W poniedziałek w serwisie Prawo.pl napisaliśmy, że Rzecznik Praw Obywatelskich ma być centralnym organem w systemie ochrony sygnalistów, a nie jak przewidywała poprzednia wersja projektu – Państwowa Inspekcja Pracy. Pieniędzy na dostosowanie urzędu do nowych wyzwań, czyli przyjmowanie zgłoszeń i udzielanie wsparcia osobom zgłaszającym naruszenia prawa, w budżecie na 2024 r. jednak nie dostał. Zdaniem prawników to niedopatrzenie, bo o tym, że będziemy musieli wdrożyć ustawę jak najszybciej, było wiadomo w trakcie prac nad budżetem. Znane były też jej skutki finansowe.

O tym, że pieniądze na ten cel otrzymała w tegorocznym budżecie Państwowa Inspekcja Pracy dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w piątek, ale nie udało nam się tych informacji zweryfikować, bo ani Ministerstwo Finansów, ani Główny Inspektorat Pracy nie udzieliły nam odpowiedzi na pytania. Dopiero w poniedziałek przyszły potwierdzenia.

Czytaj więcej: Ustawa o sygnalistach ma być szybko, ale RPO póki co bez pieniędzy>>
 

Dodatkowe miliony dla PIP

Jak przekazała nam Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzecznik prasowy GIP, w budżecie PIP na 2024 r. zabezpieczono następujące środki związane z ewentualnym zatrudnieniem 30 nowych pracowników przewidzianych do realizacji zadań związanych z projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenie prawa:

  • fundusz wynagrodzeń osobowych 3.530 tys. zł,
  • pochodne od wynagrodzeń 670,8 tys. zł,
  • wydatki majątkowe / dedykowany obsłudze zgłoszeń zewnętrznych system teleinformatyczny wraz z osprzętem  / 1330 tys. zł,
  • wydatki bieżące /m.in. wynajem dodatkowej powierzchni biurowej, wyposażenie stanowisk pracy, usługi pocztowe i telefoniczne, sprzątanie / 1500 tys. zł. 

 

GIP nie odpowiedział nam na pytanie o to, czy pieniądze te zostały już rozdysponowane. Na przykład na podwyżki dla pracowników zatrudnionych w PIP.

Czytaj też w LEX: Warunki skuteczności ochrony sygnalistów - uwagi na tle dyrektywy 2019/1937 >

 


Przesunięcia pieniędzy nie są możliwe – konieczna nowelizacja budżetu

O to, jak można te pieniądze „odzyskać”, by móc je przeznaczyć do dofinansowanie Biura RPO (nawiasem mówiąc Rzecznik w swoim stanowisku do projektu ustawy mówi o dodatkowych 20 etatach) i czy możliwe będzie np. przesunięcie tych pieniędzy między tymi dwoma instytucjami, zapytaliśmy prawników. A także o to, czy PIP – skoro nie będzie obsługiwała zgłoszeń od sygnalistów – może te pieniądze potraktować jako dodatkowe pieniądze, np. na podwyżki pensji.

- Takiego przesunięcia wydatków na pewno nie da się załatwić "jednym pismem" ministra finansów. Obowiązują ograniczenia w przesuwaniu wydatków budżetowych pomiędzy poszczególnymi elementami klasyfikacji budżetowej. Nie ma więc takiej możliwości, aby w drodze decyzji ministra finansów przesunąć pieniądze przekazane Państwowej Inspekcji Pracy w budżecie państwa Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Ponieważ zarówno PIP, jak i RPO mają osobne części w budżecie, jako podmioty wskazane w art. 139 ust. 2 ustawy o finansach publicznych cieszą się dużą autonomią w tym zakresie. Stąd nie widzę możliwości takiego przesunięcia pomiędzy częściami bez zmiany ustawy budżetowej. Takie zmiany są możliwe tylko wtedy, gdy w gestii ministra są dwie osobne części. Tu taka sytuacja nie zachodzi. Stąd moim zdaniem konieczna będzie nowelizacja ustawy budżetowej na 2024 r. – mówi serwisowi Prawo.pl dr Bartosz Kubista, adwokat, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii GLC, asystent w Katedrze Prawa Finansowego Uniwersytetu Śląskiego. 

