Prezydent miasta naliczył spółdzielni mieszkaniowej opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi za okres od października 2017 do stycznia 2018 r., ponieważ jego wątpliwości co do potrzeby ich częstszego obierania i większej, niż zadeklarowana, liczby pojemników okazały się słuszne. Od decyzji zostało wniesione odwołanie, ale rozpoznające je samorządowe kolegium utrzymało ją w mocy. Organ podał w uzasadnieniu, że kwestią sporną jest wysokość oraz sposób skalkulowania opłaty w stosunku do nieruchomości, w której nie zamieszkują mieszkańcy, ale powstają odpady komunalne. SKO wskazało, że zgodnie z art. 6c ust. 2 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (ucpg), rada może postanowić, że taki odbiór będzie przeprowadzany. 

Czytaj także: NSA: Można starać się o umorzenie kary za nielegalny przewóz śmieci >>>

Spółdzielnia mieszkaniowa wniosła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy skargę na decyzję samorządowego kolegium odwoławczego. Jednym z zarzutów była niezgodność przepisów uchwały rady gminy w sprawie ustalenia stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Spółdzielnia wskazywała ponadto na niezgodne z prawem wyliczenie opłaty, które nastąpiło wbrew danym wynikającym z deklaracji. WSA uznał, że w kwestionowanym przepisie ustalono stawki opłaty, z pojemnika o określonej pojemności, za odbiór odpadów komunalnych. Regulacja ta, w ocenie skarżącej spółdzielni, miała być niezgodna z art. 6j ust. 3 ucpg, ponieważ uzależniała wysokość opłaty od częstotliwości wywozów. Jednakże WSA nie podzielił zaprezentowanego poglądu, ponieważ w kwestionowanym przepisie uchwały nie było takiego sformułowania.  

Deklaracja spółdzielni była nierzetelna 

Sąd nie podzielił stanowiska spółdzielni, że w postępowaniu wyjaśniającym zabrakło ustalenia, czy ilość pojemników na jej nieruchomości była postawiona wbrew woli wyrażonej w deklaracji. WSA uznał, że zadeklarowanie mniejszej ilości pojemników niż w rzeczywistości postawione nie oznacza, że przekazane przez spółdzielnie dane są wiążące, ponieważ organ wykazał nierzetelność złożonej deklaracji. Sąd podkreślił, że nie jest sporne i zostało dowodowo wykazane, że ilość pojemników była większa niż podana w deklaracji. 

 

Pojemników na odpady trzeba pilnować 

WSA odrzucił argument, że "postawienie dodatkowych pojemników przy nieruchomości komercyjnej zlokalizowanej w środku osiedla mieszkaniowego musi samo przez siebie generować dodatkowe zbieranie odpadów” - zupełnie niezwiązanych z daną nieruchomością, czyli takich, które na niej nie powstały. Ponieważ to w interesie spółdzielni leży zadbanie i zabezpieczenie pojemników przed wrzucaniem do nich odpadów z innych nieruchomości. Dodatkowo sąd wskazał, że spółdzielnia przez wiele miesięcy akceptowała ilość pojemników na nieruchomości, którą zarządza i dlatego też nie może skutecznie żądać uwolnienia jej od kosztów z tym związanych. Ponadto NSA w wyroku z 16 lutego 2017 r. sygn. akt II FSK 3048/16 jasno wskazał, że spółdzielnia nie może wywodzić korzystnych dla siebie skutków z własnych zaniedbań, które polegały na niezabezpieczeniu kontenerów. Okoliczność korzystania z pojemników przez osoby trzecie mogłaby mieć znaczenie pod warunkiem, że spółdzielnia wykazałaby, że winy nie ponosi. Jednakże jej zachowanie na przestrzeni wielu lat temu zaprzecza

Trzeba określić ilość wywozów w miesiącu

Wątpliwości WSA wzbudziła okoliczność dotycząca dopuszczalnej ilości wywozów w ciągu miesiąca, aby nie przybrała ona charakteru dowolnego. Uchwalony regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy ma między innymi określać szczegółowe zasady dotyczące częstotliwości i sposobu pozbywania się odpadów komunalnych. W ocenie sądu, z art. 4 ust. 2 pkt 3 ucpg jasno wynika, że organ jest zobowiązany poczynić stosowny wywód i zająć stanowisko, co do zasadności prawnie dopuszczalnej ilości wywozów w ciągu miesiąca z nieruchomości, na której nie zamieszkują mieszkańcy, ale powstają odpady. Następnie należy podać spółdzielni informację na temat dokonanej ilości wywozów i skonfrontować tę wielkość. Tymczasem zaskarżona decyzja nie zawiera w tym zakresie uzasadnienia. WSA wskazał, że kolegium nie odniosło się do dopuszczalnej prawem ilości odbioru, deklarowanej, faktycznie dokonanej, a następnie przyjętej do wyliczenia.  

 


Nie wiadomo, czy odpady były segregowane 

WSA zwrócił uwagę, że w uzasadnieniu decyzji zabrakło wyjaśnienia czy odpady były segregowane. Prezydent miasta wskazywał na wystąpienie odpadów „zmieszanych”. Natomiast w odwołaniu postanowiono zarzut, że organ "zupełnie zaniechał ustaleń czy rzekoma większa ilość odpadów dotyczyła odpadów segregowanych czy niesegregowanych". Dlatego też sąd nie przesądził tego zagadnienia, a tym samym wysokości opłaty należnej od spółdzielni. Oznacza to, że uzasadnienie decyzji sko w tej materii jest dotknięte wadą, co stanowi naruszenie art. 210 §4 ustawy Ordynacja podatkowa, który ma zastosowanie w niniejszej sprawie. WSA ocenił, że organ nie podjął wszelkich niezbędnych działań w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy. Dostrzeżone braki naruszają przepis Ordynacji podatkowej i mogą one mieć istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Mając powyższe na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy uchylił zaskarżoną decyzję. 

Wyrok WSA w Bydgoszczy z 2 października 2018 r., sygn. akt I SA/Bd 633/18