Trybunał Sprawiedliwości UE w pytaniach prejudycjalnych zarejestrowanych pod sygnaturą C-472/23 miał rozstrzygnąć:

  1. w pierwszym pytaniu: czy RRSO jest prawidłowe jeżeli było wyliczone w oparciu o postanowienie, które Sąd uznał za niedozwolone (abuzywne);
  2. w drugim pytaniu: czy jeżeli konsument nie ma możliwości zweryfikowania jak zmienią się opłaty i prowizje, to czy można mówić o tym, że bank wykonał ciążące na nim obowiązki informacyjne;
  3. w trzecim pytaniu: czy sankcja kredytu darmowego jest proporcjonalna skoro taką samą sankcję stosuje się do różnych naruszeń, które mają różne konsekwencje.

Szczęśliwie TSUE zdążył udzielić odpowiedzi na ww. pytania, chociaż wcale to takie oczywiste nie było. Praktyką banków staje się już powoli bojkotowanie spraw, w których sądy decydują się na zadanie pytań do TSUE. Z dotychczas skierowanych do TSUE „polskich spraw” dotyczących SKD, trzy zostały już umorzone (z uwagi na porozumienie się banków/parabanków z konsumentami). Znamienne jest to, że tego porozumienia banki szukają przede wszystkim w sprawach, w których sąd skierował pytania do TSUE. Można wyrazić przekonanie, że podobny los spotka – o ile nie wszystkie – to przynajmniej jakąś część polskich spraw oczekujących aktualnie na rozpatrzenie przez TSUE. Nie będzie zaskoczeniem, że banki będą uznawać powództwa w sprawach, w których sąd zwrócił się do TSUE, bądź będą dążyć do porozumienia się ze stroną przeciwną. Bankom nie zależy na tym, by TSUE udzielał odpowiedzi w sprawach SKD. Dlaczego banki boją się orzecznictwa TSUE, skoro twierdzą, że ww. wyrok wcale nie jest dla nich niekorzystny?! Może jednak jest inaczej?!

Co zatem powiedział TSUE w wyroku C-472/23?

Czytaj także: Co tak naprawdę orzekł TSUE w sprawie sankcji kredytu darmowego

 

Pytanie pierwsze – co z tym RRSO?

TSUE wskazał, że jeżeli postanowienie, które stanowiło podstawę do wyliczenia składnika uwzględnianego we wzorze na RRSO, okazało się postanowieniem niedozwolonym (abuzywnym), to nie oznacza to samo w sobie, że wartość RRSO została wyliczona w sposób błędny.

Czy to oznacza, że TSUE powiedział, że banki mogą liczyć odsetki od kosztów kredytu? Oczywiście, że nie. TSUE w ogóle tego zagadnienia nie analizował, ani go nie poruszał, bowiem w ogóle o to nie był pytany.

Kluczowe dla ww. odpowiedzi jest to, że sąd odsyłający (czyli sąd polski), przyjął w swych założeniach, że postanowienie umożliwiające stosowanie oprocentowania do kosztów kredytu jest postanowieniem abuzywnym (co było błędnym założeniem). Sąd ten nie pozostawił TSUE możliwości wskazania czy rzeczywiście tak jest, lecz skonstruował pytanie, które miało w sobie ww. błędne założenie, o którego weryfikację sąd odsyłający nie prosił. TSUE nie mógł ani zbadać czy takie założenie jest poprawne, ani tym bardziej nie mógł udzielić odpowiedzi na pytanie, co w sytuacji, gdy takie postanowienie jest np. nieważne.

TSUE, udzielając odpowiedzi, wprost zastrzegł (pkt 33), że udziela odpowiedzi, przyjmując założenie przedstawione przez sąd odsyłający, ale nie weryfikuje jego prawidłowości. Wydaje się, że gdyby TSUE nie był związany takim założeniem, odpowiedź na pytanie pierwsze byłaby zgoła odmienna.

Nie ulega wątpliwości, że czym innym jest uznanie postanowień za abuzywne (niedozwolone), a czym innym jest stwierdzenie ich nieważności, a w konsekwencji różne są też skutki. W przypadku nieważności postanowienia, to postanowienie nie istnieje od samego początku, dlatego bank nie mógł wyliczyć wartości w oparciu o nieistniejące postanowienie umowne. Przy takim założeniu wskazane RRSO jest błędne.

