W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozesłało komunikat, w którym poinformowało o nowej inicjatywie legislacyjnej: minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk skierowała wniosek o wpis projektu ustawy o rzeczniku praw pracownika do wykazu prac rządu. Ochroną rzecznika miałyby zostać objęte nie tylko osoby zatrudnione na umowę o pracę, ale także osoby, które pracują na podstawie umów cywilnoprawnych lub innych form zatrudnienia, również mogłyby liczyć na jego pomoc i wsparcie. Jeśli zaś chodzi o kompetencje rzecznika praw pracownika, to miałyby one objąć dwa główne obszary. Po pierwsze, rzecznik – jak twierdzi ministerstwo – miałby być głosem pracowników przede wszystkim w trakcie prac nad nowymi ustawami, ale również we wszystkich sprawach, które będą miały wpływ na interesy pracowników. Po drugie, miałby udzielać porad i pomocy prawnej osobom zatrudnionym, interweniować u pracodawcy, składać skargi do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) lub brać udział w sprawie sądowej.
- Państwowa Inspekcja Pracy jest organem od lat dobrze znanym pracownikom, do którego zwracają się, a to ma znaczenie – uważa Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego. I dodaje: - Plany ministerstwa można odebrać jako votum nieufności do PIP, ale też do związków zawodowych, których zadaniem jest wszak obrona praw pracowniczych.
- Koncepcja wydaje mi się całkowicie nieprzekonująca. Wymienione obszary realizuje PIP, nie widzę potrzeby mnożenia bytów. Wygląda to raczej na tworzenie kolejnych administracyjnych stanowisk pracy oraz atrakcyjnej posady rzecznika do obsadzenia – mówi z kolei Marcin Frąckowiak, radca prawny z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, ekspert BCC ds. zbiorowego oraz indywidualnego prawa pracy.
Zapytaliśmy MRPiPS o to, czy ma już kandydata na rzecznika. Na odpowiedź czekamy.
Czytaj więcej: Będzie rzecznik praw pracownika. Nowy projekt Ministerstwa Pracy >>
To gospodarka jest gwarantem bezpiecznego bytu najsłabszych na rynku pracy
O to, czy faktycznie potrzebny jest nam rzecznik praw pracownika zapytaliśmy prawników, organizacje pracodawców i związki zawodowe. A także Główny Inspektorat Pracy.
Zdaniem Kamila Sobolewskiego, głównego ekonomisty Pracodawców RP, najważniejszym sposobem dbania o interes pracowników i ich silną pozycję negocjacyjną jest popyt na pracę zgłaszany przez pracodawców. Bo, jak twierdzi, gospodarka oferuje rozliczne możliwości podjęcia zatrudnienia. W takiej sytuacji nie pozbawia ona pracownika możliwości wyboru uczciwego pracodawcy. – Mnie osobiście przeraża, jak istotna część tego rządu posługuje się narracją z czasów słusznie minionych, jak to omnipotencja państwa miałaby zastąpić siłę rynku, który gwarantuje dobrą pozycję na rynku pracy. A wszystko to robimy w momencie, gdy bezrobocie w Polsce jest wśród najniższych na świecie. Dla kontrastu, 20 proc. pracujących Greków zarabia poniżej płacy minimalnej, a przecież w tej Grecji nie są źli ludzie, tylko fatalna jest sytuacja gospodarcza – wskazuje Kamil Sobolewski.
Jak podkreśla, uczciwi pracodawcy traktują pracodawców, którzy naginają przepisy prawa pracy jak szkodników. – Pracodawcy stoją murem za pracownikami – zaznacza Kamil Sobolewski. I dodaje: - Umowy o dzieło i zlecenia są legalne. To nie są umowy śmieciowe. Jeżeli ktoś zostanie zmuszony do zawarcia takiej umowy wbrew własnej woli, niech zgłasza to organom ścigania, bo to jest przestępstwo. Ale moim zdaniem są dziedziny, w których praca na umowę o dzieło jest zasadna. Z kolei jeżeli ktoś otwiera działalność gospodarczą, to on jest przedsiębiorcą. To jest wybór ludzi, czy chcą być pracownikiem na etacie, czy chcą pracować w samodzielnie wybranych godzinach i ponosić ryzyko.
