Z  badania „Turystyka i wypoczynek w pandemii” przeprowadzonego w maju 2021 r. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i Rzetelnej Firmy wynika, że co trzeci Polak deklaruje, że zamierza wyjechać na długi weekend czerwcowy. Na powrót turystów liczą głównie restauracje i hotele, które borykają się z dużymi problemami finansowymi. Od czasu pojawienia się koronawirusa w Polsce zaległości firm gastronomicznych wzrosły o 28 proc., a obiektów noclegowych aż o 41 proc.

 

– Chęć Polaków do korzystania z krajowej oferty turystycznej w długi weekend to pozytywny sygnał dla branż, które chcą odrobić straty po wielu miesiącach zamrożenia. Według naszego badania, najwięcej, bo prawie połowa turystów, wyda na wyjazd od 300 do 500 zł na osobę. Co piąty ankietowany przyjmuje budżet w wysokości od ponad 500 zł do 1000 zł, a 8 proc. badanych go przekroczy. Co czwarty Polak na wyjazd zamierza przeznaczyć poniżej 300 zł. Na pieniądze turystów liczą przede wszystkim bary i restauracje. Ich łączne zadłużenie w pandemii wzrosło o 28 proc. i obecnie wynosi 210 mln zł – wskazuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Czytaj też: Siłownie i kluby fitness mogą już pracować, restauracje czynne także w lokalu>>

Według danych KRD, największe zadłużenie firmy gastronomiczne notują na Mazowszu. Tamtejsi przedsiębiorcy zalegają na 39 mln zł. W nieco lepszej sytuacji są firmy z województwa śląskiego (31 mln zł długu) oraz dolnośląskiego (20,7 mln zł). O najwyższe sumy od swoich dłużników dopominają się banki (76,8 mln zł) oraz firmy zarządzające wierzytelnościami (53,5 mln zł). Ponad 12 mln zł od gastronomii chcą odzyskać też firmy leasingowe i firmy z branży spożywczej.

Hotele i pensjonaty czekają na gości

W czerwcowy długi weekend Polacy najczęściej będą wybierać na nocleg kwatery prywatne. Tak deklaruje blisko co trzeci badany (34 proc.). Co czwarty zanocuje u rodziny bądź znajomych, a tyle samo respondentów zamierza skorzystać z usług pensjonatów (24 proc.). Dopiero na czwartym miejscu wśród wymienianych obiektów znalazły się hotele, w których pokój zarezerwuje ok. 17 proc. osób. Podobną liczbę wskazań zebrała agroturystyka.

Jak podkreślają eksperci KRD, na gości niecierpliwie wyczekują hotele i inne obiekty oferujące zakwaterowanie. 1 364 zadłużone podmioty z tej branży mają bowiem do spłacenia 55,5 mln zł. To o 41 proc. więcej niż wynosiły ich zaległości na początku marca 2020 r.

W najgorszej sytuacji są podmioty z Mazowsza, które mają do spłacenia prawie 10 mln zł. Wysoki poziom zadłużenia w sektorze obserwujemy także w województwie dolnośląskim (7 mln zł), zachodniopomorskim (6,7 mln zł) oraz małopolskim (6,1 mln zł). Problemy finansowe w pandemii dają się we znaki przede wszystkim małym podmiotom. Trzy czwarte zadłużonych obiektów noclegowych to jednoosobowe działalności gospodarcze.

– Tylko w 2020 roku swoją działalność zawiesiło blisko 9,5 tysiąca hoteli i obiektów noclegowych. W porównaniu do 2019 roku był to wzrost o prawie 450 procent. W pierwszym kwartale 2021 roku swoją działalność zawiesiło blisko 500 takich podmiotów. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, to wzrost o 50 procent. Główną tego przyczyną jest oczywiście pandemia, dlatego cała branża liczy, że proponowany przez rząd bon turystyczny nie tylko zmobilizuje Polaków do wypoczynku w kraju, ale pobudzi również lokalną gospodarkę miejscowości turystycznych – ocenia Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy.

Na swoje pieniądze od hoteli i pensjonatów czekają przede wszystkim banki, którym te winne są prawie 22,1 mln zł. Blisko 10,1 mln zł chcą odzyskać firmy windykacyjne. Oferujący noclegi zalegają również z płaceniem za rachunki u operatorów telekomunikacyjnych (1,8 mln zł) oraz za dostawy żywności od branży spożywczej (1,5 mln zł).

