Od początku lipca br. zmianie ma ulec zasada zaokrągleń określona w ordynacji podatkowej. Nowe podejście Ministerstwa Finansów spowoduje, że podstawa opodatkowania i sam podatek będą zaokrąglana już nie do jednego złotego, a do jednego grosza. Zatem zniknie możliwość ominięcia podatku, kiedy naliczone odsetki będą niższe niż 2,5 zł. Działanie to ma za zadanie ukrócić rosnącą popularność depozytów z kapitalizacją dzienną, które powodują uszczuplenie przychodów fiskusa. Ministerstwo Finansów szacuje, że już dziś udział lokat antypodatkowych w całkowitej sumie depozytów gospodarstw domowych wynosi ok. 13 proc. (ok. 55 mld zł) i wciąż będzie rósł.

Mechanizm omijania podatku, jako sposób na zwiększenie atrakcyjności depozytów zaczął być stosowany jeszcze pod koniec 2008 r., choć na popularności zaczął zyskiwać w drugiej połowie 2009 r. Zdecydowana większość instytucji rozszerzyła oferty o antypodatkowe rozwiązania dopiero w ubiegłym roku. W efekcie klienci już w co najmniej 27 bankach znajdą dziś produkty oszczędnościowe, które pomagają ominąć podatek Belki. A to oznacza, że te same instytucje niebawem będą zmuszone uszczuplić swoją ofertę, bo antypodatkowe produkty przestaną spełniać swoją rolę.

Wydaje się, że chęć maksymalizacji zysku spowoduje poszukiwanie kolejnych antybelkowych rozwiązań. Tych jednak wiele w ofercie banków nie znajdziemy, bo popularne kiedyś poliso-lokaty dziś oferują zyski na poziomie przeciętnych lokat. Na ich powrót też nie ma co liczyć, ponieważ udział lokat opakowanych w ubezpieczenie już teraz jest wysoki w portfelach firm ubezpieczeniowych. To z kolei powoduje, że mało który z ubezpieczycieli mógłby sobie pozwolić na dalszy ich wzrost – szczególnie w okresie przygotowawczym do wdrożenia unijnej dyrektywy, która zmienia wymagania kapitałowe.

Zmiana zasad zaokrąglania podstawy opodatkowania i podatku z pewnością wywoła obawę banków o odpływ części zdeponowanych środków oraz ich mniejszy przyrost. Co prawda na razie sektor bankowy na brak płynności nie powinien narzekać, ale rosnące stopy powodują, że banki wydłużają swój horyzont finansowania. Tym samym najbardziej bolesne będzie wycofanie lokat długoterminowych, które są teraz najwyżej oprocentowane.

Obecnie najpewniejsze jest, że zyskają te banki, które oferują wysokie oprocentowanie na tradycyjnych lokatach, gdzie kapitalizacja odbywa się na koniec okresu. Świadomi klienci, a głównie tacy korzystają z antybelkowych depozytów, będą poszukiwać wysokooprocentowanych lokat tradycyjnych. Na tej podstawie możemy oczekiwać, że ich oprocentowanie będzie rosło w bankach, które teraz stawiają na antybelki - również ze względu na wzrost stóp procentowych. Jednak na wypadek, gdyby to nie był dla klienta wystarczający argument do pozostawienia oszczędności w banku, to prawdopodobnie można oczekiwać umiarkowanej ofensywy na polu pozostałych produktów oszczędnościowo-inwestycyjnych. Tutaj dla instytucji finansowych pojawia możliwość zwiększenia sprzedaży produktów strukturyzowanych, funduszy inwestycyjnych oraz produktów regularnego oszczędzania.

Przedstawione przez Ministerstwo Finansów założenia powodują, że po wejściu ustawy klienci mogą wykazywać mniejsze chęci do lokowania oszczędności w bankach. Konieczność zapłacenia podatku dosięgnie niemal wszystkich. Oczywiście najbardziej ucierpią konsumenci, którzy korzystają z lokat i kont oszczędnościowych z codzienną kapitalizacją. Ale zmiana zasada zaokrąglania nie pozostanie bez wpływu również na posiadaczy ROR-ów, ponieważ nawet przy niemal zerowym oprocentowaniu u niskim wkładzie trzeba się będzie liczyć z pobraniem podatku.


Michał Sadrak, Open Finance