Jak mówi Sobolewski, zadziwia go, że inicjatywa ministerialna planowana jest w momencie, gdy ma nastąpić ogromny wzrost nakładów na PIP, a inspektorom pracy mają zostać przyznawane kolejne uprawnienia (do przekształcania umów cywilnoprawnych w umowę o pracę na podstawie decyzji). – Najwyraźniej w ministerstwie panuje przekonanie, że te działania okażą się nieskuteczne – mówi z przekąsem. I jeszcze raz powtarza, że to gospodarka jest gwarantem bezpiecznego bytu najsłabszych na rynku pracy.
Cena promocyjna: 179.28 zł
|Cena regularna: 249 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 179.28 zł
Rzecznik kontra PIP i związki zawodowe?
- Prawa pracownicze to prawa człowieka lub prawa pochodne. Teoretycznie więc ich ochrona powinna leżeć w kompetencji rzecznika praw obywatelskich. Ale też pomysł powołania rzecznika praw pracownika jest sensowny. Prawo pracy jest bardzo skomplikowane i wymaga wiedzy wysoko wyspecjalizowanej. Tym samym sensowne jest powołanie wyspecjalizowanego organu – zauważa prof. dr hab. Arkadiusz Sobczyk, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, wykładowca w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Pomysł MRPiPS pozytywnie ocenia też Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. - Pomysł jest bardzo ciekawy, ale musimy poznać więcej szczegółów i założeń projektowanych rozwiązań. Na rynku pracy, na którym funkcjonuje kilkanaście milionów osób wykonujących pracę zarobkową, jest jeszcze miejsce dla instytucji, która za zadanie będzie miała wsparcie praw pracowniczych, wpływanie na jakość przyjmowanych rozwiązań prawnych, a także sądową obronę roszczeń zatrudnionych - mówi Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału prawno-interwencyjnego OPZZ.
Jego zdaniem ważne jest jednak to, aby skutkiem planowanych przepisów nie było dublowanie uprawnień, tworzenie sporów kompetencyjnych czy też ograniczanie środków finansowych, koniecznych do sprawnego funkcjonowania niezwykle istotnej instytucji, jaką jest Państwowa Inspekcja Pracy.
- Nie odbywają się jeszcze konsultacje projektu ustawy, Pani Minister skierowała jedynie wniosek o wpis projektu ustawy o Rzeczniku Praw Pracownika do wykazu prac rządu. Z zapowiedzi wynika jednak, że to nieudany odgrzewany kotlet lewicy. W 2023 r. lewica wniosła bowiem do Sejmu poselski projekt ustawy o Rzeczniku Praw Pracowniczych – mówi nam z kolei Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. I dodaje: - Za niedopuszczalne uznajemy tworzenie nowych podmiotów kosztem budżetu państwa i dotychczasowych instytucji, w tym Rady Dialogu Społecznego, Państwowej Inspekcji Pracy czy też Rzecznika Praw Obywatelskich. Według nas wiązałoby się to ograniczeniem działalności ruchu związkowego. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o związkach zawodowych, to do zadań działających w zakładach pracy zakładowych organizacji związkowych należy reprezentowanie i obrona praw oraz interesów zawodowych i socjalnych ludzi pracy.
Jak podkreśla Piotr Duda, Solidarność od lat postuluje utworzenie w miejsce Rady Dialogu Społecznego urzędu państwowego. Ten postulat dotąd nie został spełniony. Zamiast powyższego chce się wprowadzić nową instytucję - Rzecznika Praw Pracownika, która w kontekście powyższych argumentów jest zupełnie niepotrzebna.