Konkluzja na dziś jest taka: TSUE nie wskazał, że koszty kredytu można objąć oprocentowaniem, a treść uzasadnienia sugeruje, iż TSUE nie zgadza się z tym, by takie postanowienia były traktowane jako postanowienia niedozwolone (lecz raczej jako postanowienia nieważne). Co jednak najważniejsze TSUE już teraz zaznaczył (pkt 31 i 32), że nie jest istotne to, czy RRSO jest zawyżone, czy zaniżone, bowiem także zawyżone RRSO nie spełnia swej funkcji.

Sprawdź w LEX: TSUE o sankcji kredytu darmowego i nie tylko. Omówienie wyroku TS z dnia 13 lutego 2025 r., C-472/23 (Lexitor) > >

 

Nowość
Bestseller
Sankcja kredytu darmowego. Praktyczny przewodnik
-10%
Nowość
Bestseller

Katarzyna Kozak, Karolina Pilawska, Emilia Tomanek

Sprawdź  

Cena promocyjna: 170.1 zł

|

Cena regularna: 189 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 141.75 zł


Pytanie drugie – wadliwe warunki zmian opłat i prowizji

O ile sama odpowiedź na pytanie pierwsze – biorąc pod uwagę błędne sformułowanie tego pytania – w zasadzie nie ma przełożenia na rozstrzygnięcie spraw SKD, o tyle drugie pytanie już w pełnym zakresie daje podstawy do tego, by sądy chociażby w związku z naruszeniem art. 30 ust. 1 pkt 10) ustawy o kredycie konsumenckim uznawały zasadność powództw.

TSUE nie pozostawił wątpliwości, że takie warunki, jakie stosował Alior Bank S.A. (bo te były analizowane przez TSUE) co do zmian opłat i prowizji, są nieweryfikowalne dla kredytobiorcy, a zatem nie dają mu możliwości ustalenia ciążącego na nim zobowiązania (pkt 45). To, że przedmiotem sprawy były postanowienia umowne stosowane przez ww. bank nie oznacza, że inne banki tych naruszeń się nie dopuszczały. Analogiczne postanowienia stosowało większość banków.

Z analizy zagadnienia drugiego wynikają jednoznaczne wnioski TSUE, a mianowicie, że zastosowaniu sankcji kredytu darmowego nie sprzeciwi się to, że:

  • mówimy o stosunkowo niskich opłatach;
  • banki zastrzegały maksymalny wzrost danej opłaty.

Dla TSUE istotne jest to, że warunki zmian proponowane przez bank były w dużej mierze arbitralne, uzależnione od niezrozumiałych wskaźników (także tych kontrolowanych przez bank), czy zaistnienia nieobiektywnych przesłanek. W ocenie TSUE warunki muszą być pozbawione wszelkiej obiektywnej nieścisłości (pkt 44). Jeżeli więc na podstawie przedstawionych warunków konsument nie ma możliwości ustalenia, kiedy zmiana zaistnieje, czy też nie wie, jaki jest związek pomiędzy wzrostem opłaty a zmianą wskaźnika, należy dojść do wniosku, że bank nie wypełnił ciążącego na nim obowiązku informacyjnego.

TSUE nie pozostawił żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Mając na uwadze, że ustawa o kredycie konsumenckim pozwala na zastosowanie sankcji, gdy wystąpi chociażby jedno z naruszeń wskazanych w art. 45 ust. 1 ustawy, a to naruszenie znajduje się w tym katalogu, polskie sądy nie powinny mieć już wątpliwości co do tego, że słusznym jest uznanie kredytu za darmowy, gdy umowa przewiduje analogiczne warunki zmian opłat i prowizji. TSUE dodał (udzielając odpowiedzi na pytanie trzecie), że sankcję tę należy uznać za proporcjonalną w stosunku do tego naruszenia.

Czytaj w LEX: Sankcja "kredytu darmowego" jako środek ochrony konsumenta > >

 

Pytanie trzecie – kiedy sankcja jest proporcjonalna?

