W polskim prawie nie ma dziś przepisu, który pozwalałby przedstawicielom związków zawodowych i ich doradcom na wejście na teren zakładu pracy, gdy osoby te nie są pracownikami tego zakładu. W efekcie związkowcy skarżą się na utrudniony dostęp do pracowników, którzy proszą ich o pomoc, albo gdy związek chce na terenie zakładu pracy prowadzić kampanię informacyjną adresowaną do pracowników nie będących członkami związku. 

- Polska nie ratyfikowała konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy, która zapewnia związkom zawodowym daleko idące ułatwienia w tym względzie, to też związkowcy nie mają możliwości wejście na teren zakładu pracy, jeśli sami nie są jego pracownikami – mówi Prawo.pl dr Liwiusz Laska, adwokat, były przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, pełnomocnik Związku Metalowców i Hutników. I dodaje: - W krajach, gdzie uzwiązkowienie wynosi 80 proc. nikt nawet nie pyta o cel należenia do związku zawodowego. 

Czytaj również: Ulga w PIT ma zachęcać do zapisywania się do związków zawodowych>>
 

Postulat nr 15

Zgodnie z art. 2 ust. 1 Konwencji 135 MOP dotyczącej ochrony przedstawicieli pracowników w przedsiębiorstwach i przyznania im ułatwień, w przedsiębiorstwie będą przyznane przedstawicielom pracowników takie ułatwienia, które umożliwią im szybkie i skuteczne wykonywanie ich funkcji. Przyznanie takich ułatwień nie powinno jednak utrudniać skutecznej działalności zainteresowanego przedsiębiorstwa. Z kolei pkt 17 ust. 1 Zalecenia nr 143 MOP wskazuje, że przedstawiciele związku zawodowego, którzy nie są zatrudnieni w przedsiębiorstwie, lecz którego pracownicy są członkami tego związku, powinni mieć wolny dostęp do takiego przedsiębiorstwa.

Prawo do wstępu na teren zakładu pracy przedstawicieli związków zawodowych, którzy nie są zatrudnieni u danego pracodawcy, jeżeli wynika to z oczekiwań pracowników oraz do prowadzenia polityki informacyjnej na terenie zakładu pracy, jest jednym z postulatów Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Bo, jak twierdzi OPZZ, w praktyce możliwości działania związkowców są mocno ograniczone.

 

Kazimierz Jaśkowski, Eliza Maniewska

Sprawdź  
POLECAMY

BHP, RODO czy tajemnica przedsiębiorstwa – firmy bronią się przed osobami z zewnątrz

- Problem ma dwa aspekty. Pierwszy to kwestia dostępu przedstawicieli organizacji związkowych nie będących pracownikami zakładu pracy do pracowników firmy w celu poinformowania o istnieniu związku i jego działalności. Dotyczy on de facto utrudnień na poziomie założenia czy zapisania się do związku zawodowego, organizowania związku czy też prowadzenia tzw. agitacji związkowej, która obecnie jest mocno utrudniona. Drugi aspekt to kwestia dostępu do pracowników nie będących członkami związku zawodowego w zakładzie pracy, w którym nasza organizacja istnieje i działa albo dostępu do pracowników, którzy zwrócili się do nas jako do organizacji związkowej o pomoc - mówi Prawo.pl Michał Lewandowski, przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego „Konfederacja Pracy”. Jak zapewnia, wcale nie chodzi tu o wchodzenie do hal produkcyjnych czy w każdy inny zakątek zakładu pracy. Nie ma mowy o żadnym szpiegostwie przemysłowym, na które powołują się niektórzy pracodawcy odmawiając wstępu do zakładu przemysłowego czy wręczając do podpisania lojalki o zachowaniu w poufności wszelkich informacji.

- Napotykamy na problemy nawet z dotarciem do pracowników w zakładzie pracy, w którym mamy naszą zakładową organizację związkową. Mamy problemy z mailingiem do pracowników, z dostępem do wewnętrznego intranetu, z tzw. tablicą związkową, która sama w sobie jest już dość archaiczna, ale i tu pracodawcy wykazują się pomysłowością umieszczając ją w takich miejscach, w których rzadko bywają pracownicy, a także z kolportowaniem istotnych informacji i ulotek dla pracowników jeszcze niezrzeszonych, przez co często nasze akcje musimy prowadzić przed wejściem do zakładu pracy przed rozpoczęciem pracy albo po zakończeniu zmiany – wylicza Michał Lewandowski. Jak twierdzi, sytuacja różnie wygląda w różnych zakładach pracy, bo wiele zależy od tego, jak silny jest związek zawodowy i jaki sposób zarządzania przyjął pracodawca, jaka jest kultura firmy w kontekście partycypacji pracowniczej.

