Serwis Prawo.pl otrzymuje coraz więcej sygnałów o tym, że pracodawcy, którzy nie prowadzą działalności, nie zapłacili swoim załogom.
- Wielu prawników powtarza obiegową opinię, popartą stanowiskiem niektórych urzędów, o przestoju w kontekście nieprowadzenia działalności gospodarczej na skutek epidemii koronawirusa. Chodzi o zamknięte decyzją rządu sklepy w galeriach handlowych, restauracje czy puby – mówi dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. I dodaje: - Obecnie mamy dwa pojęcia przestoju – jeden wynikający z Kodeksu pracy, a drugi to przestój ekonomiczny zapisany w tarczy antykryzysowej i ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy.

Czytaj w LEX: Obowiązki i uprawnienia pracodawców oraz pracowników związane z ustawą o przeciwdziałaniu COVID-19 >

Prof. Gładoch, ma wiele wątpliwości, czy w przypadku administracyjnego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej, mamy do czynienia z przestojem, o którym mowa w Kodeksie pracy. - Moim zdaniem, to raczej ryzyko socjalne, którym państwo stara się obarczyć pracodawców – wskazuje.

Czytaj w LEX: Ochrona danych osobowych przy pracy zdalnej >

 


Wynagrodzenie w trakcie przestoju

Zgodnie z art.  81 par. 1 Kodeksu pracy, pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną. Jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania – należy się 60 proc. wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.

W myśl zaś art. 81 par. 2 K.p., wynagrodzenie to przysługuje pracownikowi za czas niezawinionego przez niego przestoju.

Zobacz procedurę w LEX: Przyznanie przedsiębiorcom zatrudniającym pracowników dofinansowania części kosztów związanych z pracownikami w związku z pandemią koronawirusa >

Co więcej, wypłatę wynagrodzenia w warunkach przestoju ekonomicznego przewiduje również ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy. Zgodnie z zawartą w niej definicją (art. 2 pkt 1), przestój ekonomiczny to okres niewykonywania pracy przez pracownika z przyczyn niedotyczących pracownika pozostającego w gotowości do pracy. Natomiast art.  5 ust. 1 tej ustawy przewiduje, że pracownikowi objętemu przestojem ekonomicznym przysługuje od przedsiębiorcy:

  1. finansowane ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych świadczenie na częściowe zaspokojenie wynagrodzenia za czas przestoju ekonomicznego, do wysokości 100 proc. zasiłku, o którym mowa w art. 72 ust. 1 pkt 1 ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, zwiększonego o wysokość składek na ubezpieczenia społeczne należnych od pracownika, w wysokości proporcjonalnej do przestoju ekonomicznego, z uwzględnieniem wymiaru czasu pracy pracownika,
  2. finansowane ze środków przedsiębiorcy wynagrodzenie

- w łącznej wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalonego na podstawie przepisów o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, z uwzględnieniem wymiaru czasu pracy pracownika.

 

Sprawdź również książkę: Dystrybucja ubezpieczeń. Komentarz >>


- Zamknięcie sklepu, pubu czy np. restauracji nie jest powodem do niepłacenia pracownikom wynagrodzenia za pracę. Nawet wtedy, gdy pracodawca nie zarabia, musi ponosić koszty w postaci wynagrodzenia pracowników, bo pracownicy korzystają z prawa do wynagrodzenia i ta ochrona jest powszechna – mówi Adam Szkurłat, adwokat z kancelarii Lubasz i Wspólnicy. Powołuje się przy tym właśnie na ww. art. 81 Kodeksu pracy, na podstawie którego – jak zaznacza – także w czasie przestoju pracownik ma prawo do wynagrodzenia, choć w niepełnej wysokości. 

Sprawdź w LEX: Jak zmniejszyć nominalny czas pracy o 20% w związku z epidemią koronawirusa?  >

 

- Obowiązkiem pracodawcy jest wypłacanie wynagrodzenia pracownikowi. To, że załoga nie pracuje, nie zwalnia pracodawcy z tego obowiązku – mówi prof. dr hab. Grażyna Spytek-Bandurska, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE). Jak podkreśla, usprawiedliwieniem nie jest to, że panuje epidemia koronawirusa a pracodawca ma zamknięty biznes i nie zarabia. Potwierdza to orzecznictwo sądowe. Zdaniem Sądu Najwyższego, pracodawca, który nie wypłaca pracownikowi w terminie całości wynagrodzenia, ciężko narusza swój podstawowy obowiązek z winy umyślnej, nawet jeśli nie uzyskał środków finansowych na wynagrodzenia z przyczyn przez siebie niezawinionych (wyrok z 4 kwietnia 2000 r., sygn. akt I PKN 516/99).