Sąd odsyłający miał wątpliwość, czy można mówić o proporcjonalności sankcji, jeżeli jest ona przewidziana za naruszenie różnych obowiązków informacyjnych. Sąd odsyłający w swoich wątpliwościach nie jest odosobniony, bowiem prowadząc tego rodzaju sprawy zauważalne jest, że o ile sądy nie mają problemu, by dostrzec poszczególne naruszenia, o tyle w kwestii proporcjonalności sankcji napotykają przysłowiowe schody (które związane są z nieuzasadnioną troską o banki). I jakkolwiek, bez tego wyroku wiadomym było, które z naruszeń skutkują zastosowaniem SKD, bowiem obowiązująca ustawa dość jasno to sformułowała, a nadto TSUE już wielokrotnie wypowiadał się co do tego zagadnienia, to pozostaje wierzyć w to, że tym wyrokiem TSUE postawił kropkę nad i, a sądy polskie przekonają się, że priorytetem jest ochrona konsumentów, a nie banków.

TSUE podkreśla, że sankcja ani nie ma charakteru odszkodowawczego, ani też nie zależy od stopnia wagi danego naruszenia - ma być ona skuteczną i odstraszającą karą dla banków.

 

Działania banków nie pokrywają się z ich stanowiskiem medialnym

Stanowisko przedstawiane przez sektor bankowy jest odmienne od działań aktualnie przez banki podejmowanych.

Po pierwsze, analizując umowy kredytów zawarte w ostatnich miesiącach, dostrzegam, że zmieniono wiele postanowień. Pomimo tego, że banki zarzekają się, że nie dopuszczały się naruszeń w umowach konsumenckich, poprawiły swoje wzorce umowne w kwestionowanym zakresie i można stwierdzić, że tych naruszeń jest dużo mniej.

Po drugie, mając świadomość rocznego terminu na skorzystanie z SKD, banki zaczęły proponować klientom konsolidację czy zawieranie aneksów, na mocy których zwrócą prowizję, obniżą oprocentowanie, itp. Wydawać by się mogło, że jest to działanie prokonsumenckie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jednak banki liczą na to, że po prostu „pozbędą się” ze swojego portfela wadliwych umów (bo przecież po roku klienci już nie będą mogli skorzystać z SKD), a tym samym ograniczą potencjalne koszty, które powstałyby w zw. z sankcją kredytu darmowego. Abstrahując od intencji banków, kluczowe jest to, że zachodzą pozytywne zmiany w umowach konsumenckich.

Po trzecie, dotychczas większość wypowiedzi medialnych co do SKD pochodziła od sektora bankowego, który z próbuje zniechęcić konsumentów do korzystania z SKD. Podmioty te wykorzystują różne techniki perswazji, niekoniecznie pokrywające się z prawdą, a nawet posuwają się do zastraszania prawników publikujących wpisy o SKD. Osoby bardziej zagłębione w temat szybko zorientują się, że jest to klasyczny przykład odwrócenia kota ogonem, tylko po to, by ukryć wieloletnie masowo praktykowane przez banki naruszenia. Taka taktyka sektora bankowego wynika zapewne z tego, że banki mają świadomość słuszności podnoszonych naruszeń (o czym świadczy chociażby zmiana umów, czy wycofanie spraw z TSUE) i nie mają merytorycznych argumentów dla ich odparcia. Banki atakują też nabywców wierzytelności, ponieważ wiedzą, że gros konsumentów nie skierowałoby spraw do sądu, a możliwość sprzedaży wierzytelności daje im rzeczywistą realizację ich praw. Oczywiście, niesie to negatywne konsekwencje dla banku, ale należy pamiętać, że to nie banki zasługują na ochronę, tylko konsumenci. I to ochrona kredytobiorcy jest tu priorytetem, bowiem od lat banki naruszają ich prawa, pozostając bezkarne.

Liczę zarówno na to, że doczekamy się kolejnych wyroków TSUE, ułatwiających polskim sądom rozstrzyganie tych spraw, ale również na to, że już dziś polskie sądy będą bardziej przekonane co do zasadności stosowania sankcji kredytu darmowego, właśnie w trosce o konsumentów.

Anna Jackowska, radca prawny, partner w Xaltum Kancelaria Radców Prawnych Barczak Rozpara sp.k.

Zobacz także w LEX: Kredytowanie kosztów pozaodsetkowych, niektóre obowiązki informacyjne, kredyt darmowy, cesja – omówienie najnowszych "polskich" pytań prejudycjalnych dotyczących kredytu konsumenckiego > >