Zdaniem dra Kubisty PIP nie może wydać tych pieniędzy np. na podwyżki wynagrodzeń dla swoich obecnych pracowników, bo to byłoby niecelowe wydatkowanie – Do tego potrzebna byłaby odpowiednia podstawa prawna. Zaznaczam, że nie analizowałem budżetu PIP na 2024 r., ale jeżeli wskazane środki zostały wprost zarezerwowane na realizację działań związanych z obsługą tzw. sygnalistów, to wydatkowanie ich wbrew przeznaczeniu naruszałoby dyscyplinę finansów publicznych. Gdy to nie PIP, lecz RPO ma być organem odpowiadającym za organizację i obsługę zgłoszeń zewnętrznych – rozdysponowanie tych pieniędzy na podwyżki dla swoich pracowników byłoby niecelowe – podkreśla dr Bartosz Kubista.

Także Ministerstwo Finansów nie ma wątpliwości, że konieczna będzie zmiana ustawy budżetowej. - Zgodnie z art. 139 ust. 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, m.in. Państwowej Inspekcji Pracy oraz Rzecznikowi Praw Obywatelskich przysługuje autonomia budżetowa. Wyraża się ona w obowiązku włączenia przez ministra finansów do projektu ustawy budżetowej na rok następny dochodów i wydatków zgłoszonych przez te podmioty. Instytucje wymienione w art. 139 ust. 2 przywołanej ustawy, w tym Państwowa Inspekcja Pracy i Rzecznik Praw Obywatelskich, są niezależne od władzy wykonawczej, a projekty planów finansowych na rok 2024 zostały włączone do projektu ustawy budżetowej na rok 2024 – przekazało nam ministerstwo w odpowiedzi na nasze pytania.

Jak wskazało MF, zgodnie z materiałami złożonymi przez Państwową Inspekcję Pracy do projektu ustawy budżetowej na rok 2024, w budżecie ujęto m.in. środki w kwocie 3530 tys. zł (kwota ta obejmuje wyłącznie wydatki na wynagrodzenia osobowe) na sfinansowanie wzrostu zatrudnienia o 30 etatów w związku z projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa, gdyż ówczesny projekt ww. ustawy przewidywał, aby rolę organu centralnego pełniła Państwowa Inspekcja Pracy. Dodatkowo zaplanowane zostały środki na pochodne od wynagrodzeń, wydatki rzeczowe na utworzenie i utrzymanie stanowisk pracy dla nowo zatrudnionych osób.

- Zmian w zakresie planów dochodów i wydatków instytucji wymienionych w art. 139 ustawy o finansach publicznych dokonać może jedynie Parlament w trakcie procedowania projektu ustawy budżetowanej. Oznacza to, że podmioty te co do zasady (o ile Parlament nie podejmie innej decyzji) dysponują takim budżetem, jaki zaplanowały. Ustawa budżetowa na rok 2024 została ogłoszona w Dzienniku Ustaw pod poz. 122 – czytamy w odpowiedzi.

I dodaje: - Minister Finansów nie posiada uprawnień do przesunięcia w trakcie roku budżetowego środków finansowych pomiędzy podmiotami o których mowa.

 


Co zrobi prezydent?

- Skoro Ministerstwo Finansów potwierdza, że nie ma żadnej innej ścieżki na to, żeby te pieniądze zabrać PIP i przekazać RPO, to jedyne co rząd może zrobić, to znowelizować tegoroczny budżet – mówi dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego i SGH. I dodaje: - Swoją drogą to będzie bardzo dziwna sytuacja, skoro prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że każdą ustawę będzie kierował do Trybunału pani Przyłębskiej. Pytanie więc, czy podpisze ustawę o sygnalistach i nowelizację budżetu, która umożliwi jej realizację. Czy też, będzie narażać Polskę na kolejne kary związane z niewdrażaniem prawa UE. Warto przy tym podkreślić, że całe to zamieszanie jest winą poprzedniego rządu, który przez ponad dwa lata nie potrafił przyjąć ustawy o sygnalistach. Szkoda też, że pan prezydent nie wystąpił z własną inicjatywą ustawodawczą w sprawie sygnalistów, która jest przecież ważna niezależnie od barw politycznych. A tak jesteśmy, gdzie jesteśmy.

Przypomnijmy, że termin implementowania unijnej dyrektywy upłynął 17 grudnia 2021 r. Podmiotem przyjmującym zgłoszenia zewnętrzne od początku (tzn. od założeń do projektu) miał być Rzecznik Praw Obywatelskich. Dopiero z początkiem 2023 r., w ostatniej wersji projektu rząd Zjednoczonej Prawicy przekazał te obowiązki Państwowej Inspekcji Pracy, która zresztą była zaskoczona tym pomysłem i mocno się jemu sprzeciwiała.

Zobacz też LEX News: Rola mediacji jako elementu polityki compliance w firmach wdrażających procedury zgłaszania naruszeń prawa >