników cukru, pozostaje bez wpływu na ludzkie zdrowie? Pozostawiam tą odpowiedź specjalistom zajmującym się zdrowiem i żywieniem.

Walka z cukrem i zastępowanie go sztucznymi słodzikami brzmi trochę jak zwalczanie dżumy cholerą. Czy jest to prawdziwa teza, pokażą długotrwałe, żmudne badania medyczne. Jednak tym samym, trudno jest już teraz jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy podatek cukrowy ma wyłącznie pozytywny efekt dla naszego zdrowia.

Podatek cukrowy – jak zwykle chodzi o to samo
Nie do końca przekonywująco brzmi argument o prozdrowotnym efekcie podatku cukrowego. Można się za to pokusić o tezę, że należy patrzeć na podatek cukrowy raczej jak na kolejny fiskalny eksperyment, który ma na celu przede wszystkim zwiększenie dochodów państwa, a dopiero w drugiej kolejności na walkę z chorobami cywilizacyjnymi takimi jak otyłość czy cukrzyca.

Myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy dyskusja o wprowadzeniu podatku cukrowego na nowo rozgorzeje w Polsce. Zwłaszcza gdy pogorszy się sytuacja gospodarcza i rosnące wydatki państwa (choćby socjalne) będzie trzeba pokrywać z nowych źródeł, zwykle podatkowych. Warto szeroko spojrzeć na skutki wprowadzenia takiego podatku, bo niekoniecznie musi on oznaczać dla konsumentów wyłącznie pozytywne skutki zdrowotne.

Radosław Maćkowski, doradca podatkowy w MVP TAX