W czwartek, 31 sierpnia 2023 r., Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych ma podsumować swoją akcję prowadzoną pod hasłem: „Paski Wstydu. Pokaż rządzącym swój pasek wynagrodzenia!”. - W 2023 roku przeciętne wynagrodzenie przekroczyło 7 tys. zł brutto, co oznacza wzrost o ponad 12 proc. rok do roku. Polacy zarabiają więcej, ale wzrosty płac wciąż nie nadążają za inflacją. Dla milionów Polaków ta średnia krajowa wciąż jest daleko poza zasięgiem – przekonują związkowcy z OPZZ. Według nich realnie zarabiamy dużo mniej niż przeciętne wynagrodzenie. W niektórych sektorach na „średnią pensję” trzeba pracować nawet dwa miesiące. - W styczniu 2024 roku płaca minimalna będzie wynosić 4242 zł, co oznacza, że już w przyszłym roku ponad 3,5 mln pracowników może zarabiać minimalną krajową - szacują związkowcy. W ocenie dr Liwiusza Laski, adwokata, b. przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, eksperta OPZZ, ta liczba w przyszłym roku może wzrosnąć o 500-600 tys., do nawet ponad 4 mln osób. - W ciągu ostatnich ośmiu lat dwukrotnie wzrosła liczba osób na minimalnym. Nie może być tak, że ktoś z wykształceniem wyższym i 10-letnim doświadczeniem zawodowym zarabia 20 zł więcej niż wynosi minimalne wynagrodzenie za pracę – mówi dr Liwiusza Laska. I dodaje: - Konieczne jest stworzenie jednolitego systemu wynagradzania i wartościowania stanowisk i wprowadzenie mechanizmu corocznej waloryzacji wynagrodzeń w budżetówce na zasadach podobnych do waloryzacji minimalnej pensji w sektorze prywatnym.

Czytaj również: Rząd ustala płacę minimalną na 2024 rok>>

Jaki wzrost wynagrodzeń w 2024 r.?

Zgodnie z projektem rozporządzenia Rady Ministrów sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2024 r., które obecnie jest konsultowane publicznie i uzgadniane w łonie rządu, od 1 stycznia 2024 r. minimalne wynagrodzenie za pracę ma wzrosnąć z obecnych 3600 zł do 4242 zł. Natomiast minimalna stawka godzinowa wzrośnie z obecnych 23,50 zł do 27,70 zł. Od 1 lipca 2024 r. minimalne wynagrodzenie wzrośnie z kolei do kwoty 4300 zł, a minimalna stawka godzinowa ulegnie zwiększeniu do 28,10 zł. 

Zobacz procedurę w LEX: Minimalna stawka godzinowa - zakres stosowania przepisów (rodzaje umów, zakres przedmiotowy i podmiotowy) >

W czwartek, 24 sierpnia, Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na rok 2024, przedłożony przez ministra finansów. Jak poinformowała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w komunikacie po posiedzeniu rząduprognozowany wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie w 2023 r. 12,3 proc., a w 2024 r. 9,8 proc.

- Na podwyżki wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, czyli m.in. dla strażaków, policjantów, nauczycieli czy pracowników uczelni dodatkowo przeznaczamy środki w wysokości 6,6 proc. oraz dodatkowe środki do funduszu wynagrodzeń m.in. na wyrównanie skutków wzrostu płacy minimalnej - 5,7 proc. czytamy z kolei na stronie KPRM. – Chcemy, aby płaca w służbie państwowej - płaca w służbie publicznej szeroko rozumiana, płaca nauczycieli, strażaków była jak najbardziej godnie wynagradzana – wyjaśnił szef polskiego rządu.

Zobacz procedurę w LEX: Przechowywanie dokumentacji związanej z zapewnieniem minimalnej stawki godzinowej >

O tym, że pracownicy budżetówki powinni zarabiać więcej przekonani są pracodawcy. - Lewiatan proponuje podwyższenie wynagrodzeń w sferze budżetowej w 2024 roku o 20 proc., biorąc pod uwagę obserwowany od wielu lat spadek realnej wartości płac pracowników tej sfery, szczególnie dotkliwy w 2023 roku, w którym nie została uwzględniona wysoka inflacja – podkreśla prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Lewiatana i przewodniczący zespołu RDS ds. budżetu i wynagrodzeń. Jak twierdzi, propozycję rządu, przewidującą wzrost wynagrodzeń w budżetówce w 2024 r. o 6,6 proc. przedsiębiorcy oceniają krytycznie, zwłaszcza że płace realne w sferze budżetowej spadają od wielu lat.

