Forum Związków Zawodowych przedstawiło stanowisko w sprawie propozycji dotyczących Polskiego Ładu. Jak podkreśliło, wyzwaniem, do realizacji którego od kilku lat nawołuje, jest komplementarna reforma Kodeksu pracy. - System powinien upodmiotowić pracownika poprzez poszerzoną optykę Kodeksu pracy. Dlaczego osoba, która w dzisiejszych warunkach „świadczy usługi” na umowie zlecenie nie mogłaby być docelowo traktowana przez system jako pełnoprawny pracownik?  Dlaczego osoba, która zgodnie z obecnymi przepisami wykonuje określone dzieło nie mogłaby być pracownikiem wykonującym pracę w określonym interwale czasowym, potrzebnym do jego wytworzenia? – pyta FZZ. I proponuje:  Odważna, realizowana w duchu dialogu społecznego reforma Kodeku pracy mogłaby doprowadzić do poszerzenia katalogu definicji pracy, a co za tym idzie, zakończyć epokę półśrodków i agresywnych metod przenoszenia kosztów „promocji zatrudnienia” na tych, którzy z różnych powodów nie posiadają umowy o pracę na czas nieokreślony, a przyczyna, dla której znaleźli się na skrajnie elastycznych formach zatrudnienia nie wynika z mozolnego dokonywania optymalizacji podatkowych.

Czytaj również: Umowa o pracę, a umowy cywilnoprawne. Pozbawienie statusu pracownika czy uelastycznienie zatrudnienia>>
 

Jednolite zasady dla wszystkich w zabezpieczeniu społecznym

- Stara zasada Arystotelesa mówi: identycznych traktować identycznie, podobnych – podobnie.  Nie ma powodu, dla którego osoby utrzymujące się z własnej pracy są różnie traktowane w zależności od formy tego zatrudnienia. To zaszłość jeszcze okresu PRL, gdzie zatrudnienie pracownicze było lepsze - preferowane przez ustawodawcę, a pozostałe formy pracy były złem koniecznym. Przez ponad 30 lat przyzwyczailiśmy się do tych różnic, a naprawienie tego wymaga woli politycznej - mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Przyznaje jednak, że to co jest oczywiste na gruncie zabezpieczenia społecznego, nie jest już takie proste i oczywiste w Kodeksie pracy i w prawie cywilnym.

Czytaj w LEX: Samozatrudnienie - alternatywa dla stosunku pracy >

- Zgodnie z art.  67 ust. 1 Konstytucji RP, obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa. To oznacza, że osoby pracujące, które utrzymują się z własnej pracy państwo ma obowiązek objąć zabezpieczeniem społecznym. Tymczasem to, co się dzieje na rynku pracy nie zgadza się z ustawą zasadniczą. To jest błąd, który należy naprawić – podkreśla dr Lasocki.

Zobacz procedurę w LEX: Składki ZUS od umów cywilnoprawnych - umowa o dzieło >

Bo, jak tłumaczy, co to za różnica, że z drabiny spadnie malarz będący pracownikiem, czy malarz, który podjął się pomalowania pokoju w ramach umowy zlecenia, umowy o dzieło, czy w ramach prowadzonej działalności. Złamana ręka tak samo uniemożliwia zarabianie niezależnie od podstawy zatrudnienia. – Z perspektywy ubezpieczeniowej powinno liczyć się tylko to, czy np. pracując jako fryzjer obywatel jest narażony na niezdolność do pracy z powodu choroby, kalectwa, starości. Wybór formy zatrudnienia: stosunek pracy, zlecenia, dzieła, czy działalność, określa prawa i obowiązki między zatrudniającym i zatrudnionym, lecz nie zwalnia ustawodawcy z realizacji konstytucyjnego obowiązku. Pewna specyfika poszczególnych form aktywności zawodowej powinna być widoczna na etapie ustalania wysokości składek, lecz nie samego faktu podlegania systemowi – podkreśla dr Tomasz Lasocki.

