W rozmowie na temat zmian proponowanych w opodatkowaniu fundacji rodzinnej i skutków weta prezydenta wzięli udział: Izabela Andrzejewska-Czernek, radca prawny, doktor nauk prawnych, członek zarządu IFA Polska oraz Piotr Wysocki, doradca podatkowy, starszy menedżer w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte.
Monika Pogroszewska: Prezydent zawetował nowelizację ustawy o CIT, która wprowadzała zmiany w opodatkowaniu fundacji rodzinnej, argumentując to niedotrzymaniem umowy przez państwo. Z drugiej strony Ministerstwo Finansów podkreśla, że zmiany przepisów są konieczne ze względu na nadużycia z wykorzystaniem fundacji. Co ta sytuacja oznacza dla podatników?
Izabela Andrzejewska-Czernek: Według mnie ustawa nie powinna być zmieniana. Uważam, że bardzo dużo złego stało się poprzez samą dyskusję o zmianie ustawy na tak wczesnym etapie. Ustawa o fundacji rodzinnej weszła w życie 22 maja 2023 r., a rozmowy o zmianach rozpoczęły się jeszcze przed upływem roku od początku obowiązywania tych przepisów. Wiele złego wprowadził też projekt przedstawiony przez Ministerstwo Finansów, który mimo iż został poprawiony przez MF, i tak został zawetowany przez prezydenta. Efektem tego jest ogromna niepewność prawa wśród podatników.
Ustawa przewiduje, że po trzech latach, czyli po 22 maja 2026 r., Rada Ministrów dokona przeglądu funkcjonowania przepisów i przedstawi wyniki parlamentowi. Co – państwa zdaniem – powinno się wydarzyć w tym zakresie?
Piotr Wysocki: W przypadku projektu, który zawetował prezydent, mieliśmy do czynienia z działaniem w dużym pośpiechu. Pierwotny projekt pojawił się w piątek 29 sierpnia i zawierał postanowienia, zgodnie z którymi aktywa wniesione do fundacji w poniedziałek 1 września byłyby objęte lock-upem. Fundacja nie mogłaby ich sprzedać przez trzy lata, bo inaczej zapłaciłaby podatek. Takie podejście może stanowić działanie nie tyle retrospektywne, ale nawet cechujące się retroaktywnością. Do tego dochodzi niekorzystna praktyka interpretacyjna organów podatkowych w zakresie dozwolonej działalności fundacji rodzinnych. Można to porównać do pięknego tortu na wystawie cukierni – w sytuacji, gdy klient chce go kupić, słyszy, że został tylko kawałek.
Wydaje się, że zanim przejdziemy do konkretnych propozycji zmian, trzeba przeprowadzić gruntowne analizy i badania. Przepisy obowiązują dopiero ponad dwa lata, wydaje się więc, że jest zbyt wcześnie na tak daleko idące zmiany. Poza tym dotychczas zostało zarejestrowanych ponad 3 tys. fundacji, a wiele wniosków o rejestrację czeka jeszcze na rozpatrzenie. Proces rejestracji trwa kilka miesięcy, ponieważ zajmuje się tym tylko jeden sąd w Piotrkowie Trybunalskim, a statuty fundacji mają często kilkadziesiąt stron.
Powstaje też pytanie o sytuację podatników, którzy już utworzyli fundacje i wnieśli lub dopiero zamierzają wnieść do nich aktywa. Zmiana reguł w trakcie gry może być interpretowana jako brak lojalności ze strony ustawodawcy.
Izabela Andrzejewska-Czernek: Brak jakichkolwiek analiz, statystyk, czy badań naukowych był podstawowym zarzutem do projektu nowelizacji ustawy o CIT. Nie przedstawiono żadnych wyników rządowych analiz czy badań, które Ministerstwo byłoby w stanie udostępnić, a które wskazywałaby na istnienie wymiernych nadużyć lub ich wysoka skalę, których nie można eliminować stosując standardowe rozwiązania istniejące w ramach systemu podatkowego (np. przepisy o GAAR). Wprowadzając tak istotne zmiany, w tak krótkim czasie, nie można opierać się na twierdzeniach niepopartych żadnymi analizami. Tymczasem mamy instrumenty, instytucje, mamy ośrodki naukowe, które mogą przeprowadzić takie badania.
Zanim więc wprowadzimy jakiekolwiek zmiany, należy przekonać podatników, że jest to naprawdę potrzebne, że nie wystarczą klauzule przeciw unikaniu opodatkowania i inne instrumenty służące wyłapywaniu oszustów.
Cena promocyjna: 167.3 zł
|Cena regularna: 239 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 167.3 zł
Od początku zakładano, że fundacja rodzinna ma trwać przez pokolenia. Jak to zamieszanie wokół fundacji rodzinnej wpływa teraz na decyzje podatników?
Piotr Wysocki: Wszelkie zmiany budzą niepokój szczególnie wśród podmiotów, które jeszcze tych fundacji nie założyły. Skoro teraz pojawiły się propozycje zaostrzenia przepisów, nie wiadomo, jakie pomysły pojawią się w kolejnych latach. Wycofanie się z fundacji rodzinnej nie jest łatwe, bo rozwiązanie fundacji oznaczałoby konieczność opodatkowania w sytuacji, gdy podatnik nie uzyskał de facto żadnego przysporzenia, a jedynie wniósł aktywa.
