Najbardziej niepokoi dążenie do oskładkowania wszystkich umów zlecenia z perspektywą ich całkowitego wyeliminowania i wprowadzenia „jednego kontraktu na pracę”. Z jednej strony to oczywiste zwiększenie kosztów zatrudnienia dla wielu pracodawców, którzy dzisiaj decydują się na zatrudnienie takich zleceniobiorców, od których umów nie trzeba płacić składek. Z drugiej strony, może się okazać, że wiele osób straci dodatkowe źródło dochodu.

Oskładkowanie umów zlecenia

Pracodawcy, dążąc do redukcji kosztów, mogą szukać innych rozwiązań niż zatrudnianie zleceniobiorców, dla których umowa zlecenia mogła być sposobem na „dorobienie” do umowy o pracę. Oczywiście, wyeliminowanie wciąż zdarzających się sytuacji nieuzasadnionego wykorzystania umowy zlecenia zamiast umowy o pracę jest potrzebne. Natomiast sposobem powinna być skuteczniejsza egzekucja istniejących już przepisów, które gwarantują zleceniobiorcy – pracownikowi ochronę w takiej sytuacji.

Innym rozwiązaniem byłoby stworzenie systemu zachęt dla pracodawcy, żeby po prostu bardziej opłacało się zatrudnić pracownika na podstawie umowy o pracę. Dobrym wyjściem nie jest na pewno stworzenie jednego modelu współpracy, opartego wyłącznie na stosunku pracy. Współczesny świat i jego wyzwania wymagają elastycznego podejścia i często szybkich decyzji personalnych, które stosunek pracy wyklucza albo znacząco ogranicza.

Czytaj również: Dalsza praca bez podatku - można dużo stracić i nic nie zyskać>>

Elastyczność – niekoniecznie z korzyścią dla pracodawcy

Elastyczność właśnie jest zasadniczym punktem rozwiązań, które mają umożliwić pracownikom łączenie obowiązków zawodowych z opieką nad dzieckiem. Tyle tylko, że ta elastyczność dotyczy wyłącznie pracownika.

Pracodawca ma być zobowiązany do godzenia się na jedno z trzech rozwiązań: pracę zdalną (albo telepracę, o której do niedawna mówiło się, że zostanie usunięta z przepisów Kodeksu pracy), mniejszy wymiar godzin (pytanie: co z wynagrodzeniem w takim wypadku? Czy ma być proporcjonalnie obniżone?) albo przesunięcie godzin rozpoczynania i kończenia pracy. Nie trudno jest wyobrazić sobie sytuację, że żadne z tych rozwiązań nie będzie satysfakcjonujące, czy akceptowalne dla pracodawcy. Wygląda na to, że państwo chce rodzicom rekompensować zbyt małą liczbę miejsc w żłobkach i przedszkolach, kosztem pracodawców.

 


Praca zdalna – zmiany w dobrym kierunku

Cieszy, że kontynuowany jest plan utrzymania na stałe w polskim porządku prawnym pracy zdalnej. Dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie ryczałtu, co pozwoliłoby rozstrzygnąć wątpliwości, odnośnie kosztów pracy zdalnej ponoszonych przez pracownika. Zastanawia jednak „formuła diety”, którą przewiduje Polski Ład. Czy dieta ma być zamiast wspomnianego ryczałtu, czy obok niego? Nie wiadomo, co takie dodatkowe świadczenie miałoby rekompensować. Poza tym program zakłada, że praca zdalna będzie możliwa tylko przy wykorzystaniu sprzętu zapewnionego przez pracodawcę. To oczywiście pożądane rozwiązanie, ale w praktyce może ograniczyć dostępność pracy zdalnej dla pracowników zatrudnionych u mniejszych pracodawców, których może być nie stać na doposażenie pracowników w sprzęt umożliwiający pracę zdalną.

Czytaj również: Praca zdalna na stałe lub okazjonalnie, ale ze zwrotem kosztów>>

Wyrównanie wynagrodzeń

Zapewnienie równości płacowej kobiet i mężczyzn to postulat, który coraz mocniej brzmi zarówno w Polsce, jak i w Unii Europejskiej. Nie dziwi więc, że Polski Ład zakłada „likwidację luki w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn”. Tyle tylko, że proponowane rozwiązania niekoniecznie tę lukę rzeczywiście zlikwidują, skoro ograniczają się tylko do dużych firm i wprowadzenia obowiązku uzasadniania kwot wynagrodzeń. Być może zobowiązanie pracodawcy do ujawnienia informacji o zarobkach płci pięknej to krok w dobrą stronę (chociaż gruntownego przemyślenia wymaga  szczegółowa konstrukcja tego rozwiązania), ale to za mało, by mówić o likwidacji luki.

 


Nowy Ład rozczarowuje pracodawców

Biorąc dodatkowo pod uwagę dyskutowane powszechnie zwiększenie obciążeń podatkowych dla wielu pracodawców, rozwiązania prawa pracy zaproponowane w „Polskim Ładzie” rozczarowują. Zamiast wyposażyć przedsiębiorców w narzędzia umożliwiające zmniejszenie kosztów zatrudnienia w czasie odbudowywania gospodarki po epidemii koronawirusa, przewiduje się dodatkowe koszty (np.: składki od wszystkich umów zlecenia, dieta za pracę zdalną) i ogranicza swobodę decyzyjną pracodawcy (np.: co do wyboru formy zatrudnienia). Poczekajmy jednak na szczegóły - bardzo ogólnych, na tym etapie – zapowiedzi, wtedy będzie można wyciągnąć dalej idące wnioski.

Autorka: Karolina Kołakowska, adwokat w Kancelarii Brzezińska Narolski Adwokaci, ekspert z zakresu indywidualnego i zbiorowego prawa pracy oraz ochrony danych osobowych, trener i szkoleniowiec.