- Wojna na Ukrainie wywołuje ogromne gospodarcze turbulencje i problemy. I to jest taki czas kiedy rząd PiS postanowił wdrożyć tarczę antyputinowską - powiedział premier. Jak mówił, w tej walce rząd będzie się jednocześnie starał "przeciwdziałać inflacji, która jest dużo wyższa niż miesiąc, dwa miesiące temu przewidywało większość ekonomistów" oraz skupiał się na sprawach związanych z miejscami pracy, wsparciem firm, które dotychczas działały na rosyjskim rynku.

Będziemy starali się pomóc firmom z branż, które najmocniej zostaną dotknięte przez wojnę na Ukrainie - zadeklarował premier. Jak mówił, różne branże będą podlegały analizom i rząd będzie starał się robić wszystko, żeby tak jak w pandemii, pomagać firmom w przetrwaniu. Zwłaszcza tym, które zostaną najmocniej dotknięte przez wojnę na Ukrainie - powiedział szef rządu.

I zapowiedzi premiera wynika, że rząd będzie zmierzał do derusyfikacji polskiej i europejskiej gospodarki. - Bo Polska jest dzisiaj również w forpoczcie wszystkich tych krajów, które starają się inspirować innych, aby odejść od zależności od rosyjskiego gazu, ropy, węgla - powiedział Morawiecki. I podkreślił, że ma ona chronić "przed skutkami szantażu gazowego Putina" i implikacjami gospodarczymi. - Głównym celem tej pierwszej części tarczy antyputinowskiej jest zapobieganie wzrostowi cen żywności - powiedział Morawiecki i dodał, że już dziś wiadomo, że wzrost cen żywności będzie dynamiczny i wysoki.

Więcej: Rząd: "Tarcza antyputinowska" ma hamować wzrost cen żywności>>