Izabela Andrzejewska-Czernek: Moim zdaniem, jeśli chodzi o podejście do fundacji rodzinnych, można podzielić polskich podatników na trzy grupy. Pierwsza grupa to są tacy podatnicy jak kibice polskiej piłki nożnej, ci najwytrwalsi. Oni zawsze wierzą, że wszystko będzie dobrze, że tym razem wszystko będzie inaczej. Oni zachwycili się możliwością powiedzenia swoim dzieciom - jako seniorzy rodu - co by chcieli, żeby z rodzinnymi pieniędzmi się kiedyś stało. Druga grupa, to podatnicy „przyczajeni”. Założyli fundacje, ale wnieśli do nich niewielkie wartości – wymagane 100 tys. zł albo niewiele więcej. Kiedy usłyszeli o planach wprowadzenia 15-letniego lock-upu – bo taki pomysł pojawił się na początku - ich zaufania bardzo spadło. Jednak nie rozwiązali fundacji, tak przynajmniej wynika z moich prywatnych statystyk.
A trzecia grupa to jest ta, która czekała pełna nieufności, co się stanie. No i stało się.
Administracja skarbowa ma instrumenty do walki z nadużyciami. Jak to wygląda w praktyce? Czy są już kontrole fundacji rodzinnych?
Piotr Wysocki: Wydaje się, że jeszcze jest zbyt wcześnie, aby mówić o intensyfikacji kontroli dotyczących funkcjonowania fundacji rodzinnych. Jeśli ktoś założył fundację rodzinną np. w drugiej połowie 2023 r., to pierwszy rok podatkowy nowej fundacji mógł być wydłużony do końca 2024 r. To oznacza, że większość fundacji powstałych w 2023 r. złożyła pierwsze deklaracje podatkowe dopiero w marcu 2025 r. W tych deklaracjach wskazano m.in. przychody zwolnione z podatku. Należy więc zakładać, że teraz administracja podatkowa zaczyna analizować te informacje i pewnie typować podmioty do kontroli.
Nie słyszałem natomiast o żadnym postępowaniu dotyczącym unikaniu opodatkowania, które zakończyłoby się decyzją, ani o skardze złożonej do sądu w postępowaniu wymiarowym.
Spór dotyczący opodatkowania fundacji rodzinnych póki co toczy się w głównie na etapie postępowań interpretacyjnych, czyli spieramy się o idee - czy dane działanie mieści się w zakresie dozwolonej działalności gospodarczej fundacji, czyli tej działalności, która może korzystać ze zwolnienia czy też ukrytych zysków
Co więcej, dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej, jeżeli widzi bardziej skomplikowane i kompleksowe wnioski o interpretacje, dotyczące zagadnień związanych z fundacją rodzinną i aspektami podatkowymi jej funkcjonowania, często odmawia wydania interpretacji indywidualnej. Twierdzi, że istnieje uzasadnione przypuszczenie, iż taka fundacja może zostać wykorzystana do unikania opodatkowania.
Izabela Andrzejewska-Czernek: Organy podatkowe muszą najpierw przeanalizować złożone przez podatników dokumenty. Na pewno spływają też akty notarialne od notariuszy dotyczące powiązanych z tym czynności. To oznacza, że kontroli należy spodziewać się najwcześniej za rok.
Czy warto w tej sytuacji wystąpić o opinię zabezpieczającą, skoro szef KAS odmawia często ich wydania?
Izabela Andrzejewska-Czernek: W kontekście nowelizacji proponowanej przez ministerstwo uderzająca dla wszystkich była niespójność między opiniami zabezpieczającymi, a projektowanymi rozwiązaniami. (np. większość wydanych do maja 2025 r. opinii zabezpieczających dopuszczała możliwość wniesienia mienia do fundacji rodzinnej, a następnie jego zbycia, o ile podatnik działał z właściwą intencją. Proponowana regulacja wprowadziłaby ograniczenie stojące w sprzeczności z tą linią praktyki, bez wyjaśnienia przyczyn odejścia od niej.) Z opinii zabezpieczających wydanych przez szefa KAS nie wynikało, że potrzebne są aż tak daleko idące zmiany, jak planowało ministerstwo.
Ogólnie instytucja opinii wydaje się być dobra, zwłaszcza na początku funkcjonowania nowego rozwiązania, jakim jest fundacja rodzinna.
Piotr Wysocki: Widać tu zmiany w podejściu szefa KAS, który początkowo wydawał korzystne dla podatników rozstrzygnięcia. Później pojawiło kilka odmów, a następnie znów wydane zostały opinie.
Odpowiedź na pytanie, czy warto wystąpić o opinię zabezpieczającą, brzmi: to zależy od konkretnej sytuacji. Istotna jest m.in. sytuacja rodzinna fundatora i jego plany. Często diabeł tkwi w szczegółach. Każdy podmiot powinien to przeanalizować indywidualnie.
Czy 3 tys. zarejestrowanych fundacji rodzinnych można uznać za sukces? Czy to potwierdza, że fundacja rodzinna była potrzebna?
Izabela Andrzejewska-Czernek: To była bardzo potrzeba instytucja, dająca możliwość nestorom rodów, żeby realnie rozłożyć role w rodzinie i zaplanować sukcesję. Nie wystarczy bowiem sporządzenie testamentu.
Dlatego zastanówmy się, zbadajmy, popatrzmy na cyfry, popatrzmy na to, czy i gdzie pojawiają się oszustwa, ile ich jest. Dopiero po tym można zacząć budować narrację wokół ewentualnych zmian przepisów. Najlepiej byłoby wykorzystać szanse na stworzenie prawdziwych fundacji, które będą przez 100 lat funkcjonować bez zmian. A z ewentualnymi oszustami państwo poradzi sobie innymi dostępnymi środkami.
Rozmawiali:
Izabela Andrzejewska-Czernek, radca prawny, doktor nauk prawnych, członek zarządu IFA Polska
Piotr Wysocki, doradca podatkowy, starszy menedżer w dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.