Przepis, który zagwarantowałby nam dostęp do zakładów pracy bardzo ułatwiłby nam działalność związkową. Tym bardziej, że stereotyp związku zawodowego nadal nie jest wśród pracowników pozytywny, a świadomość swoich praw stoi na niskim poziomie. Poszczególne etapy edukacji niewiele wspominają o partnerach społecznych i ich istotnej roli w budowaniu demokratycznego porządku prawnego. Żeby to zmienić i budować prawdziwie demokratyczne społeczeństwo – również na poziomie stosunków pracy - potrzebujemy narzędzi, które nam to umożliwią – podkreśla Michał Lewandowski.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz >>


Konieczna zmiana ustawy, czy wystarczą dobre praktyki?

- Cały czas jesteśmy na etapie konsultacji w ramach rozmów w zespole problemowym ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego. Strona związkowa zaproponowała dodanie do ustawy o związkach zawodowych nowego art. 332, który gwarantowałby wolny wstęp na teren zakładu pracy przedstawicielom organizacji związkowej, którzy nie są zatrudnieni u danego pracodawcy, lecz którego pracownicy lub inne osoby wykonujące pracę zarobkową są członkami tego związku. Dodatkowo, uwzględniając specyfikę działania danego zakładu pracy, wskazaliśmy na układ zbiorowy pracy lub odrębne porozumienie jako miejsce określenia szczegółowych zasad wejścia na jego teren.  Z zastrzeżeniem jednak, że zasady te nie mogą zmierzać do nieuzasadnionego ograniczenia lub wyłączenia prawa do wejścia na teren zakładu pracy - mówi Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału prawo-interwencyjnego OPZZ.

Natomiast w kwestii polityki informacyjnej na terenie zakładu pracy, związkowcom zależy w szczególności na uregulowaniu kwestii wywieszania komunikatów związkowych w miejscach do których pracownicy mają łatwy dostęp (jeśli zakład pracy obejmuje kilka jednostek, prawo do wywieszania komunikatów obejmuje te wszystkie jednostki, w których pracę wykonują pracownicy lub inne osoby świadczące pracę zarobkową) oraz rozprowadzania wśród załogi materiałów związkowych, biuletynów informacyjnych, broszur, publikacji i innych dokumentów, odnoszących się do normalnej działalności związkowej.

- W mojej ocenie trzeba ten obszar uregulować na poziomie ustawowym, choć pracodawcy są temu przeciwni – twierdzi Paweł Śmigielski. Przyznaje, że sam spotkał się z różnymi powodami niewpuszczania na teren zakładu pracy związkowców. Powodem miało być RODO, BHP, poufność informacji czy nawet szpiegostwo przemysłowe. – W wielu zakładach pracy wstęp dla związkowców i ich doradców jest znacząco utrudniony – potwierdza.

Inaczej na sprawę patrzą jednak pracodawcy.

Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan potwierdza, że kwestia wejścia związkowców nie będących pracownikami na teren zakładu pracy była podnoszona  w ramach zespołu problemowego ds. prawa pracy RDS, a nawet pojawiła się na liście zagadnień do dyskusji w ramach Paktu Społecznego. – Związki zawodowe zaproponowały daleko idące uregulowanie tej kwestii. Patrząc na doświadczenia innych państw członkowskich i kwestie zabezpieczenia interesów firm,  ochronę informacji, jako pracodawcy widzimy wiele ryzyk z tym związanych – mówi Robert Lisicki. I dodaje: - Pośród wielu zagadnień podnoszono m.in. kwestie  odpowiedzialności za działania osób występujących w imieniu związku zawodowego.

Jak zapewnia Robert Lisicki, pracodawcy są dalecy od regulowania tych kwestii w ustawie, ale są otwarci na dyskusję na temat dobrych praktyk w tym zakresie i doprecyzowywania tych kwestii na poziomie zakładowym.  

O tym, że przepis rangi ustawowej jest konieczny przekonany jest dr Liwiusz Laska. Bo dziś, jak twierdzi, nawet przedstawiciel organizacji międzyzakładowej, który nie jest pracownikiem danego zakładu pracy nie ma prawa wstępu na jego teren. - Co mu po ochronie związkowej, skoro nie może być ona w tym przypadku wykorzystana. Przepis ustawy jest potrzebny pracownikom i związkom zawodowym w praktyce – zaznacza.