- Mamy bardzo mało informacji na ten temat. Nie przypominam sobie również, aby ktokolwiek z resortu pracy pierwotnie konsultował ten pomysł ze stroną pracowników Rady Dialogu Społecznego. Preludium tej operacji jest więc zaskakujące - rząd chce powołać instytucję stojącą na straży praw pracowniczych nie konsultując pierwotnie tej idei z tymi, którzy reprezentują prawa pracownicze – mówi serwisowi Prawo.pl Grzegorz Sikora, rzecznik prasowy Forum Związków Zawodowych. Według niego, problem dotyczący wpływu świata pracy na proces legislacyjny nie wynika wprost z deficytu strukturalnego czy niedostatku organizacji broniących praw pracowniczych, tylko z niegotowości strony rządowej do dialogu społecznego na poziomie Rady Dialogu Społecznego. - Nie negujemy tego pomysłu dogmatycznie, tylko zastanawiamy się, o co tu tak naprawdę chodzi. Przecież nie ma dziś żadnego problemu, żeby wdrażać ustawy czy stanowić prawo pracownicze, ponieważ są reprezentatywne organizacje, które postulaty propracownicze akcentują i wygłaszają od wielu lat. Gdyby strona rządowa zdecydowała się tych propozycji posłuchać, to pracownicy w Polsce byliby w zupełnie innej, lepszej sytuacji. Wystarczyłoby gdyby np. przedstawiciele strony rządowej posiadali prerogatywy negocjacyjne podczas posiedzeń Zespołów problemowych RDS-u. Co w zakresie jakości procesów związanych z dialogiem społecznym ma zmienić powołanie Rzecznika – pyta Grzegorz Sikora.
- To jest uderzenie w kompetencje i skuteczność działania Państwowej Inspekcji Pracy i w uprawnienia związków zawodowych – uważa natomiast prof. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert ds. prawa pracy Federacji Przedsiębiorców Polskich, członek Rady Dialogu Społecznego z ramienia FPP i członek Rady Ochrony Pracy. Jej zdaniem z chwilą utworzenia urzędu rzecznika praw pracownika pracownicy nie będą już mieli takiej motywacji do zapisywania się do związków zawodowych, skoro po porady będą mogli udać się do Rzecznika. On też będzie mógł interweniować u ich pracodawcy.
W opinii Pawła Korusa, radcy prawnego, partnera w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, b. wieloletniego sędziego sądu pracy, bez zapoznania się z projektem ustawy trudno coś powiedzieć. - Nie jestem jednak przesadnym entuzjastą pomysłu powołania kolejnego organu. Warto kadrowo wzmocnić PIP. Ponadto mamy już Radę Dialogu Społecznego, być może należałoby poszerzyć jej kompetencje. Co do udziału w sprawach sądowych to kompetencje takie (włącznie z wytaczaniem powództwa) ma już PIP. Reasumując, w mojej ocenie, zamiast tworzyć nowe struktury warto wzmocnić już istniejące – mówi nam mec. Korus.
Cena promocyjna: 179.28 zł
|Cena regularna: 249 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 179.28 zł
PIP o pomyśle ministerstwa
Zapytaliśmy Państwową Inspekcję Pracy o pomysł ministerstwa i o to, czy kompetencje PIP w zakresie stania na straży ochrony praw pracowników i edukowania pracowników zostaną ograniczone.
- Misją Państwowej Inspekcji Pracy jest stanie na straży przestrzegania prawa pracy w Polsce, dbania o bezpieczeństwo pracy zatrudnionych i sprawiedliwe zasady ich zatrudniania. Służą temu kontrole pracodawców, reagowanie na skargi zatrudnionych oraz szeroka działalność poradnicza i informacyjna, prowadzona zarówno wśród pracowników, jak i pracodawców. Państwowa Inspekcja Pracy funkcjonuje zgodnie z obowiązującymi przepisami i dostosowuje się do wszystkich nowelizacji przepisów polskiego prawa pracy, które w ostatnich latach przewidywały zwykle zwiększenie liczby zadań wykonywanych przez inspektorów pracy - przekazał nam Mateusz Rzemek, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy.