– Hotele i pensjonaty bardzo liczą na powrót turystów. Tymczasem, jak pokazuje nasze badanie, ich oferta nie jest pierwszym wyborem Polaków. W długi weekend urlopowicze wolą nocować w kwaterach prywatnych, u krewnych bądź znajomych. Nadzieję na większy ruch w hotelach i pensjonatach dają wakacje. Jednak to, w jakim tempie hotelarze będą odrabiali pandemiczne straty, w dużej mierze będzie zależało od tego, czy i kiedy zostaną zniesione ograniczenia co do liczby gości. Wpływ na ruch turystyczny będą mieć również szczepienia, dzięki którym więcej osób będzie mogło podróżować bez strachu przed Covidem – dodaje Adam Łącki.

 

Cena promocyjna: 15.9 zł

|

Cena regularna: 159 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 15.9 zł


Powrót na łono natury

Chętni na spędzenie długiego weekendu w Polsce dzielą się na niemal równe grupy zwolenników morza (35 proc.), gór (32 proc.) i jezior (32 proc.). Wyniki badania zapowiadają, że w czerwcowy weekend można spodziewać się dużego oblężenia we wszystkich najbardziej turystycznych lokalizacjach i atrakcjach. Wśród chętnych na czerwcowy wyjazd są również osoby, które od zgiełku i tłoku chciałyby uciec np. na wieś. Na takie spędzenie wolnego czasu nastawia się 15 proc. z nas. Blisko co ósmy (12 proc.) Polak wybiera pobyt w mieście.

Wśród osób, które planują wyjazd na czerwcowy długi weekend, 23 proc. zarezerwowało już na ten czas nocleg. W momencie przeprowadzania badania w połowie maja rezerwacji nie miało jeszcze 52 proc. osób wybierających się w tym czasie na urlop. Co czwarty ankietowany miał natomiast zapewnione lokum, którego nie musiał rezerwować z wyprzedzeniem, np. u rodziny czy znajomych, we własnym domku letniskowym itp.

W czasie czerwcowego wypoczynku większość z nas wciąż będzie zachowywała środki ostrożności i podróżowała jedynie w gronie najbliższych. Z dziećmi, małżonkiem bądź partnerem planuje wyjechać 80 proc. badanych. Blisko co dziesiąty zdecyduje się na wyjazd z kilkoma znajomymi, 2 proc. planuje spędzić wolny czas w większej grupie, a 9 proc. wybierze wypoczynek w pojedynkę.

Touroperatorzy czekają na wakacje

Czerwcowy długi weekend nie przyniesie z kolei zbyt dużego ruchu w biurach turystycznych. Zdecydowana większość Polaków (93,5 proc.) planuje samodzielną organizację wyjazdu, a pozostałe 6,5 proc. skorzysta z oferty touroperatora.

– Na większe odbicie i zainteresowanie Polaków zorganizowanymi wyjazdami biura podróży muszą jeszcze chwilę poczekać, prawdopodobnie do sezonu wakacyjnego. Sytuacja zmieniała się bowiem w ostatnim czasie dynamicznie i nie było pewności, czy w naszym kraju obostrzenia zostaną zniesione, podobnie za granicą. To hamowało ruch turystyczny, bo wyjazd z biurem planuje się zwykle z wyprzedzeniem, szczególnie że terminy obejmujące święta i dni wolne są najbardziej rozchwytywane. Można się też domyślać, że wiele osób z planowaniem wyjazdu wstrzymuje się do czasu zaszczepienia i uzyskania odporności, co daje nie tylko ochronę przez zakażeniem koronawirusem, ale i pozwala podróżować do innych krajów bez kosztownych testów. Stąd też branża turystyczna kibicuje szczepieniom i czeka już na klientów, którzy do tej pory odkładali wyjazd ze względu na strach przed zachorowaniem – dodaje Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy, partnera KRD.

Długi weekend nie dla wszystkich

Oprócz planujących podróż w długi weekend, jest też spore grono osób, które nie zamierzają wyjeżdżać lub nie wiedzą, czy wyjadą. Tak wskazało 67 proc. respondentów. Główne powody to przede wszystkim: brak pieniędzy oraz obawa przed tłumami po ponownym otwarciu hoteli i pensjonatów, na co wskazuje co czwarty badany. Strach przed koronawirusem znalazł się na trzecim miejscu, we wskazaniach niecałych 17 proc. Niemal tak samo często powodem rezygnacji z wyjazdu była chęć zaoszczędzenia. 15 proc. badanych wskazywało też, że nie ma w tym czasie dni wolnych do wykorzystania lub głowy do planowania wypoczynku. Tyle samo obawia się wyższych cen usług turystycznych podczas długiego weekendu. Z kolei 11 proc. od chęci wyjazdu odwiodły wciąż obowiązujące obostrzenia w korzystaniu z atrakcji turystycznych i podróżowaniu.