Konfederacja zaprezentowała w środę swój projekt na konferencji prasowej w Sejmie.

- Wychodzimy z projektem wprowadzenia kwoty wolnej w podatku Belki na poziomie 100 tys. zł. To jest obietnica, deklaracja polityczna, którą składali Polakom wszyscy politycy wszystkich obecnie istniejących w Sejmie partii, z wyjątkiem Lewicy. Nawet bez Lewicy mamy w Sejmie przytłaczająca większość – powiedział poseł Michał Wawer (Konfederacja).

- Jako Konfederacja chcielibyśmy zlikwidowania podatku Belki w odniesieniu do lokat i obligacji – zaznaczył Wawer. Zapowiedział, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu na posiedzeniu Sejmu Konfederacja złoży projekt do laski marszałkowskiej, licząc że tym razem „dobry, wolnorynkowy projekt Konfederacji nie zostanie zamrożony”.

Według Bartosza Bocheńczaka (Konfederacja), podatek Belki to nic innego jak podatek od bycia oszczędnym. Ocenił, że podatek ten jest „szkodliwym reliktem rządów Lewicy, która 21 lat temu nazywała się jeszcze SLD”.

Podatek od dochodów kapitałowych, czyli tzw. podatek Belki, został wprowadzony w 2002 r. przez rząd Leszka Millera, w którym Marek Belka był wicepremierem i ministrem finansów. Początkowo stawka podatku wynosiła 20 proc. i obejmowała zyski z oszczędności od depozytów i lokat bankowych. W 2004 r. rozszerzono opodatkowanie również o dochody kapitałowe pochodzące z inwestycji giełdowych; jednocześnie obniżono podatek do 19 proc.

Nad zmianami w podatku pracuje również Ministerstwo Finansów. Minister Andrzej Domański powiedział pod koniec 2023 r., że podatek Belki będzie ograniczony, ale nie jest możliwe wprowadzenie spójnego systemu od 1 stycznia 2024 r. 

Czytaj również: Minister finansów: Podatek Belki będzie ograniczony >>