Problem dotyczy Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK) mających po 1 lipca br. stanowić główny element nowego systemu gospodarki odpadami. Znajdują się one na listach urzędów marszałkowskich, spełniają określone standardy i to głównie do nich powinny trafiać śmieci. Ale nie zawsze tak się dzieje. Nieuczciwi przedsiębiorcy korzystają z braku kontroli ze strony samorządów i urzędników inspekcji sanitarnej i pozbywają się odpadów w szarej strefie.
A jest na czym zarobić. Podczas gdy w instalacji za tonę odpadów firma przywożąca śmieci musi zapłacić nawet 300 – 400 zł, to w nielegalnym wyrobisku jest w stanie pozbyć się ich za kilkadziesiąt złotych.
Źródło: Rzeczpospolita