Powodowie wnieśli o zasądzenie na rzecz każdego z nich od pozwanych (zakładu pracy i ubezpieczyciela) kwot po 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć bliskiej osoby oraz odszkodowania w związku z wypadkiem. Wyjaśnili, że wskutek naruszenia przepisów BHP w zakładzie pracy śmierć poniósł ich mąż i ojciec.

Winni wypadku zarówno pracownik jak i pracodawca

Sąd I instancji częściowo uwzględnił powództwo. Ustalił, że do wypadku doszło w ubojni, przy obróbce termicznej tusz mięsa. Winę za wypadek ponosił zarówno zmarły, jak i zakład pracy. Zmarły, gdyż naruszył przepisy BHP dotyczące pracy na wysokości oraz ogólne zasady bezpieczeństwa pracy, a zakład pracy gdyż nie określił zasad bezpiecznej pracy przy maszynie (oparzelniku). Sporne w sprawie były dwie kwestie: stopień przyczynienia się zmarłego do wypadku oraz kwalifikacja wypłaconego przez ZUS jednorazowego odszkodowania. Biorąc pod uwagę okoliczności wypadku sąd uznał jego stopień na 70 proc. Zakład pracy zawinił natomiast w 30 proc., gdyż nie wdrożył procedur, które (mimo braku takich zaleceń producenta maszyny) zmniejszałyby ryzyko wypadków. Powinien bowiem tak zorganizować proces technologiczny produkcji, by ten był w pełni bezpieczny dla załogi. Zaniechanie to pozostawało przy tym w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą. Przyznane przez sąd zadośćuczynienie w wysokości po 150 tys. zł zostało zatem obniżone o tę wartość, a jednocześnie sąd uwzględnił już wypłacone przez ZUS odszkodowanie.

Zobacz również: Jak złożyć wniosek o dodatek solidarnościowy? >>

WSA: Brak laboratorium nie uzasadnia nierzetelnej oceny narażenia zawodowego >>

Bezpieczne i higieniczne warunki pracy zapewnia pracodawca

Zwrócił uwagę, że w zakładzie nie obowiązywały przepisy wewnętrzne, które regulowałyby zasady postępowania w takich wypadkach. Zasad tych nie określała również dokumentacja techniczna używanej maszyny. Niezależnie od tego, obowiązkiem pracodawcy było wydanie szczegółowych instrukcji i wskazówek dotyczących bezpieczeństwa pracy stanowisku, na którym doszło do zdarzenia. Jego zaniechanie stanowiło przy tym rażące naruszenie obowiązków pracodawcy (art. 207 k.p.). Co ważne, odpowiedzialność pracodawcy, co do zasady wyprzedza odpowiedzialność pracownika. Zatem nim pracodawca będzie mógł egzekwować od pracowników stosowne powinności, powinien zapewnić im bezpieczne środowisko pracy oraz bezpieczeństwo. Z kolei bezwarunkowy charakter tej odpowiedzialności oznacza, że pracodawca nie może się od niej uwolnić zarzutem, że również pracownik nie dopełnił obowiązków z zakresu BHP. Tym samym, sąd uznał, że to zakład pracy przyczynił się do powstania szkody w 70 proc.

 

Odszkodowanie z ZUS to inne świadczenie

Do ustalonego w ten sposób zadośćuczynienia sąd I instancji nie powinien przy tym zaliczyć odszkodowania wypłaconego powodom przez ZUS. Stała temu na przeszkodzie odmienność podstaw prawnych obu tych świadczeń, cel jak i funkcja tego świadczenia oraz podmiotu, który to świadczenie spełnił. Świadczenia z ubezpieczenia społecznego, w tym ubezpieczenia wypadkowego, nie mają celu odszkodowawczego, a pomocowy. Nie są zatem w zakresie wysokości w żaden sposób uzależnione od rozmiaru szkody, nie odnoszą się również do okoliczności zwiększających lub zmniejszających odpowiedzialność odszkodowawczą. Odszkodowanie stanowiące sposób naprawienia szkody powinno natomiast odpowiadać jej rzeczywistym rozmiarom. Sąd dodał, że świadczenie z ubezpieczenia społecznego podlega wypłacie niezależnie od tego, czy zachowanie powodujące szkodę było zawinione, czy też nie. Organ rentowy dokonuje wypłaty i nie ustala, czy osoba uprawniona poniosła jakąkolwiek szkodę lub doznała jakiejkolwiek krzywdy. Akceptacja poglądu o zaliczeniu tego świadczenia w poczet odszkodowania doprowadziłoby zatem do nieuzasadnionego zwolnienia się sprawcy z odpowiedzialności kosztem organu rentowego.

Wyrok SA w Lublinie z 8 kwietnia 2020 r., sygn. akt III APa 4/20

 

Małgorzata Iżycka-Rączka, Krzysztof Wojciech Rączka

Sprawdź