Zgodnie z prawem minimalna pensja musi wzrosnąć w 2019 r. co najmniej do 2345 zł. Tymczasem z informacji Prawo.pl wynika, że minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zaproponuje wyższą pensję, którą gwarantuje ustawa. - Naszym dążeniem jest to, aby nie pogarszać relacji minimalnego wynagrodzenia do średniego, które obecnie jest na poziomie ok. 47 proc - podkreśliła minister.

Obecnie płaca minimalna wynosi 2250 zł, a minimalna stawka godzinowa 14,7 zł. Z danych GUS wynika, że najniższą krajową otrzymuje ponad 1 mln Polaków. W 2018 r. pensja minimalna wynosiła 2100 zł, przy minimalnej stawce godzinowe 13,7 zł.

Zobacz: Płaca minimalna w 2019 r. i wysokość innych świadczeń >

FPP zwraca uwagę, że z punktu widzenia prowadzenia działalności gospodarczej – m.in. w tych sektorach, gdzie często realizowane są zamówienia publiczne – istotne znaczenie ma jednak, by administracyjne stawki minimalne odzwierciedlały realne stawki rynkowe – tylko one bowiem często mogą stanowić podstawę do waloryzacji kontraktów.

 

 


Płaca minimalna 2500 zł

- Rynek pracy jest bardzo trudny, przedsiębiorcy regularnie podwyższają wynagrodzenia w celu zatrzymania pracowników i zmniejszenia ich fluktuacji. Nie ma co utrzymywać fikcji – płaca minimalna powinna nadążać za realiami. Poziom 2500 zł brutto jest całkowicie uzasadniony i potrzebny. Mam nadzieję, że do naszego apelu – jako przedsiębiorców – przyłączą się związki zawodowe, a rząd uwzględni te głosy jako racjonalną potrzebę rynkową. Taka zmiana korzystnie wpłynie na warunki funkcjonowania przedsiębiorców – dla których ważne jest, by regulowana przez prawo minimalna stawka odpowiadała istniejącym realiom, zaś dla pozostałych firm byłaby ona neutralna – uważa Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).

Sprawdź: Czy do podstawy wyliczania ekwiwalentu za urlop dla kierowcy powinno się wliczać wyrównanie do płacy minimalnej z Niemiec albo Austrii? >

Według FPP podwyższenie płacy minimalnej przyczyniłoby się do zwiększenia wpływów do sektora finansów publicznych z tytułu potrącanych zaliczek na podatek dochodowy, składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne, a także składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Sprawdź: Jak obliczyć wynagrodzenie netto? >

W konsekwencji podwyżka płacy minimalnej o 250 zł brutto spowodowałaby zwiększenie kosztów ponoszonych przez pracodawcę o 301 zł – z czego 176 zł trafiłoby bezpośrednio do pracownika, podnosząc jego wynagrodzenie netto, zaś pozostałe 125 zł zostałoby zaliczone na poczet obowiązkowych danin na rzecz państwa.

Ostateczny koszt pracodawcy ukształtowałby się na poziomie 3012 zł, a wynagrodzenie netto pracownika 1852 zł – po uwzględnieniu zapowiedzianych zmian, takich jak podwyżka kwoty kosztów uzyskania przychodu do 250 zł miesięcznie oraz wprowadzenie najniższej stawki PIT 17 proc..

FPP zwraca uwagę, że po podwyżce minimalnego wynagrodzenia, rośnie klin podatkowo-składkowy w odniesieniu do osób otrzymujących najniższe pensje. - Jest to efekt proporcjonalnego zanikania korzyści wynikających z odliczeń kwotowych z tytułu kwoty wolnej od podatku oraz kwoty kosztów uzyskania przychodu. W rezultacie po podwyżce płacy minimalnej, dotyczący ją klin podatkowo-składkowy wzrósłby z 38,2 proc. do 38,5 proc. - podkreślono.

 

W związku z tym Federacja Przedsiębiorców Polskich proponuje, by w połączeniu z podwyższeniem płacy minimalnej została zwiększona kwota pracowniczych kosztów uzyskania przychodu do 3-krotności jej dotychczasowej wartości. Oznaczałoby to, że standardowo zamiast do 250 zł miesięcznie – jak obecnie planuje rząd – wzrosłaby ona do 333,75 zł miesięcznie.

Sprawdź: Czy stawka godzinowa pracownika na umowie o pracę może być mniejsza niż ta wynikająca z podzielenia aktualnej płacy minimalnej przez średnią liczbę godzin do przepracowania w miesiącu? >

Dzięki temu  - argumentuje FPP - po podwyżce płacy minimalnej o 250 zł brutto, pracownicy zarabiający minimalne wynagrodzenie zyskaliby ponad 190 zł netto, a ich klin podatkowo-składkowy zamiast wzrosnąć, obniżyłby się do 38,1 proc. – co miałoby istotne znaczenie w kontekście wzmacniania bodźców do podejmowania aktywności przez osoby bierne zawodowo.

- Koszt takiej zmiany, jak wynika z obliczeń przedstawionych w najnowszym Wieloletnim Planie Finansowym Państwa wyniósłby 1,6 mld zł rocznie i mógłby zostać pokryty z większych wpływów do sektora finansów publicznych, wynikających ze wzrostu podstawy wymiaru podatków i obowiązkowych składek - oszacowało FPP.

Więcej przydatnych materiałów znajdziesz w LEX Kadry:

Nowe kwestionariusze osobowe od 4 maja 2019 r. >

Jak prowadzić dokumentację pracowniczą od 1 stycznia 2019 r. >

Do końca maja I rata odpisu na ZFŚS >

Przeliczenie wynagrodzenia brutto na netto >