Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej (SAR) wydało stanowisko w sprawie postępowania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Potwierdza, że 12 grudnia wpłynęło do niego zawiadomienie o wszczęciu postępowania antymonopolowego, które dotyczy dwóch kwestii:

  • Uzgadnianie pomiędzy agencjami brandingowymi odmowy uczestnictwa w przetargach, w których nie została zaoferowana wymagana przez stowarzyszone agencje brandingowe opłata za udział w nich, tzw. rejection fee.
  • Organizowanie wymiany informacji dotyczących uczestnictwa w konkursach pomiędzy podmiotami stowarzyszonymi.

Czytaj więcej o zarzutach UOKiK przeciwko SAR >>

 


Opłata za wykonane prace

Paweł Tyszkiewicz, pełnomocnik SAR, w wydanym stanowisku podkreśla jednak, że organizacja reprezentująca podmioty świadczące usługi z obszaru komunikacji marketingowej w Polsce, jest zobowiązana rzetelnie dbać o interesy członków z zachowaniem wszelkich możliwych standardów prawnych i etycznych.  - Naszym zadaniem jest kreowanie i promocja najlepszych możliwych standardów rynkowych dla naszych członków oraz edukacja rynku na temat kategorii brand design w procesie przetargowym. Opłata  za udział w przetargach brandingowych tzw. rejection fee to nie jest opłata za udział w przetargu, lecz za wykonanie prac wymaganych od agencji na tym etapie. Zgadzamy się zatem z opinią wiceprezesa UOKiK, że pobieranie tych opłat jest wskazane przez agencje ze względu na ogromny nakład pracy na etapie przetargowym - pisze Paweł Tyszkiewicz. I podkreśla,  że decyzja o tym czy dany podmiot przystąpi czy nie przystąpi do przetargu powinna być podejmowana samodzielnie przez każdą z firm. 

SAR dodaje, że z prowadzonych dyskusji z członkami stowarzyszenia i analiz rynku wynika, że większość marketerów rozumie i akceptuje dobre praktyki dotyczące standardów przetargowych, w tym prawo agencji do wynagrodzenia - pokrywania kosztów związanych z pracami projektowymi wykonanymi w ramach przetargu. 

Platforma bezpieczeństwa

Drugi zarzut UOKiK dotyczy udostępnienia przez stowarzyszenie specjalnej platformę elektronicznej, na której agencje marketingowe zamieszczały informacje, w jakich przetargach zamierzają wziąć udział, a w przypadku zgłoszenia na platformie przetargowej tego samego przetargu przez kilka agencji, SAR łączył je do wspólnego „pokoju przetargowego”. Wiedza o zachowaniu  konkurentów mogła ograniczać konkurencję pomiędzy agencjami zrzeszonymi w stowarzyszeniu. SAR w swoim stanowisku podkreśla, że organizowanie pola do wymiany informacji dla jej członków w takiej formie, pozwala im ocenić bezpieczeństwo i efektywność biznesową zaangażowania środków w postępowaniu przetargowym.  - Podkreślamy, iż nasi członkowie to komercyjne firmy, które z natury rzeczy muszą ważyć decyzję o alokowaniu środków, w tym specjalistów, ich roboczogodzin, kosztów zewnętrznych do procesów przetargowych w obliczu rentowności potencjalnego biznesu. Wymiana informacji pozwalała im zatem podjąć najbardziej racjonalne z ich punktu widzenia decyzje biznesowe przy zachowaniu realnych warunków konkurencyjnej gry rynkowej - podkreśla Paweł Tyszkiewicz.

 


SAR deklaruje współpracę z UOKiK

W stanowisku SAR wskazał również, że postępowanie antymonopolowe jest wynikiem trwającego od 17 stycznia 2018 roku postępowania wyjaśniającego prowadzonego, które dotyczyło koordynacji zachowań podmiotów działających na rynku agencji brandingowych i reklamowych. Stowarzyszenie zapewnia, że w kwestii obu obszarów objętych postępowaniem pozostaje w ścisłej komunikacji z UOKiK.  - Będziemy się starać wykazać, iż nasze  działania były uzasadnione i w interesie rozwoju rynku komunikacji marketingowej. Mamy nadzieje na znalezienie dobrego rozwiązania, które umożliwi dalsze promowanie dobrych praktyk zgodnie z prawem - podkreśla Paweł Tyszkiewicz.

Za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję grozi kara finansowa do 10 proc. obrotu. Praktyka SAR mogła mieć wpływ na handel między krajami UE, dlatego UOKiK prowadzi postępowanie w związku ze złamaniem przepisów polskich, jak i unijnych.