„Sprawdzają się prognozy mówiące o tym, że ceny żywności i energii będą miały coraz mniejszy wpływ na inflację. Natomiast inflacja bazowa, po wyłączeniu właśnie żywności i energii, jest ciągle wysoka, co oznacza, że zarówno oczekiwania inflacyjne, jak i presja popytowa nie słabną. To także dowód na to, że dotychczas prowadzona polityka pieniężna – czterokrotna podwyżka stóp procentowych - okazała się nieskuteczna.
Trzeba się liczyć z tym, że niepewność związana z nierozwiązanym problemem niewypłacalności Grecji i kilku innych krajów, przełoży się na decyzje gospodarstw domowych, które zmniejszą konsumpcję. Zresztą było to już widać po wynikach sprzedaży detalicznej w maju br.
W kolejnych miesiącach jest więc szansa na ograniczenie inflacji bazowej, ale będzie temu towarzyszyła mniejsza dynamika konsumpcji, co niestety odbije się negatywnie na tempie wzrostu gospodarczego” – dodaje Małgorzata Starczewska- Krzysztoszek.