Czytaj w LEX: Wypadek osoby wykonującej pracę na podstawie umowy zlecenia, lub umowy o świadczenie usług, umowy agencyjnej oraz umowy o dzieło >

Jak twierdzi, dopiero na gruncie prawa cywilnego różnice w formach zatrudnienia są duże i dotyczą np. odpowiedzialności za nieosiągnięcie zamierzonego efektu, samodzielności w wyborze miejsca i sposobu wykonania zadania, odpowiedzialności za szkodę itd. - Nie jestem zwolennikiem zniesienia elastyczności w tym zakresie. Jednakże postulaty zagwarantowania np. prawa do wypoczynku każdemu pracującemu wydają się słuszne - choć to od decyzji ustawodawcy zależy, czy to prawo będzie prawem zatrudnionego, czy wyłącznie pracownika – zaznacza dr Tomasz Lasocki.

Czytaj w LEX: Planowanie zatrudnienia >

Uprawnienia proporcjonalne do wkładu

Prof. Paweł Wojciechowski, wiceprezydent i główny ekonomista Pracodawców RP zauważa, że w porównaniu do umów o pracę, z elastycznymi formami zatrudnienia wiążą się niższe obciążenia finansowe, ale też mniejsze prawa pracownicze. - O ile jednak osoby zatrudnione na kontraktach nietypowych mają niższy poziom ochrony pracowniczej wynikającej z kodeksu pracy, to nie możemy mówić o mniejszej ubezpieczeniowej ochronie socjalnej, a niekiedy wręcz przeciwnie - osoby te mają większe niż proporcjonalne do wnoszonej składki uprawnienia niż osoby na typowych umowach o pracę – mówi prof. Wojciechowski. I przypomina, że w odniesieniu do ubezpieczenia emerytalnego obowiązuje żelazna zasada proporcjonalności do wkładu uzupełniona systemową gwarancji systemowej najniższej emerytury. - Naturalnie im mniejsza składka tym mniejszy zgromadzony kapitał, ale też gdy składka jest bardzo niska, ponieważ jest naliczana od bardzo niskiej podstawy wymiaru np. niższej niż minimalne wynagrodzenie, to również konieczna jest proporcjonalna redukcja stażu emerytalnego koniecznego przy przyznaniu minimalnej emerytury – podkreśla prof. Paweł Wojciechowski. I dodaje: To konsekwencja prostego faktu, że po obniżeniu ustawowego wieku emerytalnego o 5 lat również obniżono staż emerytalny, który obecnie wynosi 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn. Efekt jest taki, że przy tak niskim stażu i obecnym tempie wzrostu najniższych emerytur, zdecydowana większość osób na kontraktach nietypowych, takich jak działalność gospodarcza, nigdy nie uzbiera wystarczającego kapitału na najniższą emeryturę.

Czytaj w LEX: Działalność nierejestrowana i niższe składki ZUS >

Zdaniem prof. Wojciechowskiego, Polski Ład nie tylko nie rozwiązuje tego problemu, ale go niejako pogłębia, ponieważ zwiększa obciążenie podatkowe w tym poprzez liniową składkę zdrowotną, a nie składki na ubezpieczenia społeczne. - Zwiększenie udziału części podatkowej w łącznych obciążeniach pracy, do której należy zaliczyć składkę zdrowotną, stanowi zmarnowaną szansę na wzmocnienie ubezpieczeń społecznych osób zatrudnionych na nietypowych kontraktach – mówi.  

Czytaj w LEX: Przedsiębiorcy i osoby współpracujące jako podmioty podlegające ubezpieczeniom społecznym >

 


Szersza definicja pracy

- Dane GUS z IV kw. 2020 roku potwierdzają wzrost liczby samozatrudnionych o 111 tysięcy osób (wzrost o 8,7 proc. w stosunku do 2019 roku). Łącznie samozatrudnionych jest w Polsce około 1,6 miliona ludzi (dane GUS na IV kw. 2020 roku). Można przypuszczać, że znacząca część spośród wspomnianych 111 tysięcy osób przeszła na samozatrudnienie w wyniku utraty etatu lub stała się ofiarą znanego polskiego dramatu, wedle którego pracownik staje przed wyborem pomiędzy ucieczką na JDG, a utratą źródła utrzymania – twierdzi Forum Związków Zawodowych.

Pytanie jednak, czy skutecznym zmniejszeniem tej liczby śmieciówek będzie rozszerzenie definicji pracy.