Pytany o to, czy nowy urząd „zagrozi” funkcjonowaniu PIP na dotychczasowych zasadach, Mateusz Rzemek stwierdza: - Nie czuję się uprawniony do komentowania decyzji politycznych i ustrojowych, szczególnie dotyczących powołania nowych instytucji publicznych. Jednak z perspektywy misji, jaka przyświeca działaniom PIP, pozytywnie oceniam działania mające na celu wzmocnienie ochrony i zwiększenie wsparcia dla zatrudnionych, szczególnie tych najsłabiej radzących sobie na naszym rynku pracy.
Jak podkreśla, w ostatnich latach do Państwowej Inspekcji Pracy wpływa średnio około 50 tys. skarg rocznie od zatrudnionych niezadowolonych ze sposobu, w jaki traktuje ich pracodawca. Najczęściej skargi te dotyczą naruszenia przepisów o czasie pracy i wypłacie wynagrodzeń. Gwałtownie rośnie także liczba skarg dotyczących mobbingu. - Poza tym w zeszłym roku udzieliliśmy prawie miliona porad prawnych, z których skorzystali zarówno pracownicy, jak i pracodawcy. Do tego przeszkoliliśmy, całkowicie za darmo, kolejne 168 tys. osób.
Biorąc pod uwagę nowe zadania, wynikające z projektów zmian prawa, jakie powstają obecnie w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, dotyczących np. wdrożenia unijnej dyrektywy o pracownikach platform cyfrowych czy dyrektywy o przejrzystości wynagrodzeń, już w najbliższej przyszłości inspektorzy pracy będą mieli coraz więcej obowiązków do wykonania - dodaje Rzemek.
Sprawdź również książkę: Sądowe postępowanie w sprawach z zakresu prawa pracy >>
Wzajemne uzupełnienie się instytucji czy dublowanie uprawnień?
Według ministerstwa obie instytucje - Państwowa Inspekcja Pracy i rzecznik praw pracownika - będą wzajemnie się uzupełniać. - PIP dba o przestrzeganie prawa pracy, przeprowadza kontrole i niedługo zyska uprawnienie przekształcania w uzasadnionych przypadkach umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Rzecznik natomiast zostanie głosem wszystkich zatrudnionych, oficjalnym strażnikiem ich interesów i miejscem, gdzie będzie można uzyskać pomoc i wsparcie – uważa MRPiPS. I w tym twierdzeniu jest jednak odosobnione.
- Czy coś się takiego stało, żeby powoływać kolejny urząd? Jak w takim razie ministerstwo widzi rolę Państwowej Inspekcji Pracy i związków zawodowych – pyta prof. Grażyna Spytek-Bandurska. Zastanawia się też, z jakich środków zostanie sfinansowane biuro rzecznika. – Wątpliwe jest wydatkowanie publicznych pieniędzy na tego rodzaju inicjatywy. Już finansowanie pilotażu skróconego czasu pracy ze środków Funduszu Pracy, w sytuacji gdy nie ma pieniędzy na aktywizację osób bezrobotnych, budzi duże zastrzeżenia – mówi prof. prof. Grażyna Spytek-Bandurska.
Zaskoczenia nie kryje też Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan. - Z zaskoczeniem przyjęliśmy informację o powołaniu nowej instytucji w postaci rzecznika praw pracownika – przyznaje. Według niego kontrowersje budzi kwestia uprawnień nowej instytucji, jak i jej finansowanie. - W celu realizacji opisanych zadań należałoby zatrudnić znaczną liczbę osób, a tym samym budżet musiałyby liczyć co najmniej kilkanaście milionów złotych – zauważa Lisicki. I podkreśla, że zadania w zakresie kontroli przestrzegania prawa pracy pełni Państwowa Inspekcja Pracy. - Zgodnie z założeniami rzecznik ma być wsparciem dla osób zatrudnionych – udzieli porad i pomocy prawnej osobom zatrudnionym, zainterweniuje u pracodawcy, złoży skargę do Państwowej Inspekcji Pracy lub weźmie udział w sprawie sądowej. Czyli powieli szereg zadań Inspekcji, a w praktyce w szeregu sprawach złoży do niej zawiadomienie, skargę – mówi Robert Lisicki. I dodaje: - Misją Państwowej Inspekcji Pracy jest skuteczne egzekwowanie przepisów prawa pracy, w tym bezpieczeństwa i higieny pracy, poprzez efektywne kontrole oraz działania prewencyjne, zmierzające do ograniczenia zagrożeń wypadkowych i poszanowania prawa pracy. Inspektorzy pracy udzielają wyjaśnień i wsparcia pracownikom.