Co więcej, jak zaznacza prof. Spytek-Bandurska, pracodawca musi liczyć się z tym, że łamie prawa pracownicze, co jest zagrożone karą grzywny do 30 000 złotych. Powoduje to również konieczność wypłaty odsetek ustawowych oraz odszkodowania, jeżeli pracownik wykaże przed sądem, że wskutek zwłoki w wypłacie wynagrodzenia poniósł szkodę.

Sprawdź w LEX: Jakie wynagrodzenie wypłacać w czasie przestoju spowodowanego pandemią koronawirusa? >

– Jeśli pracodawca powiadomił pracownika, że ma nie przychodzić do pracy, bo sklep, pub, hotel, restauracja czy inny zakład pracy został zamknięty z powodu epidemii to nie oznacza wcale, że pracownik nie jest w dyspozycji pracodawcy, bo siedzi w domu. W każdej chwili może przyjść do pracy. Ważna jest faktyczna gotowość czyli stan świadomości i woli pracownika obiektywnie zdolnego do wykonywania pracy – zaznacza prof. Spytek-Bandurska. Według niej, sytuacja pracowników, którzy siedzą w domu, nie pracują i nie dostają wynagrodzenia jest trudna z jeszcze jednego powodu. – Pracownicy ci pozostają w stosunku pracy, a więc nie mogą pójść do urzędu pracy po zasiłek dla bezrobotnych – podkreśla ekspert FPP i CALPE.

Sprawdź w LEX: Jak ustalić wynagrodzenie postojowe przy stałej stawce miesięcznej oraz przy wynagrodzeniu ustalonym według stawki godzinowej? >

 

- Kwestią istotną jest to, czy zamknięcie decyzją organu władzy danego przedsiębiorstwa jest przestojem (o którym mowa w art. 81 par. 2 i 3 K.p.), czy też wyłącznie siłą wyższą (zgodnie z poglądami orzecznictwa za silę wyższą mogą być uznane akty władzy publicznej, którym należy się podporządkować pod groźbą sankcji). Nie wchodząc w głębsza analizę, trzeba wskazać, że w doktrynie prawa pracy za przestój uznawano również brak możliwości dostarczenia pracownikowi pracy wskutek, powodzi czy pożaru – mówi Paweł Korus, radca prawny, partner w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy. I dodaje: - Konsekwentnie, także przypadek zamknięcia zakładu wskutek takiej „siły wyższej”, jaką jest akt władzy, można uznać za przestój, a tym samym pracodawca jest zobowiązany do wypłaty wynagrodzenia.  

Sprawdź w LEX: Czy pracodawca może zaliczyć okres przestoju do nieobecności zmniejszającej procentowy wskaźnik obecności pracownika, mający wpływ na wyliczenie premii do wypłaty? >

 


Gotowość do pracy

W opinii prof. Moniki Gładoch, pracownicy mogą mieć jednak problem z wykazaniem gotowości do pracy. Gotowość polega na aktywności pracownika, na zgłaszaniu pracodawcy swojej gotowości (telefonicznie, mailem itp.), tzw. dyspozycyjności.  Stanowisko sądów nie budzi tu żadnych wątpliwości. Cechami charakterystycznymi gotowości pracownika do wykonywania pracy są: po pierwsze: - zamiar wykonywania pracy, po drugie - faktyczna zdolność do świadczenia pracy, po trzecie - uzewnętrznienie gotowości do wykonywania pracy i po czwarte - pozostawanie w dyspozycji pracodawcy. Ci pracownicy, którzy bezczynnie siedzą w domu i tej gotowości nie zgłaszają pracodawcy, wychodząc z założenia, że pieniądze i tak wpłyną na konto, mogą mieć problemy z ich uzyskaniem.

Czytaj w LEX: Przestój a rozliczanie czasu pracy >

 

Zdaniem adw. Adama Szkurłata, nie ma podstaw do kwestionowania prawa pracownika do wynagrodzenia na skutek zamknięcia pubu, sklepu czy restauracji i przypisywania mu z tego powodu braku gotowości do pracy. – Inicjatywa leżała po stronie pracodawcy. To on zawiadomił pracownika o tym, że nie musi przychodzić do pracy, bo sklep, pub czy restauracja zostały zamknięte z powodu epidemii. Pracownik nie opuścił pracy, zastosował się tylko do polecenia pracodawcy – podkreśla mec. Szkurłat.

Czytaj również: Rząd zapłaci pracodawcom za utrzymanie pracowników, a potem ułatwi ich zwolnienie