- Takie założenie oznaczałoby, że 100 proc. umów cywilnoprawnych ma cechy umowy o pracę, czyli mamy do czynienia z omijaniem Kodeksu pracy, a tak przecież nie jest. Owszem, jest wiele osób, które wykonują usługi w ramach umowy cywilnoprawnej, ale nie wszystkie z tych umów mają cechy stosunku pracy. Poza tym nie każdy chce pracować w ramach umowy o pracę, bo nie chce wykonywać pracy podporządkowanej organizacyjnie i merytorycznie – mówi dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. I dodaje: W ten sposób nie załatwi się problemu dużej skali umów cywilnoprawnych.

Czytaj w LEX: PIP jako organ kontroli i nadzoru – kto i w jakim zakresie może spodziewać się kontroli >

Z kolei prof. Grażyna Spytek-Bandurska, wykładowca na  Uniwersytecie Warszawskim, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) przyznaje, że zatrudnianie osób na umowach cywilnoprawnych to nie jest do końca dobre rozwiązanie, bo praktyka rzeczywiście poszła w złą stronę, ale dobrze wiemy, dlaczego tak się stało. - Powodem są wysokie koszty pracy i obciążenia, jakie ponoszą pracodawcy. To jest problem bardzo skomplikowany, bo skoro pracujemy, to powinniśmy korzystać z tego samego ubezpieczenia. Z drugiej strony wielu ludzi nie chce umów o pracę, bo wolą dostawać więcej pieniędzy dziś, by móc przeznaczyć je na bieżące potrzeby. Jako społeczeństwo nie myślimy perspektywicznie, nie wybiegamy myślami do przyszłej emerytury – zauważa   prof. Grażyna Spytek-Bandurska. Jednak jak twierdzi, rozszerzenie definicji pracownika w Kodeksie pracy byłoby bardzo niebezpieczne, bo burzyłoby system i powodowałoby inne problemy.  Obecny rynek wymaga istnienia elastyczności. – To wymagałoby pogłębionej analizy – podkreśla.

Tymczasem jak powiedział Prawo.pl Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, umowy cywilno-prawne spełniają swoją rolę i ich likwidacja byłaby szkodliwa dla gospodarki. - Często bowiem przedsiębiorcy potrzebują osoby do pracy dorywczej, krótkotrwałej. Umowa o pracę nie jest skonstruowana pod tego typu usługi pracy – podkreśla. I przypomina, że dofinansowanie umów zleceń obowiązywało bez ograniczeń wyłącznie w pierwszej fazie epidemii, od jesieni 2020 r. dofinansowanie można było dostać wyłącznie na tego zleceniobiorcę, od którego płacone były składki na ubezpieczenia społeczne. To ograniczało mocno krąg uprawnionych – wykluczeni byli studenci i osoby mające zatrudnienie. - Nie widzę dzisiaj potrzeby wprowadzania zmian legislacyjnych dotyczących umów cywilnoprawnych. Ewentualne nadużycia mogą być przecież eliminowane w toku  kontroli np. Państwowej Inspekcji Pracy – mówi Adam Abramowicz.

Czytaj w LEX: Kontrola PIP w zakresie zatrudniania pracowników >

Według Rzecznika MŚP, najlepszym sposobem zwiększającym zainteresowanie umowami o pracę byłoby obniżenie kosztów pracy. Dzieje się tak w Polskim Ładzie, ale tylko dla słabiej zarabiających. Dla zarabiających nieco powyżej średniej krajowej Polski Ład jest neutralny, a wyższa klasa menadżerska zapłaci więcej. - W konsekwencji ci przedsiębiorcy, którzy z powodu zwiększania obciążeń składkowo-podatkowych w Polskim Ładzie zrezygnują z działalności gospodarczej i przejdą na etat również zapłacą więcej niż w chwili obecnej. Będzie to więc promowanie umowy o pracę wyłącznie na zasadzie kija, bez żadnej marchewki. Nie sprzyja to na pewno rozwojowi klasy średniej, o której teraz wszyscy mówią – podkreśla Adam Abramowicz.

Czytaj w LEX: Zasiłek chorobowy przedsiębiorcy – poradnik krok po kroku >