Czytaj również: Rzecznik MŚP zgłasza zastrzeżenia do projektu ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy >>
Rzecznik praw pracownika jak rzecznik MŚP?
Według resortu pracy, podobnie jak rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, rzecznik praw pracownika zostanie niezależną instytucją. Na sześcioletnią kadencję będzie go powoływać prezes Rady Ministrów na wniosek ministra właściwego do spraw pracy. Powstanie również Biuro Rzecznika.
Tyle, że jego kadencja ma być dłuższa o rok od kadencji rzecznika praw obywatelskich, który zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy o RPO trwa pięć lat, licząc od dnia złożenia ślubowania przed Sejmem.
- Pojawia się pytanie o zasadność powoływania nowej instytucji, koszty jej funkcjonowania, skoro ochroną pracowników zajmują się już właściwe instytucje. Od lat systematycznie zwiększa się uprawnienia, zakres obowiązków inspekcji pracy bez zasadniczego wsparcia finansowego. W miejsce tworzenia nowych bytów, należałoby wesprzeć Państwową Inspekcję Pracy. Jednocześnie błędne wydaje się odnoszenie w uzasadnieniu do instytucji rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw. Głównym celem rzecznika MŚP jest pomoc przedsiębiorcom w relacjach z organami administracji publicznej. Rzecznik praw pracownika swoje działania będzie kierował nie w stosunku do organów administracji, a pracodawców, podmiotów najczęściej prywatnych. Zadania w tym zakresie już realizuje inspekcja pracy, często wymagają one przeprowadzenia weryfikacji, kontroli w danej sprawie – mówi Robert Lisicki.
Na ten aspekt uwagę zwraca także Kamil Sobolewski. – Nie jest trafione porównywanie rzecznika praw pracowników do rzecznika małych i średnich przedsiębiorców, bo rzecznik MŚP pomaga właśnie osobom w jednoosobowych działalnościach, którzy według autorów inicjatywy mieliby być jedną z grup pod opieką ewentualnego rzecznika pracowników – dodaje.
Czytaj również: Będzie odrębne postępowanie sądowe w sprawach o ustalenie istnienia stosunku pracy >>
Projekt rządowy zamiast poselskiego, czyli do dwóch razy sztuka
Co ciekawe, zapowiadana inicjatywa legislacyjna to drugie podejście Lewicy do utworzenia urzędu. Dokładnie 27 lipca 2023 r. grupa posłów Lewicy, w poprzedniej, IX kadencji Sejmu, złożyła poselski projekt ustawy o rzeczniku praw pracowniczych (nr EW-020-1327/23). Projekt – jak napisano na stronie sejmowej pod poz. 13 - dotyczył utworzenia niezależnego organu władz publicznych podporządkowanym Sejmowi - rzecznika praw pracowniczych. Do zadań rzecznika praw pracowniczych będzie należała ochrona wolności, praw i interesów osób wykonujących pracę zależną, bez względu na podstawę ich zatrudnienia, w tym w szczególności zatrudnionych na podstawie stosunku pracy, stosunków administracyjnoprawnych oraz stosunków cywilnoprawnych.
W IX kadencji Sejmu projektowi nie został nadany nawet numer druku sejmowego. Pytanie, czy i w jakim kształcie trafi do Sejmu jako projekt rządowy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.