- Jeszcze kilkanaście lat temu minimalne wynagrodzenie za pracę było na poziomie 35 proc. przeciętnego wynagrodzenie w gospodarce, a w przyszłym roku wstępne prognozy mówią, że płaca minimalna osiągnie pułap około 55 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Nie dziwi więc to, że dużo większa część zatrudnionych pracuje za płacę minimalną i że struktura wynagrodzeń się wypłaszcza, czyli zmniejsza się różnica między wynagrodzeniami, jakie otrzymują osoby rozpoczynające pracę a tymi, które mają większe kompetencje, wykształcenie czy doświadczenie zawodowe. I rzeczywiście to zjawisko jest szczególnie dotkliwe w sektorze publicznym, ponieważ waloryzacja wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej i jednostkach sektora publicznego była niewielka, mniejsza niż wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę, a w ostatnim roku również mniejsza niż wskaźnik inflacji. W efekcie to wypłaszczenie wynagrodzeń występuje tam ze szczególnym natężeniem. Pracownicy nie mogą zarabiać mniej niż minimalne wynagrodzenie, a jednocześnie środki dostępne na funduszu wynagrodzeń przyrastają w niewielkim stopniu, to też niewielkie podwyżki otrzymują jedynie ci rozpoczynający pracę albo o najniższym stopniu zaszeregowania – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Jego zdaniem wynagrodzenia w budżetówce powinny być jednak kształtowane indywidualnie, z uwzględnieniem specyfiki stanowiska czy rodzaju wykonywanej pracy. - W taki indywidualny sposób ustalane są wynagrodzenia w sektorze prywatnym. Kluczowe jest jednak to, aby było więcej pieniędzy na wynagrodzenia w sektorze publicznym i za tym jako pracodawcy się opowiadaliśmy, ponieważ dostrzegamy, że te płace są zbyt niskie a w konsekwencji może się to odbijać na jakości usług publicznych – podkreśla Łukasz Kozłowski.

Zobacz procedurę w LEX: Sankcje za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących minimalnej stawki wynagrodzenia oraz uprawnienia PIP > 

 

Nowość
Nowość

Krzysztof Baran, Przemysław Szustakiewicz, Elżbieta Ura

Sprawdź  

W budżetówce wrze

- Z badań, które zostały nam przekazane przez kierownictwo ZUS wynika, że w latach 2015-2023 przeciętne wynagrodzenie całkowite w ZUS wzrosło o 88,4 proc. Tyle tylko, że w tym samym czasie minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło ponad 100 proc. - mówi Beata Wójcik, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników ZUS. I potwierdza, że pracownicy Zakładu wezmą udział w zaplanowanym na 15 września proteście pracowników szeroko pojętej administracji publicznej. – Rządzący niestety patrzą na ZUS jako na dużą liczbę pracowników, czyli duże koszty. Cyfryzacja nie zwolniła nas z etatów. To, że jest elektroniczna baza danych nie oznacza, że można zwolnić pracowników do innych czynności. Dokłada nam się coraz więcej zadań. Ktoś musi wydać decyzje, zweryfikować dokumenty i wprowadzić te dane do systemu. Komputer tego za pracownika nie zrobi – podkreśla Beata Wójcik.

Zobacz procedurę w LEX: Minimalna stawka godzinowa - wyłączenia dotyczące stosowania przepisów >

Elżbieta Aleksandrowicz, przewodnicząca NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP, przewodnicząca Branży OPZZ „Usługi Publiczne”, z ramienia OPZZ zasiadająca w Radzie Dialogu Społecznego, potwierdza, że będzie to protest budżetówki, pracowników cywilnych, szeroko pojętej mundurówki i nieorzeczniczych pracowników sądów -urzędników, kuratorów sądowych, asystentów sędziego i innych pracowników. Obecni będą przedstawiciele związków zawodowych działających w urzędach miast i w zakładach komunalnych,  w prokuraturze i sądownictwie, więziennictwie, ZUS, strażacy, policjanci, cywilni wojska, KRUS, psycholodzy, skarbówki, oświaty  i kultury. – Przez to, że rośnie wynagrodzenie minimalne następuje spłaszczenie wynagrodzeń – mówi Elżbieta Aleksandrowicz. I podkreśla, że problem polega na różnorodności służb, stanowisk i wynagrodzeń, które trudne są do ujednolicenia. W efekcie dochodzi do paradoksów. – W grudniu 2022 r. wysłałam pismo do Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym jako związek apelowaliśmy o ujednolicenie zasad zatrudniania i awansowania pracowników we wszystkich jednostkach sądów powszechnych. Dziś zdarza się, że w niektórych sądach osoba obejmująca stanowisko protokolanta po sześciomiesięcznym stażu dostaje od razu podwyżkę i awans na stanowisko sekretarza sądowego, na którym nie jest wymagane posiadanie licencjatu. W innych sądach dojście do tego stanowiska zajmuje dziewięć lat, bo najpierw taka osoba jest protokolantem, potem starszym protokolantem, na którym musi wykazać się licencjatem, a potem dopiero zostanie sekretarzem sądowym. Do dziś Ministerstwo Sprawiedliwości nie odpowiedziało na to pismo a stanowiska i zasady wynagradzania są takie, jakie były - wskazuje Elżbieta Aleksandrowicz. I dodaje: - W OPZZ zastanawialiśmy się nad tym, jak systemowo uregulować problem wynagrodzeń w sferze finansów publicznych, rozważaliśmy różne sposoby, m.in. waloryzację wynagrodzeń. Tyle tylko, że w roku, w którym nie byłoby inflacji, to nie byłoby też podwyżek wynagrodzeń. Na dzień dzisiejszy domagamy się wzrostu wynagrodzeń przynajmniej o wartość zwiększenia minimalnego wynagrodzenia, gdyż trudno już mówić, że walczymy o podwyżki – my w tym roku walczymy o urealnienie wynagrodzeń i aby ich wartość nie spadała.
Jak mówi przewodnicząca NSZZ PWS RP, stąd akcja Paski Wstydu, którą zapoczątkowało latem OPZZ. - Zbieramy je, żeby pokazać, że to średnie wynagrodzenie, o jakim się mówi publicznie tak nie wygląda , że zakłamuje rzeczywisty stan faktyczny - dodaje. 

Sprawdź w LEX: