Sąd rozpatruje pozew, w którym rząd Stanów Zjednoczonych i władze pięciu stanów żądają od koncernu energetycznego BP łącznie 21 mld dolarów. Wiadomo jednak, że za kulisami wciąż prowadzone są rokowania w sprawie polubownego uregulowania sporu, co także oznaczałoby wielomiliardową rekompensatę.

W kwietniu 2010 roku na kontrolowanej przez BP platformie wiertniczej Deepwater Horizon nastąpił wybuch, który spowodował śmierć 11 osób i niekontrolowany wyciek ropy z podmorskiego złoża. Według władz państwowych do wód Zatoki Meksykańskiej przedostało się wtedy 4,9 mln baryłek ropy, natomiast BP twierdzi, że było to 3,1 mln baryłek.

Koncern podaje, że do tej pory zobowiązał się przekazać poszkodowanym około 38 mld dolarów, z czego 23 mld już wypłacił. Do tego dochodzą będące przedmiotem obecnego procesu roszczenia państwowe w kwocie 21 mld dolarów. Pod koniec ubiegłego tygodnia dzienniki "Wall Street Journal" i "New York Times" poinformowały, że władze federalne i stanowe byłyby gotowe zaakceptować ugodę, w ramach której otrzymałyby od BP tylko 16 mld dolarów - ale bez trwającego miesiące lub nawet lata postępowania sądowego. 

dmi/ kar/

13283956