Za podjęciem uchwały ws. tej ustawy bez poprawek głosowało 50 senatorów, 29 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Wcześniej senatorowie większością głosów odrzucili wniosek opozycji o odrzucenie ustawy w całości.

Ustawa o nasiennictwie zawiera zaledwie dwie regulacje dotyczące roślin genetycznie modyfikowanych. Dopuszcza rejestrację nasion GMO, a także legalizuje obrót nimi na terenie Polski. Pozostałe przepisy dotyczą wytwarzania i wprowadzania do obrotu materiału siewnego, w tym także odmian regionalnych i amatorskich. Ustanawia ona zasady dotyczące zgłaszania i rejestracji odmian uprawnych przez Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego roślin rolniczych, warzywnych, szkółkarskich, a także materiału rozmnożeniowego roślin warzywnych i ozdobnych.

Jak mówił w czwartek senator Ireneusz Niewiarowski (PO), obowiązujące prawo nie dopuszcza rejestracji roślin GMO, ale prawo to jest nieskuteczne. Można bowiem zarejestrować odmianę GMO w innym kraju członkowskim UE; wówczas wpisywana jest ona w katalogu europejskim i jej uprawa jest legalna na obszarze Unii. Według obecnych przepisów w naszym kraju nie można nasionami GMO handlować, ale można je nabyć za granicą i wysiać na własny użytek. Z doniesień medialnych wynika, że w Polsce jest ok. 3 tys. hektarów upraw GMO, mimo zakazu. Obecne przepisy nie przewidują kontroli upraw na polu - dodał.

Zdaniem Niewiarowskiego nowe regulacje umożliwią kontrolę, ponadto w razie wykrycia nielegalnej uprawy rolnik poniesie konsekwencje finansowe. Jako sankcja przewidziane jest opłata w wysokości 200 proc. wartości niedozwolonego materiału (GMO). Możliwe będzie też zniszczenie tych upraw w razie ich wykrycia.

W ocenie posłów koalicji PO-PSL nowe przepisy spowodują, że Polska uniknie wysokich unijnych kar i jednocześnie zabezpieczy się przed uprawami GMO, gdyż rząd zakaże wysiewania takich nasion.

Mimo zapewnień ze strony rządu, opozycja jest sceptyczna w stosunku do nowych przepisów. Zwraca ona uwagę, że zakaz uprawiania roślin GMO może okazać się nieskuteczny.

"Nie mamy do czynienia z ustawą o GMO, ale z głupotą polityczną i zwykłą dezinformacją" - mówił w piątek dziennikarzom były minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL). Dodał, że wejście w życie ustawy o nasiennictwie umożliwia wprowadzenie od razu przez rząd zakazu upraw roślin GMO. Gdyby nie było ustawy o nasiennictwie, to wówczas na wprowadzenie zakazu musiałaby się zgodzić Komisja Europejska.

Organizacje ekologiczne nieco złagodziły swoje stanowisko ws. GMO po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Według ich przedstawicieli przepisy ustawy o nasiennictwie są "wstępem do skutecznej ochrony Polski przed uprawami GMO, ale jedynie w sytuacji, gdy przygotowane przez rząd rozporządzenia zostaną wprowadzone jednocześnie z wejściem w życie ustawy, co podważy sensowność zakupu i uniemożliwieni siew materiału siewnego GMO".

Organizacje ekologiczne m.in. Greenpeace, Zielony Instytut, Inicjatywa Obywatelska "GMO to nie to" oczekują, podobnie jak prezydent, że rząd zajmie się całościowym uregulowaniem spraw dotyczących organizmów genetycznie modyfikowanych. Obecnie obowiązuje ustawa o GMO z 2001 r.

Z informacji uzyskanych z resortu rolnictwa wynika, że projekty rozporządzeń Rady Ministrów mają trafić do konsultacji społecznych po 5 grudnia br. Natomiast z informacji przekazanych ekologom przez ministerstwo wynika, że ustawa o nasiennictwie wraz z rozporządzeniami może wejść w życie przed końcem stycznia.

Dotychczas obowiązująca ustawa o nasiennictwie z 2003 r. zakazuje rejestracji w Polsce odmian roślin modyfikowanych, a także handlu tymi nasionami. Zakazy te są jednak niezgodne z prawem unijnym, w związku tym rząd w 2011 r. zdecydował się na znowelizowanie ustawy i wykreślenie tych zapisów. Spotkało się to z negatywnym przyjęciem ze strony opozycji i wieloma protestami ekologów. W rezultacie prezydent w sierpniu ubiegłego roku zawetował ustawę i zadeklarował, że przekaże do Sejmu własny projekt.

Prezydencki projekt trafił do Sejmu w styczniu br. Była to praktycznie wcześniej zawetowana ustawa rządowa, ale przywrócono w nim przepisy ustawy z 2003 r., gdzie był wpisany zakaz obrotu i rejestracji GMO.

Nad projektem zmian w ustawie pracował także rząd. W rezultacie Rada Ministrów, zdecydowała we wrześniu br. na włączenie własnych przepisów do projektu prezydenckiego. Podczas prac w sejmowej podkomisji rolnictwa przywrócono przepisy dotyczące obrotu i rejestracji GMO, wpisano także upoważnienie dla RM do wydania rozporządzeń zakazujących uprawy roślin transgenicznych - kukurydzy MON 810 i ziemniaków Amflora.

Sejm w listopadzie uchwalił ustawę o nasiennictwie. Przyjęcie przez Senat ustawy bez poprawek oznacza, że trafi ona od razu na biurko prezydenta. 

awy/ rbk/ amac/ jbr/