Wyrok ten ma duże znaczenie dla wielu spółek w Polsce podpisujących umowy inżyniera kontraktu. W praktyce chodzi o wynagrodzenie za usługi, nie za rezultat działalności.

W tej sprawie konsorcjum kilku spółek budowlanych pozwało Wałbrzyskie Centrum Sportowo-Rekreacyjne (zmawiającego) w sprawie zapłaty za czynności wykonane przez inżyniera kontraktu.

Zamawiający wraz z konsorcjum zawarli w maju 2010 r. umowę o usługi inżyniera kontraktu z nadzorem inwestorskim w trybie przetargu nieograniczonego na podstawie prawa zamówień publicznych. Konsorcjum miało wybudować zespół basenów. Prace podzielono na etapy z oznaczeniem planowanych terminów zakończenia, termin zakończenia realizacji umowy wyznaczono na 30 marca 2012 r

 Terminu wykonania budowy nie dochowano. We wrześniu 2012 r. inwestor złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy z głównym wykonawcą wskazując na opóźnienie i przerwanie realizacji robót.

Ocena umowy

Problemem w tej sprawie było określenie daty, do której obowiązywała umowa z inżynierem kontraktu. A także czy była to umowa starannego działania czy umowa rezultatu i jak to się przekłada na stosunek prawny.

Obowiązki inżyniera kontraktu obejmowały m.in:.

  • dokonywanie inwentaryzacji stanu robót w razie przerwania ich przez wykonawcę oraz w innych wypadkach, gdy zajdzie potrzeba
  • nadzór inwestorski
  • wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości 720.000 zł netto nie podlegało waloryzacji ani zmianie w przypadku zmiany terminów realizacji zadania inwestycyjnego lub wartości robót

Warto podkreślić, że po upływie terminu 30 marca 2012 r. inżynier kontraktu nadal wykonywał obowiązki, uczestniczył w rozmowach i czynnościach dotyczących wykonawców oraz wystawiał faktury na dotychczasowych zasadach. Powódka, pozwani i wykonawcy wynegocjowali nowy harmonogram robót obowiązujący do czasu rozstrzygnięcia sporu przez sąd arbitrażowy.

Czytaj: Definicja umowy o dzieło: poznaj nietypowy wyrok Sądu Najwyższego!

Sąd I instancji orzekł, że nie termin, lecz zakres zadań ma znaczenie w celu określenia odpowiedzialności powoda.

Sąd II instancji, Sąd Apelacyjny orzekł, że data końcowa obowiązywania umowy stanowi, że obowiązek świadczenia usług przez inżyniera kontraktu wygasł. Ważne jest dochowanie staranności, a nie osiągnięcie rezultatu. Inżynier kontraktu wykonywał swoje obowiązki do końca wskazanego w umowie terminu.

Sąd orzekł, że świadczenie było jednorazowe, a umowa wygasła z chwilą nadejścia oznaczonej daty i zasądził ponad 70 tys. zł na rzecz powoda do niepodzielnej ręki, a nie podzielnie.

Wadliwa wykładnia umowy

Pozwany inwestor złożył skargę kasacyjną, w której zarzucił wyrokowi m.in:

  • wadliwą wykładnię umowy łączącej strony (naruszenie art. 65 par. 1 i 2 kc w związku z art. 360(1) kc )
  • wadliwe zastosowanie art. 365 kc (czyli zobowiązania przemiennego)
  • naruszenie art. 321 par. 1 kpc (sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie).

Powód twierdził, że strony podpisały umowę o świadczenie usługi intelektualnej, polegającej na pracy zespołu specjalistów na budowie. Pozwany - przeciwnie twierdził, że to była umowa o dzieło.

SN uchyla wyrok

Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 20 marca 2018 r. i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

Jak powiedział sędzia sprawozdawca Jacek Grela sąd II instancji powinien jeszcze raz dokładnie przeanalizować postanowienia umowy i określić jej skutki prawne. W szczególności interpretacji wymaga art. 365 kpc mówiący o mocy wiążącej innych wyroków, bo w tej sprawie zapadł wyrok sądu wrocławskiego.

- Znaczenie wiążące ma sentencja wyroku w konkretnej sprawie inny sąd, ale nie to nie znaczy, że nie powinno się dokonywać ponownie ustaleń faktycznych, co do roszczeń pieniężnych - stwierdził sędzia Grela.

W tej sprawie nie skorzystano przy umowie z reguł FIDIC, więc należy ją interpretować jako umowę mieszaną, nienazwaną. Termin realizacji takich umów może nie mieć daty, ale jako datę końcowa ustalić można zdarzenie przyszłe i pewne. - Jeśli świadczenie jednej strony jest jednorazowe, to drugiej nie musi być ciągłe - dodał sędzia. - Co do zasady umowa inżyniera kontraktu, polegająca na obsłudze finansowej, doglądaniu, sprawdzaniu jest umową starannego działania, a nie rezultatu - powiedział SN. - Wydaje się, że w omawianym wypadku umowa dotyczyła czynności związanych z zadaniem, a nie z datą - dodał SN.

 

Sygnatura akt II CSK 710/18, wyrok z 16 października 2019 r.