W sprawie chodziło o podatniczkę, która sprzedała swoją nieruchomość przed upływem pięciu lat od jej nabycia. Jednak nie zapłaciła od tej transakcji podatku PIT, ponieważ zadeklarowała, że pieniądze uzyskane z tej sprzedaży wydatkuje w ciągu dwóch lat na własne cele mieszkaniowe. 
Po tym okresie fiskus postanowił sprawdzić, czy kobieta rzeczywiście zakupiła nowe lokum. Kobieta była pewna, że przysługiwało jej prawo do skorzystania z ulgi mieszkaniowej. Na dowód czego przedstawiła dwa dokumenty.

Pierwszym z nich była umowa przedwstępna zawarta z siostrą, ale bez formy aktu notarialnego. Według tej umowy podatniczka ma odkupić od swojej siostry udziały w domu i z tego tytuły wpłaciła zaliczkę.

Natomiast drugim dokumentem było pokwitowanie dewelopera o otrzymaniu zaliczki na poczet zakupu mieszkania. Jednak do podpisania aktu notarialnego o nabyciu tego mieszkania doszło dopiero trzy lata od zbycia pierwszego, czyli  po upływie dwuletniego terminu na realizację ulgi mieszkaniowej.

Ponadto kobieta argumentowała, że z powodu leczenia szpitalnego został przesunięty moment podpisania umowy ostatecznej o zakupie udziałów w domu od siostry.
W takiej sytuacji, naczelnik urzędu skarbowego uznał, że podatniczka nie mogła skorzystać z ulgi mieszkaniowej, ponieważ nie spełniła do tego odpowiednich przesłanek. W związku z tym organ zażądał zapłaty należnego podatku od zbycia pierwszego mieszkania. Dodatkowo fiskus zauważył, że pierwotnie kobieta zamierzała nabyć inne mieszkanie od dewelopera niż ostatecznie kupiła, a co do umowy z siostrą to organ stwierdził, że w ogóle jej nie było.

Zapłata zaliczki jako uprawnienie do skorzystania z ulgi
Podatniczka tłumaczyła, że zmiana wyboru mieszkania wynikała z niespełnienia przez to pierwsze mieszkanie jej oczekiwań. Ponadto ostatecznie też nabyła od siostry udziały w domu. Przy czym kobieta argumentowała, że z przepisów ustawy PIT nie wynika, że aby móc skorzystać z ulgi mieszkaniowej musiał być podpisany akt notarialny. Samo zapłacenie zaliczek już ją uprawniało do skorzystania z tej ulgi.

Liczy się data podpisania aktu notarialnego
Jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny (I SA/Gd 1259/15) uznał, że rację ma fiskus. Zdaniem sądu, przedłożone przez podatniczkę dokumenty nie potwierdzają, że poniosła wydatki na swoje cele mieszkaniowe w ciągu wymaganych dwóch lat od zbycia pierwszej nieruchomości.
11 maja br. także Naczelny Sąd Administracyjny (II FSK 1253/16) nie zgodził się z twierdzeniami podatniczki. Sąd uznał, że zasadniczo dla zastosowania ulgi mieszkaniowej znaczenie ma data podpisania aktu notarialnego, a nie umowy przedwstępnej.

LEX Biblioteka Podatkowa >>