Oba rządy mają wspólnie przekonywać inne kraje oraz międzynarodowe organizacje finansowe do przyłączenia się do tej inicjatywy.

Jedynym wyjątkiem od reguły miałyby być nieliczne przypadki najuboższych krajów, których nie stać na inne źródła energii.

„Jest całkowicie nielogicznym, by kraje, takie jak Wielka Brytania czy USA, które same działają w kierunku dekarbonizacji swoich sektorów energetycznych, wspierały jednocześnie finansowo inwestycje węglowe w innych krajach” – powiedział Davey.

Jego zdaniem podważa to globalne wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatu a do tego stwarza poważne ryzyko finansowe dla krajów inwestujących w energetykę węglową, gdy w perspektywie będą one także musiały zmniejszyć swoje uzależnienie od węgla, co będzie bardzo kosztownym procesem.

„Podobnie jak USA, Wielka Brytania dopuszcza pewne wyjątki od tej reguły. Musimy brać choćby pod uwagę postępujący rozwój technologii takich, jak choćby CCS (wychwytywanie CO2 powstającego przy spalaniu węgla i albo jego składowanie - PAP). Trzeba także uwzględniać interes najuboższych krajów, których nie stać na alternatywne źródła energii. Niezależnie od tego, wiele rozwijających się krajów już niebawem zrozumie, że czyste źródła energii są nie tylko lepsze dla środowiska, ale również mogą być tańsze” – powiedział Davey.

Poinformował również, że brytyjski rząd przeznaczy 50 mln funtów na sfinansowanie 25 projektów w najuboższych krajach, które mają uchronić ich mieszkańców przed postępującymi skutkami zmian klimatu. Będą to projekty w zakresie gospodarki wodnej, nawadniania oraz infrastruktury wodociągowej, ochrony przed powodziami a także systemów prognozowania pogody oraz wczesnego ostrzegania przed potencjalnymi katastrofami naturalnymi.