Można więc powiedzieć, że w chwili obecnej na rynku najmu w największych miastach mamy do czynienia ze swoistą ciszą przed burzą. Ponieważ już od sierpnia, jak co roku można się spodziewać znacznego wzrostu popytu ze strony studentów. Szczyt rozpoczętej wówczas gorączki przypada na drugą połowę września. Wtedy to trzeba liczyć się ze znacznym wzrostem kosztów najmu w głównych miastach akademickich, a najatrakcyjniejsze lokale są nieraz rezerwowane w ciemno. 

 W czerwcu wzrosły zarówno ofertowe, jak i transakcyjne stawki najmu mieszkań w Warszawie i Wrocławiu w relacji do kwietnia, z kolei w Krakowie zanotowano ich obniżkę. W ubiegłym miesiącu w trakcie negocjacji najwięcej udało się wytargować w stolicy Dolnego Śląska. Najniższe upusty odnotowano za to w Krakowie. Na stołecznym rynku właściciele mieszkań schodzili z ceny średnio o 4,3 zł na każde 100 zł czynszu. Poza tym w porównaniu do kwietnia w każdym z trzech rozpatrywanych miast obniżyła się zarówno przeciętna powierzchnia mieszkań, które były przedmiotem transakcji najmu, jak i przeciętna liczba pokoi.

Jeżeli chodzi o rejony miast cieszące się największym wzięciem wśród najemców, to w większości przypadków dominują lokalizacje położone bliżej centrum, charakteryzujące się infrastrukturą komunikacyjną zapewniającą dogodne połączenia z pozostałymi rejonami miasta. Z kolei na zainteresowanie studentów mogą oczywiście liczyć w pierwszej kolejności okolice wyższych uczelni. Biorąc to pod uwagę do ciekawej zmiany doszło w Warszawie, gdzie miejsce Woli zajął Wilanów. Poza wymienionymi dzielnicami wśród warszawiaków nadal jednak popularne są Mokotów i Ochota. Na brak chętnych do najmu nie powinni narzekać również właściciele lokali w Œśródmieściu. W grodzie Kraka tym razem pierwsze miejsce zajęła Krowodrza, wyprzedzając zarówno Dębniki, jak i Podgórze. Jedynie we Wrocławiu sytuacja nie uległa zmianie, w stolicy Dolnego Śląska od dłuższego już czasu nieprzerwanie prym wiodą Krzyki.

Dział Badań i Analiz Emmerson S.A