Zmiany, jakie ma przynieść powołanie Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), były tematem czwartkowego spotkania władz Ministerstwa Finansów z przedstawicielami Urzędu Kontroli Skarbowej, administracji podatkowej oraz służby celnej w woj. opolskim, a także zorganizowanej po nim w Opolu konferencji prasowej.

Podsekretarz stanu w ministerstwie finansów Marian Banaś tłumaczył, że obecnie kontrole „nie są robione przy pomocy dokładnej analizy ryzyka”. „W momencie, kiedy połączymy wszystkie trzy struktury w jedną i zbierzemy w jedno miejsce wszystkie dane, które mają poszczególne służby, tę analizę zrobimy bardzo dokładnie i zaplanujemy kontrole w sposób bardzo dokładny” – wyjaśniał dodając, że wówczas nie będzie kontroli przypadkowych, tylko ukierunkowane na podmioty, o których wiadomo, że „zajmują się (…) oszustwami”.

Podsekretarz stanu w MF Wiesław Jasiński również podkreślał, że cel resortu finansów przy powoływaniu KAS jest taki, by prowadzone kontrole były efektywniejsze. „To nie znaczy, że chcemy, żeby kontroli było więcej. Przede wszystkim myślimy o efektywności w sensie typowania tych, których do kontroli typować powinniśmy” – dodał i przekonywał, że kontrole KAS powinny być „uciążliwe nie dla podatników, a uciążliwe dla struktur przestępczych”.

Obecny na konferencji w Opolu minister finansów Paweł Szałamacha poinformował, że zmiana dotycząca powołania KAS to jedna z ważniejszych reform instytucjonalnych resortu finansów. Podał, że KAS zacznie funkcjonować od 1 stycznia 2017 roku i ma spowodować, że działania, które dzisiaj są rozproszone pomiędzy trzy służby, będą skonsolidowane. „W związku z tym spodziewamy się tego, że ta spadająca wydajność i skuteczność poboru danin publiczno-prawnych w ostatnich latach, która była faktem (…), że ta tendencja zostanie zatrzymana i odwrócona” – podkreślił.

Powiedział też, że koncepcja ta była przygotowywana już w 2006 i 2007 roku, ale nie została wdrożona. „Uważamy, że są potężne luki efektywnościowe związane z tym, że dzisiaj te działania są rozbite pomiędzy te trzy służby” – mówił Szałamacha.

Tłumaczył, że obecnie jest tak, iż część podatków jest pobierana przez administrację celną, część przez administrację skarbową; że część funkcji kontrolnych jest wykonywana przez UKS-y, a część przez urzędy skarbowe. „To rozbicie działań powoduje nieefektywność tych służb dlatego, że podział tych samych zadań pomiędzy różne organizacje z natury rzeczy sprzyja temu, że są pola w których są dyskusje albo co do podziału kompetencji, albo nikt się tym nie zajmuje, albo służby nie wymieniają ze sobą informacjami” - wyjaśniał.

W związku z tym – jak dodał – ma być jeden urząd, w którym „wszystkiego typu daniny będą odprowadzane”. „To poprawi także z punktu widzenia przedsiębiorcy możliwość kontaktu. Nie będzie już z jedną sprawą jechał do urzędu celnego, z inną do urzędu skarbowego” - zaznaczył.

Banaś powoływał się też na raporty Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które – jak mówił – „jednoznacznie wskazują, że powinna zaistnieć konieczność konsolidacji tych służb skarbowych”. „Takie rzeczy zostały zrobione w Anglii, Hiszpanii, Austrii, Australii, Słowacji, w Czechach i nastąpiły konkretne efekty - skala oszustw, które miały miejsce w podatkach Vatowskich i innych zdecydowanie się zmniejszyła” – dodał.

Szałamacha mówił także, że liczy, iż ta zmiana „da pozytywny bodziec i szansę na dobrze rozumianą karierę i rozwój zawodowy dla samych pracowników aparatu skarbowego”. Dopytywany przyznał, że na pewno będą „odejścia z przyczyn naturalnych, z powodu osiągnięcia wieku emerytalnego”. „Propozycje zatrudnienia będą składane przez pełnomocników w momencie, kiedy będą powoływane nowe urzędy administracyjne. Naszym celem nie jest jednak drastyczne zbicie liczby personelu, ale raczej lepsze zadaniowe przypisanie mu kompetencji” – powiedział.

Podkreślił, że podstawowym celem resortu jest „zmotywowanie pozytywne”. Mówił np. o podwyżkach wynagrodzeń podstawowych dla pracowników aparatu skarbowego. „Dzisiaj jest sytuacja taka, że 60 proc. pracowników urzędów skarbowych uzyskuje wynagrodzenia podstawowe poniżej 3 tys. zł brutto. Porównując do tego, co oferuje biznes prywatny, a zwłaszcza (...) wyspecjalizowane kancelarie prawne, ludzie, którzy zajmują się doradztwem prawnym, powoduje to, że nie jesteśmy atrakcyjnym pracodawcą. Chcemy to zmienić” – zadeklarował minister finansów.

Zaprzeczył stanowczo pogłoskom, że w Opolu, mieście wojewódzkim, miałoby nie być izby skarbowo-celnej. Dodał też, że jest zainteresowany koncepcją prezydenta Opola dot. jednego centrum usług publicznych, w którym mogłyby być załatwiane przez obywateli sprawy będące w gestii administracji samorządowej oraz rządowej – w tym przypadku skarbowej.

„Z naszego punktu widzenia, z punktu widzenia administracji skarbowej, jest to bardzo cenny pomysł (…)” – zapewnił Szałamacha. (PAP)

kat/ dym/